Moim marzeniem zawsze było zostać lekarzem chirurgii. Ukończyłem liceum z najlepszymi ocenami w szkole, zdałem mature z chemi i z biologi w zakresach rozszeżonych. Moją pasją było pomaganie innym ludziom. Lecz zaczeły się problemy. Rodzice chcieli zabym został adwokatem, chrzestni byli zgodni obydwoje co do zawodu policjanta. Byłem między przysłowiowym młotem a kowadłem. Chcciałem aby rodzice byli ze mnie dumni. Ale ja tak bardzo chciałem być lekarzem. Mówili mi że to bardzo odpowiedzialny zawód że sobie nie poradze że jak cos pojdzie nie tak ktoś umrze przez moją pomyłkę w tedy zostane dyscyplinarnie zwolniony ale także bede miał czyje życie na swoim sumieniu. A rola adwokata polega na obronie przed sądem ludzi winnych lub nie winnych. Opolicjancie nawet nie myślałem bo to nie zawod dla mnie. Juz sam nie wiedziałem co mam robić byłem tak srasznie roztargniony, rozbity na setki tysięcy kawałków. Ale nie po to tyle lat uczyłem się wzorowo żeby wybrac studia prawnicze. Nie po to zdawałem mature z przedmiotów ścisłych żeby iśc na parwo. To mijało się z moimi poglądami, osobowością i przedewszystkim radością z wykonywanego zawodu. Mijały dni , tygodnie aż wkooncu miesiące. Dalej nie miałem pojecia co wybrać czy urazić rodziców czy realzowac swoje marzenia i pasje. Wpadłem na genialny pomysł. Są wakacje przydało by się odpocząc. Wybrałem się na wieś a dokładnie do mojej babci to własnie po tych 3 tygodniach u niej miałem podjąć dezycję. Gdy już zajechałem do swojej babci przywitała mnie jak zwykle uroczo i ciepło. Był piękny słoneczny lipiec więc wyjaśniłęm babci po co tutaj jestem oczywiscie zeby staruszenki nie obrazić bo nawet nie mialem tego w planach powiedziałem ze tyle czasu sie nie widzielismy wiec wpadłęm takze w odwiedziny. WYJasnilem jej ze to decyzja na cale zycie , zrozumiala. Niedaleko bylo piekne jeziorko , przesiadywalem tam godzinami od południa do poznego wieczora. Myślłem i myślałem i jakos cięzkobylo mi sie pogodzić z myślą że mógłbym chcieć zrobić rodzicą przyjemność. Moja wizyta dobiegła konca dzieliły mnie tylko 4 dni do podjecia decyzji na cale zycie. Pewnego niestety pochmurnego popłudnia babcia zrobila pyszny obiad, zasiedlismy wspolnie do stołu i zaczelismy jesc. Była osobą mało dociekliwą i poniekąd za to ja uwielbiałem. Lecz widziała ze lezy mi coś na sercu i podjęliśmy wspolną rozmowę. Udzieliła mi niezbędnych rad i wskazówek i powiedziała że trzeba robić to co się naprawdę czuje to co się kocha. No tak, miała racje przeciez nie moglem isc za glosem swoich rodzicow tylko za swoim glosem za glosem serca ktore rwalo sie na mysl pomocy ludziom potrzebującym. Zawod lekarza nie tylko jest odpowiedzialny i ryzykowny ale pomyslmy w drugą stronę. A jak uratuję komuś zycię i dana osoba bedzie moga zyc jeszcze kilkadziesiat lat? To jest wspaniale uczucie. I przy jednym wspólnym obiedzie , przy jednej szczerej rozmowe wiedziałem co chce robic. Chciałem spełnić swoje marzenie i realizować i jak najlepiej potrafię. Zachęcam pozostałych czytających lub słuchających do tego aby nie wahali podejmować się decyzji w kwesti swoich marzen. Nie możecie spelniac ambicji swoim rodzicow , chyba ze chcą tego samego czego wy chcecie. Spełniajmy i realizujmy swoje marzenia. Bo to nasze zycie a nie rodziców czy znajomych, bo to nasze marzenią są.
