Pewnego dnia,gdy byłam bardzo zmęczona położyłam się spać. Liczyłam na to,iż przyśni mnie sie jakas niesamowita rzecz. Moja intuicja mnie nie zawiodła.
Był to bardzo dziwny sen, a zarazem ekscytujący. Stałam sobie na księżycu i podiwiałam przystrzeń kosmosu. Skakałam,biegałam i "latałam" na księżycu. w pewnej chwili postanowiłam udać się w wędrówke,której celem było podziwianie planety. Będąc z drodze ,gdzies w oddali zauważyłam zarysowane kontury kogos lub czegos. Była to kosmita. Na początku sie przystraszyłam i wolnym krokiem zaczynałam zmierzać ku drodze powrotnej. Nagle w usłayszałam jego głos. Mówił żebym się go nie bała i podeszła. TAK zrobiłam. Usiedliśmy koło siebie niebawem i zaczeliśmy rozmawiać, chodzic razem-zostaliśmy najbliżymi sobie osobami. We dwoje w tej samej chwili podnieśliśmy głowy do góry i zmierzaliśmy ku "zachodzącemu słońcu", aż do momętu ,gdy zadzwonił mój budzik. Myślę , ze pomogłąm : )
Pewnego dnia,gdy byłam bardzo zmęczona położyłam się spać. Liczyłam na to,iż przyśni mnie sie jakas niesamowita rzecz. Moja intuicja mnie nie zawiodła.
Był to bardzo dziwny sen, a zarazem ekscytujący. Stałam sobie na księżycu i podiwiałam przystrzeń kosmosu. Skakałam,biegałam i "latałam" na księżycu. w pewnej chwili postanowiłam udać się w wędrówke,której celem było podziwianie planety. Będąc z drodze ,gdzies w oddali zauważyłam zarysowane kontury kogos lub czegos. Była to kosmita. Na początku sie przystraszyłam i wolnym krokiem zaczynałam zmierzać ku drodze powrotnej. Nagle w usłayszałam jego głos. Mówił żebym się go nie bała i podeszła. TAK zrobiłam. Usiedliśmy koło siebie niebawem i zaczeliśmy rozmawiać, chodzic razem-zostaliśmy najbliżymi sobie osobami. We dwoje w tej samej chwili podnieśliśmy głowy do góry i zmierzaliśmy ku "zachodzącemu słońcu", aż do momętu ,gdy zadzwonił mój budzik.
Myślę , ze pomogłąm : )
Śnił mi się kosmos. Był ciemny i nieskończony.