Wczoraj zostałem zaproszony na Olimp i nie wachałem się ani chwili aby tam pójść. Droga była trudna. Choć Olimp nie jest wysokim szczytem, jednak mój przewodnik, Hermes wybrał najtrudniejsze przejście. W dodatku cały czas mnie zwodził, mówiąc, że to już niedaleko.
Wreszcie wdrapaliśmy się na szczyt. Moim oczom ukazał się niezapomniany widok. Wokół mnie pojawiły się setki ślicznych, kolorowo ubranych nimf, a w oddali zobaczyłem złoty pałac władcy bogów. Do bramy głównej szło się po krętych schodach. Powitał mnie Ganimedes, sługa Zeusa i jego ulubieniec. Z uśmiwchem na twarzy zaprosił mnie do środka. Tu musiałem chwilę zaczekać, gdyż władca nie był jeszcze gotowy na spotkanie ze mną. Kiedy się ukazał, zaparło mi dech w piersiach. Był potężny, w ręku trzymał świetlisty piorun. Miał na sobie lśniąco białą, białą długą szatę,bujne złote włosy spływały mu na ramiona. Jego spojrzenie zmroziło mi krew w żyłach. Czaiło się w nim okrucieństwo, choć Zeus wyraźnie się do mnie uśmiechał. Powitałem go niskim ukłonem.Potem przeszliśmy do wielkiej sali, która była jednak dość przytulna. Tu podano nam posiłek- ambrozję o cudownym smaku i kielich pełne nektaru. Nie wiedziałem czy mogę odżywiać się tak jak greccy bogowie, ale Zeus sam mnie zachęcił do jedzenia. Ambrozja smakowała jak moje ulubione lody truskawkowe, ale nektar był moim zdaniem za słodki. Po posiłku na salę wkroczyły nimfy, które tańczyły do wtóru cytr. Po upływie czasu sala zaczęła się sapełniać. To bogowie schodzili się na wieczorną ucztę. Po uczcie rozpocząl się wyścig samochodowy wokół Olimpu, w którym ścigali się wszyscy bogowie o rękę prześlicznej Afrodyty. Wyścig wygrał Apollo. Zeus ogłosił ich zaręczyny. Bawiliśmy się wspaniale do świtu. Miałem okazję porozmawiać z Afrodytą, Ateną i Apollinem. Zapytałem Afrodytę, dlaczego podarowała Parysowi Helenę, ale tylko się uśmiechnęła. Nawet nie wiem kiedy usnąłem.
Pewnego dnia byłam na uczcie olimpijskiej i zaobserwowałam bardzo ceikawe i interesyjące potrowy . Wszyscy bogowie i bohaterowie którzy brali udział w uczcie brali wszystkie potrwy jakie znajdowały się na stole . Najbardziej oczywiście liczyło się zdanie boga Zeusa , który był największym władca Olimpu . Ambrozja i nektar była spożywana najczęściej i najwięcej , bo był to przecież pokarm bogów . Ja z chęcią skosztowałam pysznych potraw ale bałam się brać ambrozję . Nie chciałam byc nieśmiertelna . To był naprawe była naprawdę bogata uczta . Nigdy jej nie zapomnę .
Wczoraj zostałem zaproszony na Olimp i nie wachałem się ani chwili aby tam pójść. Droga była trudna. Choć Olimp nie jest wysokim szczytem, jednak mój przewodnik, Hermes wybrał najtrudniejsze przejście. W dodatku cały czas mnie zwodził, mówiąc, że to już niedaleko.
Wreszcie wdrapaliśmy się na szczyt. Moim oczom ukazał się niezapomniany widok. Wokół mnie pojawiły się setki ślicznych, kolorowo ubranych nimf, a w oddali zobaczyłem złoty pałac władcy bogów. Do bramy głównej szło się po krętych schodach. Powitał mnie Ganimedes, sługa Zeusa i jego ulubieniec. Z uśmiwchem na twarzy zaprosił mnie do środka. Tu musiałem chwilę zaczekać, gdyż władca nie był jeszcze gotowy na spotkanie ze mną. Kiedy się ukazał, zaparło mi dech w piersiach. Był potężny, w ręku trzymał świetlisty piorun. Miał na sobie lśniąco białą, białą długą szatę,bujne złote włosy spływały mu na ramiona. Jego spojrzenie zmroziło mi krew w żyłach. Czaiło się w nim okrucieństwo, choć Zeus wyraźnie się do mnie uśmiechał. Powitałem go niskim ukłonem.Potem przeszliśmy do wielkiej sali, która była jednak dość przytulna. Tu podano nam posiłek- ambrozję o cudownym smaku i kielich pełne nektaru. Nie wiedziałem czy mogę odżywiać się tak jak greccy bogowie, ale Zeus sam mnie zachęcił do jedzenia. Ambrozja smakowała jak moje ulubione lody truskawkowe, ale nektar był moim zdaniem za słodki. Po posiłku na salę wkroczyły nimfy, które tańczyły do wtóru cytr. Po upływie czasu sala zaczęła się sapełniać. To bogowie schodzili się na wieczorną ucztę. Po uczcie rozpocząl się wyścig samochodowy wokół Olimpu, w którym ścigali się wszyscy bogowie o rękę prześlicznej Afrodyty. Wyścig wygrał Apollo. Zeus ogłosił ich zaręczyny. Bawiliśmy się wspaniale do świtu. Miałem okazję porozmawiać z Afrodytą, Ateną i Apollinem. Zapytałem Afrodytę, dlaczego podarowała Parysowi Helenę, ale tylko się uśmiechnęła. Nawet nie wiem kiedy usnąłem.
Może tam jeszcze kidyś wrócę
liczę na naj :)
Pewnego dnia byłam na uczcie olimpijskiej i zaobserwowałam bardzo ceikawe i interesyjące potrowy . Wszyscy bogowie i bohaterowie którzy brali udział w uczcie brali wszystkie potrwy jakie znajdowały się na stole . Najbardziej oczywiście liczyło się zdanie boga Zeusa , który był największym władca Olimpu . Ambrozja i nektar była spożywana najczęściej i najwięcej , bo był to przecież pokarm bogów . Ja z chęcią skosztowałam pysznych potraw ale bałam się brać ambrozję . Nie chciałam byc nieśmiertelna . To był naprawe była naprawdę bogata uczta . Nigdy jej nie zapomnę .