Działo sie to w Warszawie, na rogu ulicy Trębackiej i Krakowskiego Przedmieścia, w zcerwcu 1942 lub 1943 roku. Pewien mężczyzna wieczorem, tuż przed godziną policyjną, czekał na przystanku na tramwaj. Ludzie spieszyli sie do domów i zajęci byli swoimi sprawami. W pewnej chwili mężczyzna zauważył chłopca, pietnasto- może szesnalolteniego, Michasia, jak go nazwał, który wszedł na wysepkę tramwajową. W ręce trzymał otwartą książkę i był tak zaczytany, że nie zwracał uwagi na to, co się działo dookoła niego. Nagle zrobił krok i zszedł na jezdnię wprost pod nadjeżdżający samochód. To była karetka gestapo. Kierowca gwałtownie zahamował i skręcił w bok. Chłopiec chciał wyminać auto, ale wysiadło z niego dwóch gestapów ia resztowało Michasia. Jego delikatne wzbraniania się nie zrobiło na nich wrażenia. To wszystko stało się tak szybko, że- z wyjątkiem mężczyzny- nikt nie zauważył tragedii młodzieńca. Mężczyźnie Michaś skojarzył sie z Ikarem. Obaj zginęli niepostrzeżenie wśród tłumu zajętego swoimi sprawami.
Działo sie to w Warszawie, na rogu ulicy Trębackiej i Krakowskiego Przedmieścia, w zcerwcu 1942 lub 1943 roku. Pewien mężczyzna wieczorem, tuż przed godziną policyjną, czekał na przystanku na tramwaj. Ludzie spieszyli sie do domów i zajęci byli swoimi sprawami.
W pewnej chwili mężczyzna zauważył chłopca, pietnasto- może szesnalolteniego, Michasia, jak go nazwał, który wszedł na wysepkę tramwajową. W ręce trzymał otwartą książkę i był tak zaczytany, że nie zwracał uwagi na to, co się działo dookoła niego. Nagle zrobił krok i zszedł na jezdnię wprost pod nadjeżdżający samochód. To była karetka gestapo. Kierowca gwałtownie zahamował i skręcił w bok. Chłopiec chciał wyminać auto, ale wysiadło z niego dwóch gestapów ia resztowało Michasia. Jego delikatne wzbraniania się nie zrobiło na nich wrażenia. To wszystko stało się tak szybko, że- z wyjątkiem mężczyzny- nikt nie zauważył tragedii młodzieńca.
Mężczyźnie Michaś skojarzył sie z Ikarem. Obaj zginęli niepostrzeżenie wśród tłumu zajętego swoimi sprawami.