Cierpienie to coś, z czym spotykamy się niemalże każdego dnia. Na pewno każdy z nas doświadczył choć raz cierpienie, czy to z powodu choroby, czy też dlatego, że stracił kogoś bliskiego. Istnieją dwa typty cierpienia - fizyczne i psychiczne. Oba te rodzaje są straszne w skutkach, ponieważ nie każdy człowiek potrafi poradzić sobie w życiu z jakimkolwiek uszczerbkiem na zdrowiu. Niektórzy ludzie nie rozumieją cierpienia innych, jeżeli sami tego nie doświadczyli. Jak to powiedział Stanisław Staszic : "Dobry człowiek woli sam cierpieć niż na cierpienie drugich patrzeć." Postawmy więc tezę : Cierpienie jest nieodłącznym elementem życia człowieka. W dalszej części mojej pracy postaram się to potwierdzić.
Pierwszym argumentem jakiego użyję, jest to, iż człowiek został skazany na cierpienie fizyczne przez Adama i Ewę. To przecież oni zostali wygnani przez Boga z raju za zjedzenie zakazanego owocu. Dobrze wiedzieli, że czekać ich będzie za to sroga kara i nie mylili się, ponieważ za tym, że Bóg wyrzucił ich z Edenu stało to, że poprzez cierpienie będą musieli zdobywać doświadczenie, Ewa w bólu będzie rodziła potomstwo oraz, że w pocie czoła będę musieli pracować, aby przeżyć. To wszystko sprawiło, że nie towarzyszyła im tylko radość, ale nieraz pojawiały się i łzy, które są onazką cierpienie. Człowiek od początków cierpi fizycznie z powodu choroby, wypadku, czy przezmocy fizycznej. Przykładem na to może być Herakles, który przez swoją zonę umarł w wielkich cierpieniach, po tym jak założył na siebie koszulę, umoczoną we krwi i jadzie, centaura - Nessosa. Moim zdaniem to cierpienie, było czymś strasznym ponieważ przez miłość, Herakles umarł. Wnioskiem, jaki z tego płynie, jest to, że człowiek sam zesłał na siebie cierpienie, robiąc źle drugiemu człowiekowi. Nie powinno być tak, że ludzie wzajemnie się zabijają i okaleczają, ponieważ to chore i przykre.
Drugim argumentem jesto, że gdy stracimy kogoś bliskiego, utracim miłość swojego życie, czy też jesteśmy pod precją kogoś lub czegoś, zaczynamy cierpieć wewnętrznie, czyli psychicznie. W naszej świadomości powastaje coś takiego, co powoduje, że myślimy o sobie jako o kimś najgorszym, nic nie umiejącym i nienadającym się do życia wśród ludzi. Przykładem cierpienia psychicznego jest na przykład Michaś z noweli H. Sienkiewicza - "Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela". Przez to, że nie chciał zawieść swojej matki, uczył się całymi dniami, aby poprawić oceny. Niestety to wszystko z czasem zaczęło odbijać się na jego psychice. Przestł jeść, spać, nie wychodził z kolegami na podwórko, zapomniał o całym świecie, najważniejsze stały się dla niego książki. No, ale z biegiem czasu było coraz gorzej, aż w końcu z wycieńczenia i psychicznego i fizycznego Michać zmarł. Historia tego chłopca pokazuje, że nie tylko ludzie dorośli, którzy według stereotypu mają masę problemów mogą cierpieć. Dzieci też są do tego skłonne i niestety jest to przyczyną ich problemów w dalszym życiu. Wnioskiem jaki z tego płynie jest to, że cierpienie psychiczne zawsze zostawi po sobie jakiś ślad, nawet jeśli dana osoba by się wyleczyła. Każdy kto wpadł w załamanie nerwowe i psychiczne, wie, że w głowie zawsze zostanie świadomość tego, że wszystko jest nie tak jak powinno i, że trauma i myśli samobójcze zostaną do końca życia.
Trzecim, a zarazem ostatnim argumentem, jest to, że na co dzień każdy spotyka się z cierpieniem innych. Przykładem tego, mogą być liczne sytuacje w szkole. Ostatnio na jednej z przerw widziałam, jak pewien chłopak śmiał się z nieco grubszej dziewczyny. Ona starała się nie zwracać na niego uwagi, ale jednak łza popłynęła jej po policzku. Wiem, że takie sytacje dla osoby gnębionej nie są miłe i rośnie w tych osobach niska samoocena, co prowadzi do chorób psyhicznych i zamknięcia się w sobie. Szczerze nie rozumiem tych, którzy śmieją się z innych, nikt nie powiedział przecież, że wszyscy mają być piękni i szaczupli. Muszą być chudzi i grubi, ładni i brzydcy, taka jest kolej rzeczy. Po co więc zadawać komuś cierpienie tylko dlatego, że różni się od innych jakimś, małoważnym aspektem. Wnioskiem jest to, że najważniejsze jest wnętrze człowieka i to jak traktuje innych, a nie wygląd. Nie można krzywidzić innych, ponieważ mogą oni wyobcować się od ludzi, co grozi depresją i trudnym leczeniem.
Myślę, że wszystkie wyżej wymienione argumenty potwierdzają moją tezę. Dodam również, że dzięki naszemu cierpieniu potrafimy zrozumieć problemy innych oraz, że cierpienie nadaje naszemu życiu sens, bo to dzięki niemu potrafimy przetrwać w społeczeństwie.
