Akcja rozgrywa się mniej więcej w 1939 r., w okolicach Moskwy. Dwie siostry, 18-letnia Olga i pięć lat młodsza Żenia, wyjeżdżają na letnisko na wieś. Ich ojciec, oficer Armii Czerwonej, przebywa na froncie. Podczas pobytu na wsi Żenia zaprzyjaźnia się ze swoim rówieśnikiem Timurem, chłopcem-komsomołcem, przywódcą miejscowej drużyny, która stara się utrzymać porządek na miejscu pod nieobecność mężczyzn (łatwo się domyślić, gdzie się podziali). Rodziny opuszczone przez mężów i ojców - żołnierzy znajdują się pod ich specjalną opieką. Tu pomogą przynieść wody, tam narąbać drewna, uspokoją osierocone dziecko, znajdą zabłąkaną kozę - wszystko po kryjomu, bo nie dla poklasku to robią, tylko z poczucia odpowiedzialności. Jednocześnie muszą się zmierzyć z bandą darmozjadów i łobuzów pod przywództwem niejakiego Kwakina. Olga nie wie o tym i zakazuje Żeni kontaktów z Timurem, powodując tym wiele komplikacji. Książka opisuje stronę radziecką i to pozytywnie Nie uważam, że jest to lektura, która wymaga jakiejś przesadnej gloryfikacji, ot książeczka dla młodzieży, jakich wiele - o dzielnej podwórkowej bandzie "dobrych" walczących przeciwko "złym". Tyle, że w interesujących pod względem historycznym realiach - więc może raczej dla zainteresowanego dorosłego niż dla dziecka. A jak dziecko ma ochotę przeczytać, to mu po prostu trzeba parę rzeczy wyjaśnić, co to komsomoł, a co Armia Czerwona. Kontrowersje dotyczące autora to już inna sprawa, czy był odpowiedzialny za rozstrzeliwanie kobiet i dzieci niestety nie wiem, ale mało kto na wojnie pozostaje świętym.
Akcja rozgrywa się mniej więcej w 1939 r., w okolicach Moskwy. Dwie siostry, 18-letnia Olga i pięć lat młodsza Żenia, wyjeżdżają na letnisko na wieś. Ich ojciec, oficer Armii Czerwonej, przebywa na froncie. Podczas pobytu na wsi Żenia zaprzyjaźnia się ze swoim rówieśnikiem Timurem, chłopcem-komsomołcem, przywódcą miejscowej drużyny, która stara się utrzymać porządek na miejscu pod nieobecność mężczyzn (łatwo się domyślić, gdzie się podziali). Rodziny opuszczone przez mężów i ojców - żołnierzy znajdują się pod ich specjalną opieką. Tu pomogą przynieść wody, tam narąbać drewna, uspokoją osierocone dziecko, znajdą zabłąkaną kozę - wszystko po kryjomu, bo nie dla poklasku to robią, tylko z poczucia odpowiedzialności. Jednocześnie muszą się zmierzyć z bandą darmozjadów i łobuzów pod przywództwem niejakiego Kwakina. Olga nie wie o tym i zakazuje Żeni kontaktów z Timurem, powodując tym wiele komplikacji.
Książka opisuje stronę radziecką i to pozytywnie
Nie uważam, że jest to lektura, która wymaga jakiejś przesadnej gloryfikacji, ot książeczka dla młodzieży, jakich wiele - o dzielnej podwórkowej bandzie "dobrych" walczących przeciwko "złym". Tyle, że w interesujących pod względem historycznym realiach - więc może raczej dla zainteresowanego dorosłego niż dla dziecka. A jak dziecko ma ochotę przeczytać, to mu po prostu trzeba parę rzeczy wyjaśnić, co to komsomoł, a co Armia Czerwona.
Kontrowersje dotyczące autora to już inna sprawa, czy był odpowiedzialny za rozstrzeliwanie kobiet i dzieci niestety nie wiem, ale mało kto na wojnie pozostaje świętym.