Moim marzeniem zawsze było zostać lekarzem chirurgii. Ukończyłem liceum z najlepszymi ocenami w szkole, zdałem mature z chemi i z biologi w zakresach rozszeżonych. Moją pasją było pomaganie innym ludziom. Lecz zaczeły się problemy. Rodzice chcieli zabym został adwokatem, chrzestni byli zgodni obydwoje co do zawodu policjanta. Byłem między przysłowiowym młotem a kowadłem. Chcciałem aby rodzice byli ze mnie dumni. Ale ja tak bardzo chciałem być lekarzem. Mówili mi że to bardzo odpowiedzialny zawód że sobie nie poradze że jak cos pojdzie nie tak ktoś umrze przez moją pomyłkę w tedy zostane dyscyplinarnie zwolniony ale także bede miał czyje życie na swoim sumieniu. A rola adwokata polega na obronie przed sądem ludzi winnych lub nie winnych. Opolicjancie nawet nie myślałem bo to nie zawod dla mnie. Juz sam nie wiedziałem co mam robić byłem tak srasznie roztargniony, rozbity na setki tysięcy kawałków. Ale nie po to tyle lat uczyłem się wzorowo żeby wybrac studia prawnicze. Nie po to zdawałem mature z przedmiotów ścisłych żeby iśc na parwo. To mijało się z moimi poglądami, osobowością i przedewszystkim radością z wykonywanego zawodu. Mijały dni , tygodnie aż wkooncu miesiące. Dalej nie miałem pojecia co wybrać czy urazić rodziców czy realzowac swoje marzenia i pasje. Wpadłem na genialny pomysł. Są wakacje przydało by się odpocząc. Wybrałem się na wieś a dokładnie do mojej babci to własnie po tych 3 tygodniach u niej miałem podjąć dezycję. Gdy już zajechałem do swojej babci przywitała mnie jak zwykle uroczo i ciepło. Był piękny słoneczny lipiec więc wyjaśniłęm babci po co tutaj jestem oczywiscie zeby staruszenki nie obrazić bo nawet nie mialem tego w planach powiedziałem ze tyle czasu sie nie widzielismy wiec wpadłęm takze w odwiedziny. WYJasnilem jej ze to decyzja na cale zycie , zrozumiala. Niedaleko bylo piekne jeziorko , przesiadywalem tam godzinami od południa do poznego wieczora. Myślłem i myślałem i jakos cięzkobylo mi sie pogodzić z myślą że mógłbym chcieć zrobić rodzicą przyjemność. Moja wizyta dobiegła konca dzieliły mnie tylko 4 dni do podjecia decyzji na cale zycie. Pewnego niestety pochmurnego popłudnia babcia zrobila pyszny obiad, zasiedlismy wspolnie do stołu i zaczelismy jesc. Była osobą mało dociekliwą i poniekąd za to ja uwielbiałem. Lecz widziała ze lezy mi coś na sercu i podjęliśmy wspolną rozmowę. Udzieliła mi niezbędnych rad i wskazówek i powiedziała że trzeba robić to co się naprawdę czuje to co się kocha. No tak, miała racje przeciez nie moglem isc za glosem swoich rodzicow tylko za swoim glosem za glosem serca ktore rwalo sie na mysl pomocy ludziom potrzebującym. Zawod lekarza nie tylko jest odpowiedzialny i ryzykowny ale pomyslmy w drugą stronę. A jak uratuję komuś zycię i dana osoba bedzie moga zyc jeszcze kilkadziesiat lat? To jest wspaniale uczucie. I przy jednym wspólnym obiedzie , przy jednej szczerej rozmowe wiedziałem co chce robic. Chciałem spełnić swoje marzenie i realizować i jak najlepiej potrafię. Zachęcam pozostałych czytających lub słuchających do tego aby nie wahali podejmować się decyzji w kwesti swoich marzen. Nie możecie spelniac ambicji swoim rodzicow , chyba ze chcą tego samego czego wy chcecie. Spełniajmy i realizujmy swoje marzenia. Bo to nasze zycie a nie rodziców czy znajomych, bo to nasze marzenią są.