Opowiadanie Ksawerego Pruszyńskiego pt. „Różaniec z granatów” przedstawia dzieje polskiego żołnierza – Józefa Łaptaka. Pochodził on z robotniczej rodziny, która przed laty wyemigrowała „za chlebem” z Polski do Francji. Jej losy na obczyźnie układały się różnie, często tragicznie. Starszy brat, Jędrek, zginął walcząc w armii republikańskiej w Hiszpanii. Józek postanowił pomścić jego śmierć. Wstąpił do wojska i wyruszył na wojnę domową, rozgrywającą się w Hiszpanii. Walczył w 13 brygadzie im. Jarosława Dąbrowskiego po stronie republikanów. Zabijając wrogów myślał tylko o zemście. Pewnego dnia Józef odkupił ciekawie wykonany różaniec z granatów od żołnierza, który postępował z nim niewłaściwie. Jako głęboko wierzący katolik Józef pragnął uchronić święty różaniec przed zbezczeszczeniem i w przyszłości podarować go swojej matce. Różaniec z granatów zaciążył później znacząco na życiu młodego żołnierza. Kiedy Łaptak ranny trafił do niewoli faszystowskiej, właśnie znaleziony u niego różaniec uratował mu życie. Walczący po przeciwnej stronie irlandzcy katolicy w uznaniu jego postawy wyprowadzili go w przebraniu i zawieźli do polskiego attache wojskowego, aby ten pomógł mu dostać się do Polski. Niestety, major nie udzielił mu pomocy; nazwał go bolszewikiem. Natomiast Irlandczycy ułatwili Łaptakowi wyjazd do Dublina. W czasie II wojny światowej, podobnie jak major, walczył po stronie aliantów. Podczas jednej z walk młody żołnierz uratował życie właśnie byłemu attache wojskowemu poznanemu w Hiszpanii. Sam został ciężko ranny. Następnie dostał się do angielskiego szpitala polowego, gdzie spędził ostatnie dni swojego życia. Tam poznał pewnego Polaka, któremu opowiedział swoje burzliwe dzieje. Do nawiązania znajomości przyczynił się leżący na szpitalnym stoliku różaniec z granatów – symbol wojennych losów. Któregoś dnia rannemu złożył wizytę pułkownik, aby odznaczyć go Krzyżem Walecznych za odwagę i braterstwo. Łaptak rozpoznał w nim byłego attache wojskowego z Hiszpanii, człowiek, któremu uratował życie. Obaj bardzo się wzruszyli niespodziewanym spotkaniem. Niestety, życie Józefa Łaptaka zbliżało się do końca i niebawem dzielny żołnierz umarł. Pożegnał go porucznik – korespondent zaciśniętą pięścią, symbolem niezłomności, zaciętości i woli walki, a potem założył mu jego różaniec. Narrator, były korespondent wojenny w Hiszpanii, gorąco współczuł śmiertelnie rannemu żołnierzowi, wysłuchał opowieści o jego dziejach i pocieszał go w ostatnich godzinach życia. Los Józefa Łaptaka podzieliło wielu młodych Polaków i obywateli innych narodów walczących z faszyzmem. Ale bohater opowiadania zyskuje szczególną sympatię swoją postawą uczciwego i głęboko wierzącego człowieka, który uratował życie innemu człowiekowi, narażając własne.
Opowiadanie Ksawerego Pruszyńskiego pt. „Różaniec z granatów” przedstawia dzieje polskiego żołnierza – Józefa Łaptaka. Pochodził on z robotniczej rodziny, która przed laty wyemigrowała „za chlebem” z Polski do Francji. Jej losy na obczyźnie układały się różnie, często tragicznie. Starszy brat, Jędrek, zginął walcząc w armii republikańskiej w Hiszpanii. Józek postanowił pomścić jego śmierć.
Wstąpił do wojska i wyruszył na wojnę domową, rozgrywającą się w Hiszpanii. Walczył w 13 brygadzie im. Jarosława Dąbrowskiego po stronie republikanów. Zabijając wrogów myślał tylko o zemście.
Pewnego dnia Józef odkupił ciekawie wykonany różaniec z granatów od żołnierza, który postępował z nim niewłaściwie. Jako głęboko wierzący katolik Józef pragnął uchronić święty różaniec przed zbezczeszczeniem i w przyszłości podarować go swojej matce. Różaniec z granatów zaciążył później znacząco na życiu młodego żołnierza.
Kiedy Łaptak ranny trafił do niewoli faszystowskiej, właśnie znaleziony u niego różaniec uratował mu życie. Walczący po przeciwnej stronie irlandzcy katolicy w uznaniu jego postawy wyprowadzili go w przebraniu i zawieźli do polskiego attache wojskowego, aby ten pomógł mu dostać się do Polski. Niestety, major nie udzielił mu pomocy; nazwał go bolszewikiem. Natomiast Irlandczycy ułatwili Łaptakowi wyjazd do Dublina.
W czasie II wojny światowej, podobnie jak major, walczył po stronie aliantów. Podczas jednej z walk młody żołnierz uratował życie właśnie byłemu attache wojskowemu poznanemu w Hiszpanii. Sam został ciężko ranny. Następnie dostał się do angielskiego szpitala polowego, gdzie spędził ostatnie dni swojego życia. Tam poznał pewnego Polaka, któremu opowiedział swoje burzliwe dzieje. Do nawiązania znajomości przyczynił się leżący na szpitalnym stoliku różaniec z granatów – symbol wojennych losów.
Któregoś dnia rannemu złożył wizytę pułkownik, aby odznaczyć go Krzyżem Walecznych za odwagę i braterstwo. Łaptak rozpoznał w nim byłego attache wojskowego z Hiszpanii, człowiek, któremu uratował życie. Obaj bardzo się wzruszyli niespodziewanym spotkaniem.
Niestety, życie Józefa Łaptaka zbliżało się do końca i niebawem dzielny żołnierz umarł. Pożegnał go porucznik – korespondent zaciśniętą pięścią, symbolem niezłomności, zaciętości i woli walki, a potem założył mu jego różaniec.
Narrator, były korespondent wojenny w Hiszpanii, gorąco współczuł śmiertelnie rannemu żołnierzowi, wysłuchał opowieści o jego dziejach i pocieszał go w ostatnich godzinach życia.
Los Józefa Łaptaka podzieliło wielu młodych Polaków i obywateli innych narodów walczących z faszyzmem. Ale bohater opowiadania zyskuje szczególną sympatię swoją postawą uczciwego i głęboko wierzącego człowieka, który uratował życie innemu człowiekowi, narażając własne.