Napisz rozprawkę na temat Czy cierpnie uszlachetnia. Bardzo proszę o samodzielną prace
patrysia122899
Zgadzam się z tezą,że cierpienie uszlachetnia. W mojej rozprawcę przedstawię argumenty na poparcie tej tezy. Mom pierwszym argumentem który przytoczę jest historia mojego wujka,który z natury zawsze był człowiekiem chłodnym, niemiłym wobec innym i bardzo skąpym. Był to człowiek zamożny, miał wszystkiego pod dostatkiem. Pewnego dnia idąc ulicą zobaczył na chodniku zmarzniętą kobietę z dzieckiem, która poprosiła go o kilka złotych na jedzenie. Mój wujek wyśmiał kobietę,wyzwał ją i odszedł. Historia jednak lubi się powtarzać. Niedługo po tym zdarzeniu, świetnie jak dotąd prosperująca firma wujka upadła, a co za tym idzie on strcił wszystko i wylądował na ulicy. Jednak on miał więcej szczęscia i znalazł pomoc. Od tego zdarzenia stał się człowiekiem całkiem innym, dobrym, pomocnym, docenia to co ma i pomaga innym jeśli tego potrzebują. Moim drugim argumentem popierającym moją tezę jest przykład z literatury pt"Romeo i Julia". Byli to młodzi zakochani jednak nie mogłi być razem,ponieważ pochodzili ze zwaśnionych rodów. Ich historia skończyła się tragicznie, bo oboje poświęcili swoje życie dla tej miłości. Następnym argumentem którym przytoczę jest przykład ludzi którzy wygrali z chorobą. Osoby które są poważnie chore dopiero w obliczu śmierci zaczynają doceniać tak naprawdę swoje życie.Nielicznym niestety udaje się wyjść z poważnych chorób np takich jak nowotwory, jednak jeżelii im się to uda to zmieniają swoje podejście i nastawienie do życia o 180 stopni.Stają się bardziej wrażliwi na cierpienie innych bo sami przeszli piekło.Poważne choroby zazwyczaj w dużym stopniu wpływają na szlachetność człowieka zmieniając go zazwyczaj na lepsze.Moim już ostatnim argumentem jest ostatnia katastrofa samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Wszyscy, nie tylko Polacy bardzo przeżywali tą katastrofę. Nikt nie spodziewał sie, że moze dojsć do takiej tragedii. A na dodatek była to 70. rocznica osób rozstrzelanych w Katyniu. Dało sie zauważyc, ze ta tragedia bardzo nas zjednoczyła. Wtedy nie liczyło sie, czy ludzie akceptowali poglądy i osobę prezydenta, czy nie. Wtedy wszyscy cierpieli. Ale czemu dopiero po smierci? Przed tą tragedią niektórzy wysmiewali się z prezydenta, awsze kieli sie do czego przyczepić. A teraz... Czy musiała sie stać taka tragedia, aby ludzie nabrali szacunku? Na tym zakończę swoją rozprawkę. Moim zdaniem udowodniłam swoimi argumentami,że "cierpienie uszlachetnia".
Mom pierwszym argumentem który przytoczę jest historia mojego wujka,który z natury zawsze był człowiekiem chłodnym, niemiłym wobec innym i bardzo skąpym. Był to człowiek zamożny, miał wszystkiego pod dostatkiem. Pewnego dnia idąc ulicą zobaczył na chodniku zmarzniętą kobietę z dzieckiem, która poprosiła go o kilka złotych na jedzenie. Mój wujek wyśmiał kobietę,wyzwał ją i odszedł. Historia jednak lubi się powtarzać. Niedługo po tym zdarzeniu, świetnie jak dotąd prosperująca firma wujka upadła, a co za tym idzie on strcił wszystko i wylądował na ulicy. Jednak on miał więcej szczęscia i znalazł pomoc. Od tego zdarzenia stał się człowiekiem całkiem innym, dobrym, pomocnym, docenia to co ma i pomaga innym jeśli tego potrzebują.
Moim drugim argumentem popierającym moją tezę jest przykład z literatury pt"Romeo i Julia". Byli to młodzi zakochani jednak nie mogłi być razem,ponieważ pochodzili ze zwaśnionych rodów. Ich historia skończyła się tragicznie, bo oboje poświęcili swoje życie dla tej miłości.
Następnym argumentem którym przytoczę jest przykład ludzi którzy wygrali z chorobą.
Osoby które są poważnie chore dopiero w obliczu śmierci zaczynają doceniać tak naprawdę swoje życie.Nielicznym niestety udaje się wyjść z poważnych chorób np takich jak nowotwory, jednak jeżelii im się to uda to zmieniają swoje podejście i nastawienie do życia o 180 stopni.Stają się bardziej wrażliwi na cierpienie innych bo sami przeszli piekło.Poważne choroby zazwyczaj w dużym stopniu wpływają na szlachetność człowieka zmieniając go zazwyczaj na lepsze.Moim już ostatnim argumentem jest ostatnia katastrofa samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Wszyscy, nie tylko Polacy bardzo przeżywali tą katastrofę. Nikt nie spodziewał sie, że moze dojsć do takiej tragedii. A na dodatek była to 70. rocznica osób rozstrzelanych w Katyniu. Dało sie zauważyc, ze ta tragedia bardzo nas zjednoczyła. Wtedy nie liczyło sie, czy ludzie akceptowali poglądy i osobę prezydenta, czy nie. Wtedy wszyscy cierpieli. Ale czemu dopiero po smierci? Przed tą tragedią niektórzy wysmiewali się z prezydenta, awsze kieli sie do czego przyczepić. A teraz... Czy musiała sie stać taka tragedia, aby ludzie nabrali szacunku?
Na tym zakończę swoją rozprawkę. Moim zdaniem udowodniłam swoimi argumentami,że "cierpienie uszlachetnia".