Napisz sprawozdanie ze swojej najciekawszej podróży uwzględniając informacje o : ~miejsca i daty rozpoczęcia podróży, ~środków transportu, ~pogody, ~przebiegu podróży i twoich wrazen, ~towarzyszących ci osób oraz ludzi poznanych w podróży, ~daty i miejsca zakończenia podróży.
Proszę żeby to było zrobione porządnie i na poziomie.
Domelka
W 2000 roku 25 lipca zgodnie z moimi wcześniej zaplanowanymi wakacjiami wyruszyłem na Mazury. Jechałem z paczką znajomych na początku busem, natomiast później autostopem żeby było ciekawiej oraz dlatego że nie mieliśmy zbytnio pieniędzy.Gdy wyjeżdżaliśmy pogoda była bardzo ładna słońce świeciło, jakieś 23 stopnie. Po kilku dwóch godzinach jazdy gdy dojechaliśmy do Warszawy zaczeło niesamowicie lać. Staliśmy na tym deszczu przy autostradzie aby złapać stopa. W końcu po 20 minutach gdy już byliśmy przemoczeni do suchej nitki zatrzyma sie van z 2 mężczyznami w środku. Zapytali gdzie jedziemy a gdy odparliśmy że na mazury, ucieszyli się ponieważ oni też tam jechali i zaproponowali że podwiozą nas pod nasz ośrodek. W trakcie jazdy okazali sie bardzo miłymi facetami, śpiewaliśmy razem wiejskie piosenki, opowiadali nam o swoim życiu i skąd są.Po dotarciu na miejsce okazało się ze nasz ośrodek jest juz zapełniony a my nie mieliśmy wystarczająco pieniędzy na inny, więc postanowiliśmy wracać do domu. Ty razem pociągiem, niestety wsiedliśmy nie do tego co potrzeba i dojechaliśmy do Pcimia. Tam już zostaliśmy na 2 tygodnie,spaliśmy w stodole u miłego rolnika,chodzilismy nad jezioro robiliśmy i grila. Wróciliśmy już normalnie, autobusem 10 sierpnia. Te wakacjie wspominam najmilej ponieważ byly bardzo spontaniczne i nikt z nas się nie spodziewał że możemy wylądować aż w Pcimiu.
70 votes Thanks 4
blondynaa13
12 Maja 1999 roku , razem z całą moją liczną rodziną , wyjechaliśmy na wspaniałą wycieczkę do Nowego Yorku. Gdy mieliśmy już spakowane walizki, zadzwoniliśmy po taksówkę, która zabrała Nas na lotnisko. Byłam bardzo zestresowana , ponieważ to miał być mój pierwszy lot samolotem. Do tej pory poruszałam się tylko samochodem , autokarem i innymi pojazdami poruszającymi się po drodze.Wreszcie nadeszła ta chwila , kiedy wsiedliśmy do samolotu. Najgorszy był start. Myślałam , że zaraz puszczę pawia , ale na szczęście wytrzymałam.Po paru godzinach wreszcie byliśmy na miejscu - w pięknym Nowym Yorku. Byłam tym zachwycona , ponieważ nigdy jeszcze tam nie byłam. Niestety najgorzej było z pogodą. Gdy wyszliśmy z samolotu , okazało się że mocno pada. N drugi dzień już było lepiej. Ładniejsza pogoda i w ogóle. Zwiedziliśmy wiele muzeów i zobaczyliśmy wielkie pomniki. Czułam się tam bardzo miło. Niestety po tygodniu, czyli 19 maja , musieliśmy już wracać. Oczywiście nigdy nie zapomnę tej wycieczki, ponieważ sprawiła mi wiele przyjemności.