Pfff :p zmęczyłam się, ale napisałam. myślę, że będzie dobrze, ponieważ jest to troszkę zmodyfikowana wersja mojej rozprawki, na ten sam temat (ja dostałam 4+ jbc)
Cierpienie to coś, z czym spotykamy się niemalże każdego dnia. Na pewno każdy z nas doświadczył choć raz cierpienie, czy to z powodu choroby, czy też dlatego, że stracił kogoś bliskiego. Istnieją dwa typty cierpienia - fizyczne i psychiczne. Oba te rodzaje są straszne w skutkach, ponieważ nie każdy człowiek potrafi poradzić sobie w życiu z jakimkolwiek uszczerbkiem na zdrowiu. Niektórzy ludzie nie rozumieją cierpienia innych, jeżeli sami tego nie doświadczyli. Jak to powiedział Stanisław Staszic : "Dobry człowiek woli sam cierpieć niż na cierpienie drugich patrzeć." Postawmy więc tezę : Cierpienie jest nieodłącznym elementem życia człowieka. W dalszej części mojej pracy postaram się to potwierdzić.
Pierwszym argumentem jakiego użyję, jest to, iż człowiek został skazany na cierpienie fizyczne przez Adama i Ewę. To przecież oni zostali wygnani przez Boga z raju za zjedzenie zakazanego owocu. Dobrze wiedzieli, że czekać ich będzie za to sroga kara i nie mylili się, ponieważ za tym, że Bóg wyrzucił ich z Edenu stało to, że poprzez cierpienie będą musieli zdobywać doświadczenie, Ewa w bólu będzie rodziła potomstwo oraz, że w pocie czoła będę musieli pracować, aby przeżyć. To wszystko sprawiło, że nie towarzyszyła im tylko radość, ale nieraz pojawiały się i łzy, które są onazką cierpienie. Człowiek od początków cierpi fizycznie z powodu choroby, wypadku, czy przezmocy fizycznej. Przykładem na to może być Herakles, który przez swoją zonę umarł w wielkich cierpieniach, po tym jak założył na siebie koszulę, umoczoną we krwi i jadzie, centaura - Nessosa. Moim zdaniem to cierpienie, było czymś strasznym ponieważ przez miłość, Herakles umarł. Wnioskiem, jaki z tego płynie, jest to, że człowiek sam zesłał na siebie cierpienie, robiąc źle drugiemu człowiekowi. Nie powinno być tak, że ludzie wzajemnie się zabijają i okaleczają, ponieważ to chore i przykre.
Drugim argumentem jesto, że gdy stracimy kogoś bliskiego, utracim miłość swojego życie, czy też jesteśmy pod precją kogoś lub czegoś, zaczynamy cierpieć wewnętrznie, czyli psychicznie. W naszej świadomości powastaje coś takiego, co powoduje, że myślimy o sobie jako o kimś najgorszym, nic nie umiejącym i nienadającym się do życia wśród ludzi. Przykładem cierpienia psychicznego jest na przykład Michaś z noweli H. Sienkiewicza - "Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela". Przez to, że nie chciał zawieść swojej matki, uczył się całymi dniami, aby poprawić oceny. Niestety to wszystko z czasem zaczęło odbijać się na jego psychice. Przestł jeść, spać, nie wychodził z kolegami na podwórko, zapomniał o całym świecie, najważniejsze stały się dla niego książki. No, ale z biegiem czasu było coraz gorzej, aż w końcu z wycieńczenia i psychicznego i fizycznego Michać zmarł. Historia tego chłopca pokazuje, że nie tylko ludzie dorośli, którzy według stereotypu mają masę problemów mogą cierpieć. Dzieci też są do tego skłonne i niestety jest to przyczyną ich problemów w dalszym życiu. Wnioskiem jaki z tego płynie jest to, że cierpienie psychiczne zawsze zostawi po sobie jakiś ślad, nawet jeśli dana osoba by się wyleczyła. Każdy kto wpadł w załamanie nerwowe i psychiczne, wie, że w głowie zawsze zostanie świadomość tego, że wszystko jest nie tak jak powinno i, że trauma i myśli samobójcze zostaną do końca życia.
Trzecim, a zarazem ostatnim argumentem, jest to, że na co dzień każdy spotyka się z cierpieniem innych. Przykładem tego, mogą być liczne sytuacje w szkole. Ostatnio na jednej z przerw widziałam, jak pewien chłopak śmiał się z nieco grubszej dziewczyny. Ona starała się nie zwracać na niego uwagi, ale jednak łza popłynęła jej po policzku. Wiem, że takie sytacje dla osoby gnębionej nie są miłe i rośnie w tych osobach niska samoocena, co prowadzi do chorób psyhicznych i zamknięcia się w sobie. Szczerze nie rozumiem tych, którzy śmieją się z innych, nikt nie powiedział przecież, że wszyscy mają być piękni i szaczupli. Muszą być chudzi i grubi, ładni i brzydcy, taka jest kolej rzeczy. Po co więc zadawać komuś cierpienie tylko dlatego, że różni się od innych jakimś, małoważnym aspektem. Wnioskiem jest to, że najważniejsze jest wnętrze człowieka i to jak traktuje innych, a nie wygląd. Nie można krzywidzić innych, ponieważ mogą oni wyobcować się od ludzi, co grozi depresją i trudnym leczeniem.
Myślę, że wszystkie wyżej wymienione argumenty potwierdzają moją tezę. Dodam również, że dzięki naszemu cierpieniu potrafimy zrozumieć problemy innych oraz, że cierpienie nadaje naszemu życiu sens, bo to dzięki niemu potrafimy przetrwać w społeczeństwie.
Pfff :p zmęczyłam się, ale napisałam. myślę, że będzie dobrze, ponieważ jest to troszkę zmodyfikowana wersja mojej rozprawki, na ten sam temat (ja dostałam 4+ jbc)