Londyn Centralny jesteśmy przed "Ośrodkiem Rozrodu i Warunkowania".Wraz ze znajomymi i przyjaciółmi jesteśmy studentami,a to jest ten ośrodek,w którym powstają ludzie.Naszą wspaniałą wędrówkę po Ośrodku zaczęliśmy od zejścia po schodach na samy dół piwnicy.Zstępowaliśmy w gęstniejący,ciemny półmrok.Potem niespodziewanie zobaczyliśmy obwisłe,małe półki,jedna była ułożona nad drugą,pełne plastikowe butelki przesuwały rozmyte czerwono-czarne widma mężczyzn i kobiet.Pan przewodnik zaczął nam tłumaczyć przebieg podczas rozrodu.Cały proces dorastania embrionów trwa ponad 267 dni,a w między czasie wiele dla nich robimy.Następnie nakłonił nas do skosztowania dobrze wzbogaconego surogatu krwi,którym embrion jest karmiony,napojony,a krew muszę przyznać była natto dobra,że moglibyśmy cały dniami żywić się nią.Przewodnik zademonstrował nam także wielki przyrząd,za pomocą którego embriony mogą się swobodnie poruszać,powiedział on nam,że zbudował ten przyrząd,żeby mogły oswoić się z ruchem,trochę przyzyczaić.Na koniec dodał,że specjalne urządzenie służy im do kreowania mózgu i ich równowagi,ale istnieje też taki sprzęt,który pozwala embrinom posiadać cechy ludzkie,a jest to sztuczna inteligencja.Najbardziej wspaniałe było to,że doświadczyliśmy tego na własne oczy i że mogliśmy zobaczyć różne przyrządy,no i oczywiście popatrzeć na przebieg konstruowania embriotów.
W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do niesamowitego Ośrodka Rozdoru i Warunkowania. Bardzo się cieszyłem, gdyż oprócz zorganizowanych grup do budynku mieli dostęp tylko pracownicy.
Na początku weszliśmy do dusznego laboratorium. Jego kierownik z zapałem opowiadał nam o zachodzących tu doświadczeniach. Było to dość okropne i z ulgą przeszedłem do następnej sali. Tu znajdowal się Skład Embrionów. Jakże to było dziwne! Ogromne pomieszczenie pełne buteleczek podpisanych dziwnymi znakami. Na większości etykiet znajdowała się informacja odznaczająca bezpłodność. Bardzo mnie to zdziwiło. Miało to zdaniem kierownika ośrodka zapobiec kłopotom związanym z „nadmierną płodnością”. Niestety wizyta nie należała do najprzyjemniejszych. Kierownik opowiedział jeszcze o badaniach nad chorobami oraz celowym upośledzaniu dzieci. Było mi naprawdę nieprzyjemnie.
Poczułem ulgę, gdy wycieczka się zakończyła. Mam nadzieję, ze już nie wrócę do tego nieprzyjemnego miejsca. Nie chciałbym tu pracować.
Londyn Centralny jesteśmy przed "Ośrodkiem Rozrodu i Warunkowania".Wraz ze znajomymi i przyjaciółmi jesteśmy studentami,a to jest ten ośrodek,w którym powstają ludzie.Naszą wspaniałą wędrówkę po Ośrodku zaczęliśmy od zejścia po schodach na samy dół piwnicy.Zstępowaliśmy w gęstniejący,ciemny półmrok.Potem niespodziewanie zobaczyliśmy obwisłe,małe półki,jedna była ułożona nad drugą,pełne plastikowe butelki przesuwały rozmyte czerwono-czarne widma mężczyzn i kobiet.Pan przewodnik zaczął nam tłumaczyć przebieg podczas rozrodu.Cały proces dorastania embrionów trwa ponad 267 dni,a w między czasie wiele dla nich robimy.Następnie nakłonił nas do skosztowania dobrze wzbogaconego surogatu krwi,którym embrion jest karmiony,napojony,a krew muszę przyznać była natto dobra,że moglibyśmy cały dniami żywić się nią.Przewodnik zademonstrował nam także wielki przyrząd,za pomocą którego embriony mogą się swobodnie poruszać,powiedział on nam,że zbudował ten przyrząd,żeby mogły oswoić się z ruchem,trochę przyzyczaić.Na koniec dodał,że specjalne urządzenie służy im do kreowania mózgu i ich równowagi,ale istnieje też taki sprzęt,który pozwala embrinom posiadać cechy ludzkie,a jest to sztuczna inteligencja.Najbardziej wspaniałe było to,że doświadczyliśmy tego na własne oczy i że mogliśmy zobaczyć różne przyrządy,no i oczywiście popatrzeć na przebieg konstruowania embriotów.
mam nadzieję,że pomogłem
Pozdrwiam najserdeczniej
W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do niesamowitego Ośrodka Rozdoru i Warunkowania. Bardzo się cieszyłem, gdyż oprócz zorganizowanych grup do budynku mieli dostęp tylko pracownicy.
Na początku weszliśmy do dusznego laboratorium. Jego kierownik z zapałem opowiadał nam o zachodzących tu doświadczeniach. Było to dość okropne i z ulgą przeszedłem do następnej sali. Tu znajdowal się Skład Embrionów. Jakże to było dziwne! Ogromne pomieszczenie pełne buteleczek podpisanych dziwnymi znakami. Na większości etykiet znajdowała się informacja odznaczająca bezpłodność. Bardzo mnie to zdziwiło. Miało to zdaniem kierownika ośrodka zapobiec kłopotom związanym z „nadmierną płodnością”. Niestety wizyta nie należała do najprzyjemniejszych. Kierownik opowiedział jeszcze o badaniach nad chorobami oraz celowym upośledzaniu dzieci. Było mi naprawdę nieprzyjemnie.
Poczułem ulgę, gdy wycieczka się zakończyła. Mam nadzieję, ze już nie wrócę do tego nieprzyjemnego miejsca. Nie chciałbym tu pracować.