Dorastanie, które przeżywamy w gimnazjum to niezwykle trudny okres w życiu każdego z nas. Próbujemy odnależć siebie, sprecyzować swoje poglądy i zainteresowania, co wcale nie jest takie łatwe ( zwłaszcza we współczesnym świecie). Moim pierwszym argumentem na poparcie tej tezy będzie fakt, że podczas dojrzewania często przeżywamy dylematy moralne.Dodatkowo zmagamy się z tzw. " burzą hormonów", która praktycznie bez przerwy daje o sobie znać, sprowadzając na nas coraz to nowe tarapaty i doprowadzając do sytuacji, których zwykle wolelibyśmy uniknąć. W konsekwencji, większość dorosłych ma o wieku gimnazjalnym doskonale wyrobioną opinię: to " najgłupszy okres w życiu człowieka".Niestety, oni zdążyli już zapomnieć, jakim ciężarem bywają nastoletnie problemy i jak ciężko jest się z nimi uporać.
Moją tezę poprę też słowami Oskara z książki " Oskar i pani Róża" : " Dojrzewanie to jest naprawdę syf! Dobrze, że przechodzi się przez to tylko raz !" Muszę uczciwie przyznać, że niekiedy podzielam jego opinię.
Ale życie gimnazjalisty nie zawsze jest trudne i pełne problemów. To przecież także czas nabywania wielu pozytywnych doświadczeń, które rzutują póżniej na całe nasze życie. Przecież właśnie teraz, w gimnazjum, nawiązujemy trwałe przyjażnie i przeżywamy pierwsze miłości. Teraz również buntujemy się przeciwko niesprawiedliwości świata dorosłych, co tylko pozornie jest negatywnym, choć nieodłącznym elementem dojrzewania. Przecież musimy ustalić własne zasady, żeby móc określić swoją osobowość! Musimy "sprawdzić na własnej skórze", jakie konsekwencje będzie miało nasze postępowanie, w przeciwnym wypadku nigdy nie staniemy się dorośli. Uważam, że nasi rodzice i nauczyciele powinni o tym wszystkim pomyśleć, zanim zaczną nas strofować za kolejny " nastoletni wybryk".
Okres nauki w gimnazjum ma również całkiem inny, często niezauważany przez nas wymiar- jest pomostem, łączącym krainę dzieciństwa ze światem dorosłych. Kiedy już jakoś przejdziemy przez ten trudny odcinek w naszym życiu ( " Cóż za ulga "- pomyślą niektórzy), zobaczymy przed sobą całkiem nowe horyzonty. Uświadomimy sobie, że wcześniej nawet nie podejrzewaliśmy istnienia tylu możliwości! Będziemy rozwijać swoje zainteresowania i talenty, może przyczynimy się do rozwoju interesującej nas dziedziny? Innymi słowy- podbijemy świat ( już nie mogę się doczekać) !
Podsumowując- nie można jednoznacznie stwierdzić, czym jest wiek gimnazjalny- błogosławieństwem czy przekleństwem, a może drogą do lepszego świata? Uważam, że jest to bardzo indywidualna kwestia, zależna od osobistych opinii i doświadczeń.
Dorastanie, które przeżywamy w gimnazjum to niezwykle trudny okres w życiu każdego z nas. Próbujemy odnależć siebie, sprecyzować swoje poglądy i zainteresowania, co wcale nie jest takie łatwe ( zwłaszcza we współczesnym świecie).
Moim pierwszym argumentem na poparcie tej tezy będzie fakt, że podczas dojrzewania często przeżywamy dylematy moralne.Dodatkowo zmagamy się z tzw. " burzą hormonów", która praktycznie bez przerwy daje o sobie znać, sprowadzając na nas coraz to nowe tarapaty i doprowadzając do sytuacji, których zwykle wolelibyśmy uniknąć. W konsekwencji, większość dorosłych ma o wieku gimnazjalnym doskonale wyrobioną opinię: to " najgłupszy okres w życiu człowieka".Niestety, oni zdążyli już zapomnieć, jakim ciężarem bywają nastoletnie problemy i jak ciężko jest się z nimi uporać.
Moją tezę poprę też słowami Oskara z książki " Oskar i pani Róża" : " Dojrzewanie to jest naprawdę syf! Dobrze, że przechodzi się przez to tylko raz !" Muszę uczciwie przyznać, że niekiedy podzielam jego opinię.
Ale życie gimnazjalisty nie zawsze jest trudne i pełne problemów. To przecież także czas nabywania wielu pozytywnych doświadczeń, które rzutują póżniej na całe nasze życie. Przecież właśnie teraz, w gimnazjum, nawiązujemy trwałe przyjażnie i przeżywamy pierwsze miłości. Teraz również buntujemy się przeciwko niesprawiedliwości świata dorosłych, co tylko pozornie jest negatywnym, choć nieodłącznym elementem dojrzewania. Przecież musimy ustalić własne zasady, żeby móc określić swoją osobowość! Musimy "sprawdzić na własnej skórze", jakie konsekwencje będzie miało nasze postępowanie, w przeciwnym wypadku nigdy nie staniemy się dorośli. Uważam, że nasi rodzice i nauczyciele powinni o tym wszystkim pomyśleć, zanim zaczną nas strofować za kolejny " nastoletni wybryk".
Okres nauki w gimnazjum ma również całkiem inny, często niezauważany przez nas wymiar- jest pomostem, łączącym krainę dzieciństwa ze światem dorosłych. Kiedy już jakoś przejdziemy przez ten trudny odcinek w naszym życiu ( " Cóż za ulga "- pomyślą niektórzy), zobaczymy przed sobą całkiem nowe horyzonty. Uświadomimy sobie, że wcześniej nawet nie podejrzewaliśmy istnienia tylu możliwości! Będziemy rozwijać swoje zainteresowania i talenty, może przyczynimy się do rozwoju interesującej nas dziedziny? Innymi słowy- podbijemy świat ( już nie mogę się doczekać) !
Podsumowując- nie można jednoznacznie stwierdzić, czym jest wiek gimnazjalny- błogosławieństwem czy przekleństwem, a może drogą do lepszego świata? Uważam, że jest to bardzo indywidualna kwestia, zależna od osobistych opinii i doświadczeń.