Friday February 15, 2008 The Guardian Originally made for American TV, Annie Leibovitz: Life Through a Lens is an illuminating study of the doyen of celebrity photography, charting her rise from unaffected hippie chancer to her current position as quasi-official portrait artist for the Hollywood elite. Actually this turns out to be more akin to a fall, since the early, Rolling Stone work is far superior. The film revisits the defiant theatre of Nixon's exit from the White House, peruses the legendary shots of John Lennon and Yoko Ono and hears the stories behind her crisp, Walker Evans-esque photojournalism. Compared to these, those lucrative Vanity Fair commissions just can't compete. By and large, they involve contorting her subjects into unnatural, airbrushed tableux that are at once wildly decadent and oddly un-involving. The fact that the documentary was shot by Leibovitz's sister, Barbara, proves to be a mixed blessing. We are allowed what at first appears to be limitless access only to suspect that the film is playing coy in certain areas, so that crucial details relating to her relationship with Susan Sontag or her apparently debilitating drug addiction are left tantalisingly out of focus. One comes away with the sense that Leibovitz's photography is at its best when it is shot on the hoof; free and natural and gently indiscreet. This film does too. Pierwotnie dla amerykańskiej telewizji, Annie Leibovitz: Life Thru a Lens jest świetlnej badania nestor fotografii gwiazd, wykresów wstanie z nienaruszone chancer hippie do jej aktualnej pozycji jako quasi-oficjalny portret artysty dla elity Hollywood. Właściwie to okazuje się być bardziej zbliżony do upadku, od początku, Rolling Stone pracy jest zdecydowanie lepszy. Film powraca do wyzywające teatr wyjścia Nixona z Białego Domu, peruses legendarnego zdjęcia Johna Lennona i Yoko Ono i słyszy historie jej ostre, Walker Evans-esque fotoreportażu. W porównaniu z tymi, te lukratywne Vanity Fair prowizji po prostu nie mogą konkurować. Ogólnie rzecz biorąc, dotyczą one contorting swoich poddanych do nienaturalne, tableux airbrushed, które są jednocześnie szalenie dekadenckie i dziwnie nie-związanych. Fakt, że dokument został zastrzelony przez siostry Leibovitz, Barbara okazuje się być zarówno błogosławieństwem. Wolno nam co początkowo wydaje się być nieograniczony dostęp tylko podejrzewać, że film jest w skromny w niektórych obszarach, tak aby istotne szczegóły dotyczące jej związku z Susan Sontag i jej najwyraźniej osłabiającego narkomanii pozostawia tantalizingly nieostry. Jeden pochodzi z dala poczucie, że fotografia Leibovitz jest w najlepszym przypadku jest to strzał na kopyta swobodne i naturalne i delikatnie niedyskretne. Ten film także.
Friday February 15, 2008 The Guardian Originally made for American TV, Annie Leibovitz: Life Through a Lens is an illuminating study of the doyen of celebrity photography, charting her rise from unaffected hippie chancer to her current position as quasi-official portrait artist for the Hollywood elite. Actually this turns out to be more akin to a fall, since the early, Rolling Stone work is far superior. The film revisits the defiant theatre of Nixon's exit from the White House, peruses the legendary shots of John Lennon and Yoko Ono and hears the stories behind her crisp, Walker Evans-esque photojournalism. Compared to these, those lucrative Vanity Fair commissions just can't compete. By and large, they involve contorting her subjects into unnatural, airbrushed tableux that are at once wildly decadent and oddly un-involving. The fact that the documentary was shot by Leibovitz's sister, Barbara, proves to be a mixed blessing. We are allowed what at first appears to be limitless access only to suspect that the film is playing coy in certain areas, so that crucial details relating to her relationship with Susan Sontag or her apparently debilitating drug addiction are left tantalisingly out of focus. One comes away with the sense that Leibovitz's photography is at its best when it is shot on the hoof; free and natural and gently indiscreet. This film does too. Pierwotnie dla amerykańskiej telewizji, Annie Leibovitz: Life Thru a Lens jest świetlnej badania nestor fotografii gwiazd, wykresów wstanie z nienaruszone chancer hippie do jej aktualnej pozycji jako quasi-oficjalny portret artysty dla elity Hollywood. Właściwie to okazuje się być bardziej zbliżony do upadku, od początku, Rolling Stone pracy jest zdecydowanie lepszy. Film powraca do wyzywające teatr wyjścia Nixona z Białego Domu, peruses legendarnego zdjęcia Johna Lennona i Yoko Ono i słyszy historie jej ostre, Walker Evans-esque fotoreportażu. W porównaniu z tymi, te lukratywne Vanity Fair prowizji po prostu nie mogą konkurować. Ogólnie rzecz biorąc, dotyczą one contorting swoich poddanych do nienaturalne, tableux airbrushed, które są jednocześnie szalenie dekadenckie i dziwnie nie-związanych. Fakt, że dokument został zastrzelony przez siostry Leibovitz, Barbara okazuje się być zarówno błogosławieństwem. Wolno nam co początkowo wydaje się być nieograniczony dostęp tylko podejrzewać, że film jest w skromny w niektórych obszarach, tak aby istotne szczegóły dotyczące jej związku z Susan Sontag i jej najwyraźniej osłabiającego narkomanii pozostawia tantalizingly nieostry. Jeden pochodzi z dala poczucie, że fotografia Leibovitz jest w najlepszym przypadku jest to strzał na kopyta swobodne i naturalne i delikatnie niedyskretne. Ten film także.