Napisz rozprawkę na A4 na wybrany temat: znieczulica chorobą społeczną? lub czy obojętni są winni?
proszę o szybką odpowiedź! dodaje punkty za najlepszą odpowiedź
adi6030
Obojętność to jeden z ważniejszych problemów dzisiejszego świata. Dramat ludzkiego życia skłania nas do głębszych refleksji na ten temat. Czy obojętni są winni? Czy dystansowanie się od okropności dzisiejszych problemów zwalnia nas od ponoszenia za nie odpowiedzialności? Problem obojętności istniał od czasu powstania pierwszej cywilizacji. Już w epoce kamienia łupanego ludzie nauczyli się, że należy chronić tylko własne życie. Z czasem problem narastał. Ludzie, przesyceni obojętnością, doprowadzili w końcu do wojen. Najstraszliwszym obrazem obojętności i okrucieństwa jest II Wojna Światowa. Faszyści, zaślepieni dążeniem do pełnej władzy, mordowali niewinnych ludzi. Pytanie, które często sobie stawiam to, dlaczego nie wstawiła się za nami reszta świata? Dlaczego przez tak długi czas milczeli? Dlaczego zdecydowali się nam pomóc dopiero wtedy, gdy wiedzieli, że nie mają wiele do stracenia. Oni pozostali obojętni na nasze wołania. Czy możemy nazwać ich współwinnymi wyrządzonych nam krzywd? Myślę, że tak. Z biegiem czasu pojawiły się jednak nowe problemy. Co z dzisiejszą narkomanią i alkoholizmem szerzącym się wśród młodych ludzi? Pomyślmy też o biednych krajach. Czy robimy coś by im pomóc? Czy bez zastanowienia pojechalibyśmy dziś z misją do Afganistanu? Czy rzucilibyśmy się w wir chorób i brzydoty, które tam panują? Niewielu jest dziś ludzi, którzy pomagają ofiarom używek i chorób. Nasza obojętność staje się powoli największą wadą dzisiejszej cywilizacji. Wracając do problemów wojen. Pewien lekarz Sonderkommanda napisał - „Dusze tysięcy ludzi ulatują codziennie przez kominy” – to nasza obojętność sprawiła, że tyle istnień umarło w tych straszliwych warunkach. Obojętność faszystów przekraczała wszelkie granice. Dla nich każde życie – byle nie własne – nie mało większego znaczenia. „Dla mnie obojętne, czy zastrzelę osiemdziesięciu, czy tysiąc ludzi” – takie stwierdzenie wygłosił SS-Oberscharfuhrer E. Muhsfeld. Ludzie decydujący się na obojętność w stosunku do cierpienia innych, na własne życzenie zamykają się w świecie pustej szarości. Bez przyjaciół. To oni przechodząc obok pobitego, naćpanego, pijanego człowieka – pozwalają mu umrzeć. Czy potrafilibyśmy żyć ze świadomością, że przez naszą obojętność zginęło tyle niewinnych ludzi? Powiesz: NIE. Posłuchaj i zapamiętaj. Ci, którzy pozostają obojętni na cierpienie innych, są współwinni zbrodni !
Problem obojętności istniał od czasu powstania pierwszej cywilizacji. Już w epoce kamienia łupanego ludzie nauczyli się, że należy chronić tylko własne życie. Z czasem problem narastał. Ludzie, przesyceni obojętnością, doprowadzili w końcu do wojen. Najstraszliwszym obrazem obojętności i okrucieństwa jest II Wojna Światowa. Faszyści, zaślepieni dążeniem do pełnej władzy, mordowali niewinnych ludzi. Pytanie, które często sobie stawiam to, dlaczego nie wstawiła się za nami reszta świata? Dlaczego przez tak długi czas milczeli? Dlaczego zdecydowali się nam pomóc dopiero wtedy, gdy wiedzieli, że nie mają wiele do stracenia. Oni pozostali obojętni na nasze wołania. Czy możemy nazwać ich współwinnymi wyrządzonych nam krzywd? Myślę, że tak.
Z biegiem czasu pojawiły się jednak nowe problemy. Co z dzisiejszą narkomanią i alkoholizmem szerzącym się wśród młodych ludzi? Pomyślmy też o biednych krajach. Czy robimy coś by im pomóc?
Czy bez zastanowienia pojechalibyśmy dziś z misją do Afganistanu?
Czy rzucilibyśmy się w wir chorób i brzydoty, które tam panują?
Niewielu jest dziś ludzi, którzy pomagają ofiarom używek i chorób. Nasza obojętność staje się powoli największą wadą dzisiejszej cywilizacji.
Wracając do problemów wojen. Pewien lekarz Sonderkommanda
napisał - „Dusze tysięcy ludzi ulatują codziennie przez kominy” – to nasza obojętność sprawiła, że tyle istnień umarło w tych straszliwych warunkach. Obojętność faszystów przekraczała wszelkie granice. Dla nich każde życie – byle nie własne – nie mało większego znaczenia. „Dla mnie obojętne, czy zastrzelę osiemdziesięciu, czy tysiąc ludzi” – takie stwierdzenie wygłosił SS-Oberscharfuhrer E. Muhsfeld. Ludzie decydujący się na obojętność w stosunku do cierpienia innych, na własne życzenie zamykają się w świecie pustej szarości. Bez przyjaciół. To oni przechodząc obok pobitego, naćpanego, pijanego człowieka – pozwalają mu umrzeć.
Czy potrafilibyśmy żyć ze świadomością, że przez naszą obojętność zginęło tyle niewinnych ludzi? Powiesz: NIE. Posłuchaj i zapamiętaj. Ci, którzy pozostają obojętni na cierpienie innych, są współwinni zbrodni !