Profesora Zapełkę dzieciaki nazywały "Zapałką". Uczył matematyki, która jak wiemy jest przedmiotem budzącym duże emocje wśród uczniów. "Zapałka" w niczym nie przypominał wywołującego strach belfra. Był młody, wysoki i szczupły. Miał rude, potargane włosy które bez przerwy spadały mu na czoło. Na lekcje przychodził ubrany w dżinsy i kolorowe koszule. Sprawował się dzielnie jako ojciec dziesięcioletniej Emci i dwójki dziewięcioletnich bliźniaków: Filipa i Prota. Mama tej uroczej trójki była parazytologiem - znawcą wszystkich robali… W okresie wakacyjnym miała zaplanowany wyjazd do Afryki, celem dokonania badań naukowych . Niestety nie mogła zabrać ze sobą swojej rodzinki. Wynajęła więc dom swojej przyjaciółki na cale lato, żeby dzieci i mąż mogli bezpiecznie i przyjemnie spędzić wakacji. Miejsce do którego mieli się udać było malutką wsią o nazwie Starodęby. Wynajęty domek stał pod lasem, z dala od siedzib ludzkich… Profesor zapakował bagaże w samochód , który wszyscy w domu nazywali Gratek i zaraz na początku wakacji wyruszono w stronę Starodębów. Już trakcie jazdy zaczęły się dziać dziwne rzeczy, które w jakiś sposób wiązały się ze spotkaną w trakcie podróży dziewczynką. Jak się później okazało była czarownicą i nazywała się Josanta. Jej ciotką była groźna wiedźma Meluzyna, która zaklęła Jolantę przed tysiącem lat. Żeby zły czar przestał działać trzeba było ją „oswoić”. Na czym to polegało i jaki udział w odczynianiu złego czaru będą miały dzieci profesora Zapełki dowiemy się po przeczytaniu…Oj będzie się działo! A ile będzie magii...
Profesora Zapełkę dzieciaki nazywały "Zapałką". Uczył matematyki, która jak wiemy jest przedmiotem budzącym duże emocje wśród uczniów. "Zapałka" w niczym nie przypominał wywołującego strach belfra. Był młody, wysoki i szczupły. Miał rude, potargane włosy które bez przerwy spadały mu na czoło. Na lekcje przychodził ubrany w dżinsy i kolorowe koszule. Sprawował się dzielnie jako ojciec dziesięcioletniej Emci i dwójki dziewięcioletnich bliźniaków: Filipa i Prota. Mama tej uroczej trójki była parazytologiem - znawcą wszystkich robali… W okresie wakacyjnym miała zaplanowany wyjazd do Afryki, celem dokonania badań naukowych . Niestety nie mogła zabrać ze sobą swojej rodzinki. Wynajęła więc dom swojej przyjaciółki na cale lato, żeby dzieci i mąż mogli bezpiecznie i przyjemnie spędzić wakacji. Miejsce do którego mieli się udać było malutką wsią o nazwie Starodęby. Wynajęty domek stał pod lasem, z dala od siedzib ludzkich…
Profesor zapakował bagaże w samochód , który wszyscy w domu nazywali Gratek i zaraz na początku wakacji wyruszono w stronę Starodębów. Już trakcie jazdy zaczęły się dziać dziwne rzeczy, które w jakiś sposób wiązały się ze spotkaną w trakcie podróży dziewczynką. Jak się później okazało była czarownicą i nazywała się Josanta. Jej ciotką była groźna wiedźma Meluzyna, która zaklęła Jolantę przed tysiącem lat. Żeby zły czar przestał działać trzeba było ją „oswoić”. Na czym to polegało i jaki udział w odczynianiu złego czaru będą miały dzieci profesora Zapełki dowiemy się po przeczytaniu…Oj będzie się działo! A ile będzie magii...