Pewnego dnia gdy przyszłam do szkoły, wszyscy byli smutni. Koleżanka wyjaśniła mi, że podobno nasza Pani wychowawczyni wyprowadziła się w zupełnie inne miejsce i już nie będzie nas uczyła. Bardzo się zmartwiłam, ponieważ była moją ulubiną nauczycielką. Zawsze pocieszała nas gdy czekały nas trudne etapy w anszym szkolnym życiu. Co jakiś czas organizowała wycieczki. Wspominam te czasy bardzo pozytywnie. Nagle straciłam nadzieję, że nasza klasa będzie jeszcze kiedyś tak zgrana. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zmartwieni udaliśmy się do klas. Pierwszą lekcją była geografia. Jak zawsze rozwiązywaliśmy zadania z zeszytu ćwiczeń. Gdy pani oznajmiła koniec lekcji, wyszliśmy na korytarz. I wtedy zobaczyliśmy naszą wychowawczynię. Pomyślałam, że przyszła się pożegnać i zobaczyć nas ostatni raz. Lecz ona po usłyszanej plotce, oznajmiła nam, że w mieście po prostu był długi korek i nie dojechała na czas. Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. Okazało się, że całą historię wymyślił Wojtek z równoległej klasy, a my mu uwierzyliśmy. Od dzisiaj każdą informację sprawdzamy, zanim mu zaufamy.
Historia autentyczna. Nie wiem czy mi wyszło ale starałam się pisząc to. :P
Plotka
Pewnego dnia gdy przyszłam do szkoły, wszyscy byli smutni. Koleżanka wyjaśniła mi, że podobno nasza Pani wychowawczyni wyprowadziła się w zupełnie inne miejsce i już nie będzie nas uczyła. Bardzo się zmartwiłam, ponieważ była moją ulubiną nauczycielką. Zawsze pocieszała nas gdy czekały nas trudne etapy w anszym szkolnym życiu. Co jakiś czas organizowała wycieczki. Wspominam te czasy bardzo pozytywnie. Nagle straciłam nadzieję, że nasza klasa będzie jeszcze kiedyś tak zgrana. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zmartwieni udaliśmy się do klas. Pierwszą lekcją była geografia. Jak zawsze rozwiązywaliśmy zadania z zeszytu ćwiczeń. Gdy pani oznajmiła koniec lekcji, wyszliśmy na korytarz. I wtedy zobaczyliśmy naszą wychowawczynię. Pomyślałam, że przyszła się pożegnać i zobaczyć nas ostatni raz. Lecz ona po usłyszanej plotce, oznajmiła nam, że w mieście po prostu był długi korek i nie dojechała na czas. Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. Okazało się, że całą historię wymyślił Wojtek z równoległej klasy, a my mu uwierzyliśmy. Od dzisiaj każdą informację sprawdzamy, zanim mu zaufamy.
Historia autentyczna. Nie wiem czy mi wyszło ale starałam się pisząc to. :P