Przez tysiące lat rozwijała się cywilizacja. Ludzie poszerzając swoje horyzonty prowadzili wędrowny tryb życia. Na przestrzeni wieków wędrowcy zaczęli osiadać się na terenach najbardziej im odpowiadających, głównie ze względu na bliskość do wody pitnej, czy pożywienia. Pierwsze wioski były dość prymitywne, ale z biegiem czasu przekształciły się w metropolie. Ale czy te współczesne osady są nam przyjazne, czy wrogie? Negatywnymi skutkami życia w dużym mieście są zanieczyszczenia. Na każdym kroku możemy zobaczyć zatkane studzienki, niedrożne kanalizacje, małe wysypiska śmieci i zniszczone kontenery. W tak dużym obszarze trudno jest zapanować nad nieczystościami, a co dopiero je usunąć. Woda przeznaczona do użytku nie jest najlepszej jakości, pełno w niej chemikaliów, którymi została oczyszczona. Smog to codzienność, a w powietrzu które wdychamy znajduje się mnóstwo pyłów i związków szkodliwych dla człowieka. W miastach komunikacja jest bardzo utrudniona. Spowodowane jest to głównie źle przemyślanym planem zagospodarowania terenu. Ulice przecinają się z małymi drogami, po między wciskane są domy, gdzie niegdzie widać mały park, czy skwerek, nie dodając tras pociągów i tramwajów. I jak tu się nie zgubić? Dotarcie z jednego miejsca w drugie często może zająć nam nawet pół dnia. Nie wspominając o ciągłych naprawach uszkodzonych dróg, chodników. Niestety każdy jest anonimowy. Przechodząc ulicą trudno spotkać w tłumie zaprzyjaźnione osoby. Brak poszanowania kogoś, czy wrogość to normalnie spotykane reakcje. Jeżeli zechcesz porozmawiać z obcą osobą, albo zwrócić jej uwagę, to najprawdopodobniej nie usłyszysz nic miłego. Przy tak dużym zróżnicowaniu ludzi, łatwo można natrafić na przestępców. W miastach często dochodzi do kradzieży, przestępczość jest bardzo wysoka. Policji trudno jest ująć sprawcę występku, bo jak go odszukać wśród tak ogromnej społeczności. Są też i dobre strony życia w miastach. W można tu praktycznie wszystko załatwić. Znajdziesz lekarzy (często dobrych specjalistów), kancelarie prawnicze, banki, biblioteki, rozmaite urzędy, kina, galerie, sklepy czynne całą dobę. O każdej porze dnia i nocy możesz wyjść z domu, a życie na ulicach będzie trwać w najlepsze. Liczne kawiarnie i knajpy są miejscami nocnych spotkań towarzyskich. Łatwo można dostać pracę, dobrze płatną, ponieważ panuje zapotrzebowanie na nowe fabryki, przedsiębiorstwa, które budują się w wielu przypadkach poza granicami miasta. Dostępność i różnorodność produktów jest gigantyczna. Bez trudu można znaleźć ulubione, egzotyczne jedzenie lub ulubiony sklep z ubraniami. Uważam, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy życie we współczesnych miastach jest wrogie czy przyjazne człowiekowi XXI wieku. Znajdą się ludzie, którym takie życie będzie odpowiadać i będą szczęśliwi, innym będzie pasować wiejska atmosfera, bez hałasów i nieznajomych twarzy. Jednak dla mnie mieszkanie w małej miejscowości dopowiada. Mam tu swoich przyjaciół i znajomych, ulubione miejsca i piękną przyrodę.
Przez tysiące lat rozwijała się cywilizacja. Ludzie poszerzając swoje horyzonty prowadzili wędrowny tryb życia. Na przestrzeni wieków wędrowcy zaczęli osiadać się na terenach najbardziej im odpowiadających, głównie ze względu na bliskość do wody pitnej, czy pożywienia. Pierwsze wioski były dość prymitywne, ale z biegiem czasu przekształciły się w metropolie. Ale czy te współczesne osady są nam przyjazne, czy wrogie?
Negatywnymi skutkami życia w dużym mieście są zanieczyszczenia. Na każdym kroku możemy zobaczyć zatkane studzienki, niedrożne kanalizacje, małe wysypiska śmieci i zniszczone kontenery. W tak dużym obszarze trudno jest zapanować nad nieczystościami, a co dopiero je usunąć. Woda przeznaczona do użytku nie jest najlepszej jakości, pełno w niej chemikaliów, którymi została oczyszczona. Smog to codzienność, a w powietrzu które wdychamy znajduje się mnóstwo pyłów i związków szkodliwych dla człowieka.
W miastach komunikacja jest bardzo utrudniona. Spowodowane jest to głównie źle przemyślanym planem zagospodarowania terenu. Ulice przecinają się z małymi drogami, po między wciskane są domy, gdzie niegdzie widać mały park, czy skwerek, nie dodając tras pociągów i tramwajów. I jak tu się nie zgubić? Dotarcie z jednego miejsca w drugie często może zająć nam nawet pół dnia. Nie wspominając o ciągłych naprawach uszkodzonych dróg, chodników.
Niestety każdy jest anonimowy. Przechodząc ulicą trudno spotkać w tłumie zaprzyjaźnione osoby. Brak poszanowania kogoś, czy wrogość to normalnie spotykane reakcje. Jeżeli zechcesz porozmawiać z obcą osobą, albo zwrócić jej uwagę, to najprawdopodobniej nie usłyszysz nic miłego. Przy tak dużym zróżnicowaniu ludzi, łatwo można natrafić na przestępców. W miastach często dochodzi do kradzieży, przestępczość jest bardzo wysoka. Policji trudno jest ująć sprawcę występku, bo jak go odszukać wśród tak ogromnej społeczności.
Są też i dobre strony życia w miastach. W można tu praktycznie wszystko załatwić. Znajdziesz lekarzy (często dobrych specjalistów), kancelarie prawnicze, banki, biblioteki, rozmaite urzędy, kina, galerie, sklepy czynne całą dobę. O każdej porze dnia i nocy możesz wyjść z domu, a życie na ulicach będzie trwać w najlepsze. Liczne kawiarnie i knajpy są miejscami nocnych spotkań towarzyskich. Łatwo można dostać pracę, dobrze płatną, ponieważ panuje zapotrzebowanie na nowe fabryki, przedsiębiorstwa, które budują się w wielu przypadkach poza granicami miasta. Dostępność i różnorodność produktów jest gigantyczna. Bez trudu można znaleźć ulubione, egzotyczne jedzenie lub ulubiony sklep z ubraniami.
Uważam, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy życie we współczesnych miastach jest wrogie czy przyjazne człowiekowi XXI wieku. Znajdą się ludzie, którym takie życie będzie odpowiadać i będą szczęśliwi, innym będzie pasować wiejska atmosfera, bez hałasów i nieznajomych twarzy. Jednak dla mnie mieszkanie w małej miejscowości dopowiada. Mam tu swoich przyjaciół i znajomych, ulubione miejsca i piękną przyrodę.