DiaRosse
Hejka. :-) Moja propozycja opisu przeżyć wewnętrznych jest taka:
Na długiej przerwie zauważyłam, że chłopaki z mojej klasy stoją przy oknie i co chwila zanoszą się śmiechem. Zaciekawiona tym, zaczęłam uporczywie wsłuchiwać się w to o czym rozmawiają. W pewnej chwili usłyszałam fragment dobrze znanego mi tekstu. To był jeden z najbardziej osobistych fragmentów mojego pamiętnika! Poczułam jak nogi uginają się pode mną, a serce łomocze jak oszalałe. Zimny dreszcz przeszedł przez moje ciało. Z rozpaczy rozpłakałam się i zaczerwieniona ze wstydu i złości wybiegłam ze szkoły.
Pozdrawiam! :-)
2 votes Thanks 0
Roma
Kiedy dzisiejszego popołudnia obserwowałam moją młodszą siostrę, która z uporem powtarzała słowa wiersza do jutrzejszego występu, przypomniałam sobie pewną sytuację sprzed lat. Byłam wtedy uczennicą klasy czwartej. Pani z kółka teatralnego zachęciła mnie do wzięcia udziału w konkursie recytatorskim. Przygotowywałam się starannie, ćwiczyłam wiele razy mój występ przed lustrem. Słuchałam krytycznych uwag mamy i cały czas pracowałam nad dykcją. Wreszcie nadszedł dzień konkursu. Poprzedzającą go noc spędziłam niespokojnie; przewracałam się z boku na bok i nie mogłam zasnąć. Rankiem czułam się zmęczona i niewyspana. Wypiłam filiżankę gorącej czekolady, byłam zbyt przejęta, by przełknąć cokolwiek. Mama wyczuła moje zdenerwowanie i zaproponowała mi, abyśmy pojechały razem do domu kultury. Poczułam wewnętrzną ulgę, przez chwilę nawet zapomniałam o tremie. Atmosfera panująca na sali konkursowej szybko zmąciła mi spokój. Znowu nerwowo powtarzałam w pamięci słowa wiersza. Straciłam poczucie rzeczywistości. Czułam się trochę dziwnie. W pewnym momencie usłyszałam własne nazwisko, to przewodnicząca jury zapowiadała mój występ. Na sztywnych nogach weszłam na scenę i machinalnie się ukłoniłam. Pewnie byłam bardzo blada. Stałam na scenie wobec sporej grupy widzów. W pierwszym rzędzie siedziała moja mama. uśmiechnięta i spokojna. Poczułam się o wiele lepiej. Jej uśmiech dodał mi pewności siebie i bez tremy wyrecytowałam ulubiony wiersz J. Tuwima "Rwanie bzu". Nie wygrałam tego konkursu, ale to nie miało znaczenia. Osiągnęłam za to inny sukces. Uporałam się z lekiem przed publicznym wystąpieniem.
Na długiej przerwie zauważyłam, że chłopaki z mojej klasy stoją przy oknie i co chwila zanoszą się śmiechem. Zaciekawiona tym, zaczęłam uporczywie wsłuchiwać się w to o czym rozmawiają. W pewnej chwili usłyszałam fragment dobrze znanego mi tekstu. To był jeden z najbardziej osobistych fragmentów mojego pamiętnika! Poczułam jak nogi uginają się pode mną, a serce łomocze jak oszalałe. Zimny dreszcz przeszedł przez moje ciało. Z rozpaczy rozpłakałam się i zaczerwieniona ze wstydu i złości wybiegłam ze szkoły.
Pozdrawiam! :-)
Byłam wtedy uczennicą klasy czwartej. Pani z kółka teatralnego zachęciła mnie do wzięcia udziału w konkursie recytatorskim. Przygotowywałam się starannie, ćwiczyłam wiele razy mój występ przed lustrem. Słuchałam krytycznych uwag mamy i cały czas pracowałam nad dykcją.
Wreszcie nadszedł dzień konkursu. Poprzedzającą go noc spędziłam niespokojnie; przewracałam się z boku na bok i nie mogłam zasnąć. Rankiem czułam się zmęczona i niewyspana. Wypiłam filiżankę gorącej czekolady, byłam zbyt przejęta, by przełknąć cokolwiek.
Mama wyczuła moje zdenerwowanie i zaproponowała mi, abyśmy pojechały razem do domu kultury. Poczułam wewnętrzną ulgę, przez chwilę nawet zapomniałam o tremie.
Atmosfera panująca na sali konkursowej szybko zmąciła mi spokój. Znowu nerwowo powtarzałam w pamięci słowa wiersza. Straciłam poczucie rzeczywistości. Czułam się trochę dziwnie.
W pewnym momencie usłyszałam własne nazwisko, to przewodnicząca jury zapowiadała mój występ.
Na sztywnych nogach weszłam na scenę i machinalnie się ukłoniłam. Pewnie byłam bardzo blada.
Stałam na scenie wobec sporej grupy widzów. W pierwszym rzędzie siedziała moja mama. uśmiechnięta i spokojna. Poczułam się o wiele lepiej. Jej uśmiech dodał mi pewności siebie i bez tremy wyrecytowałam ulubiony wiersz J. Tuwima "Rwanie bzu".
Nie wygrałam tego konkursu, ale to nie miało znaczenia. Osiągnęłam za to inny sukces. Uporałam się z lekiem przed publicznym wystąpieniem.