Napisz streszczenie tekstu
Daję naj!!!
Pomóżcie napisać streszczenie do tego tekstu pod spodem
Jakub de Voragine Święty Mikołaj (fragment Złotej legendy)
Mikołaj, obywatel miasta Patery, był synem bogatych i świątobliwych rodziców. Ojciec jego nazywał się Epifanes, matka zaś Joanna. Zrodziwszy go w pierwszej wiośnie swej młodości, rodzice jego wiedli następnie życie wstrzemięźliwe, jakby nie w małżeńskim stanie. On zaś, gdy kąpano go w pierwszym dniu jego życia, stanął wyprostowany w wanience, a nadto we środy i w piątki raz tylko dziennie ssał pierś. Gdy podrósł, unikał swawoli swoich rówieśników, uczęszczając raczej gorliwie do kościołów, a tam, co tylko mógł zrozumieć z Pisma Świętego, zachowywał starannie w pamięci. Po śmierci rodziców począł zastanawiać się, w jaki sposób użyć swoich wielkich bogactw nie dla sławy wśród ludzi, lecz dla chwały Bożej. Wtedy to pewien jego sąsiad, człowiek dość dobrego rodu, zmuszony był z biedy trzy swoje niezamężne córki wysłać na ulicę, aby w ten sposób móc żyć za cenę ich hańby. Gdy święty dowiedział się o tym, wzdrygnął się na myśl o takiej zbrodni i zawinąwszy w chustę bryłę złota, wrzucił ją w nocy potajemnie przez okno do jego domu i równie potajemnie odszedł. Rano zaś, człowiek ów wstając, znalazł bryłę złota i złożywszy Bogu dzięki, wyprawił za nią wesele swojej najstarszej córce. W niedługi czas później sługa Boży ponowił swój czyn. I znowu ów sąsiad znalazłszy złoto, całym sercem chwalił Boga, ale na przyszłość postanowił czuwać, aby dowiedzieć się, kim jest ten, który przychodzi mu z pomocą w jego nędzy. Gdy więc w kilka dni później podwójna bryła złota wpadła do jego domu, zbudził się na dźwięk przez to wywołany i pobiegł za uciekającym Mikołajem ze słowami: Zatrzymaj się i nie znikaj z mych oczu! To mówiąc, dogonił uciekającego, a poznawszy w nim Mikołaja, od razu rzucił się na ziemię i chciał całować jego nogi, ale on nie dopuścił do tego i zażądał odeń, aby za jego życia nie rozgłaszał, co między nimi zaszło. [...] Pewnego razu cały kraj świętego Mikołaja nawiedził tak wielki głód, że wszystkim już brakowało żywności. Mąż Boży tedy usłyszawszy, że do portu przybyły statki naładowane pszenicą, udał się tam natychmiast i prosił żeglarzy, aby ratowali ludzi zagrożonych głodem, oddając im przynajmniej po trzy kroce pszenicy z każdego okrętu. Lecz żeglarze powiedzieli: Nie mamy odwagi uczynić tego, ojcze, ponieważ musimy oddać do spichlerzy cesarskich tyle zboża, ile odmierzono nam w Aleksandrii. Na to święty: Uczyńcie teraz to, o co was proszę, a ja wam obiecuję w imię Boże, że nie będziecie mieli żadnego uszczerbku w waszym zbożu, oddając je poborcy cesarskiemu. Tak też uczynili, a gdy rzeczywiście oddali sługom cesarskim tę samą ilość zboża, jaką otrzymali w Aleksandrii, rozgłosili cud i wielce chwalili Boga w osobie Jego sługi. Owo zboże zaś mąż Boży rozdzielił wedle potrzeb każdego i to w tak cudowny sposób, że wystarczyło nie tylko na żywność w ciągu dwu lat, lecz ponadto jeszcze i na zasiewy. [...] Skoro Bóg zapragnął powołać go do siebie, prosił św. Mikołaj Pana, aby przysłał poń swoich aniołów; a ujrzawszy nadchodzących, pochylił głowę i odmówiwszy psalm W Tobie, Boże, położyłem nadzieję aż do słów w ręce Twoje, oddał duszę Bogu w roku 343, a śmierci jego towarzyszyła niebiańska muzyka. Pochowany został w marmurowym grobowcu; u głowy jego wytrysło źródło oliwy, a u stóp źródło wody i do dziś z członków jego wydobywa się święty olej, który już wielu uzdrowił. Następcą jego został pewien zacny mąż, którego jednak wrogowie wygnali z jego stolicy. Otóż gdy go wypędzono, olej przestał płynąć, ale wytrysnął natychmiast, skoro powrócił do swojej stolicy. [...]
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Mikołaj pochodził z pobożnej, świątobliwej rodziny z miasta Patery. Jego ojciec miał na imię Epifanes, a matka Joanna. Chłopiec był niezwykle zdolny - już w pierwszy dzień swojego życia stanął o własnych siłach. Inną rzeczą świadczącą o wyjątkowości chłopca był fakt, że był poważniejszy od swoich rówieśników, w przeciwieństwie do nich często chodził do kościoła i studiował Pismo Święte. Po śmierci rodziców chciał, aby jego bogactwo było dobrze zainwestowane, zgodnie z prawami Bożymi. Pomysł przyszedł sam - usłyszawszy historię swego sąsiada ofiarował mu potajemnie trochę złota. Sąsiad ten wyganiał swoje córki na ulicę, aby ich usługami zarobić na jedzenie. zarówno darczyńca jak i ten nieszczęsny sąsiad sławili imię boże. Innego razu w okolicy był głód, a Mikołaj zobaczywszy statki pełne zboża prosił marynarzy, aby dali trochę ludziom, a w ich spichlerzach nie będzie ubytku. Bóg pomógł i tym razem i stał się cud - zboża nie ubyło. Mikołaj, który dzielił się swym bogactwem z potrzebującymi jak Bóg nakazał, został uznany po śmierci za świętego. Został pochowany w marmurowym grobowcu, a u jego głowy wytrysnęło źródło oliwy, a u stóp wody. oba źródła uzdrowiły wielu chorych.