Napisz reportaż z wydarzenia, którego byłeś świadkiem lub uczestnikiem. Pamiętaj o wzbogaceniu relacji swoim komentarzem, przytoczeniu wypowiedzi ninnych. Postaraj się zastosować w odpowiednich fragmentach czas teraźniejszy.
Proszę o pomoc..!! :)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
pewnego pięknego, słonecznego dniawybrałam sie do Parku Dzikich Zwierząt w k
Kadzidłowie.zjechałam z głownej drogi i skręciłam w las. droga była bardzo nieprzyjemna. Dużo dziur i wyboji. Jechałam tak dłuższy czas. Nagle las skończył się i powoli zaczęła ukazywać sie przede mną otwarta przestszeń. Gdzieniegdzie były ogroszenia, zza których można było dostrzec pasące sie zwierzęta. Podjechałam do budki z biletami i czekałam na swojego przewodnika z resztą grupy
Ni stąd ni zowąd przyszedł do nas rozły mężczyzna, ubrany w myśliwskie spodnie. na dłowie mmiał śmieszny, chiński kapelusz, a na szyi wisior kwiarów. Przedstawił się i powiedział ze przez najbliższe półtorej godziny spędzimy z nim czas.Gospodarz parku zapytał, czy mamy do niego jakieś pytania . Kilkoro członków pytało, czy zobaczymy na terenie parku koniki polskie, żubry, łosie, jelenie i przede wszystkim jelenie. Oprowadzający odparł, iż tak, więc ruszyliśmy w drogę.
Jako pierwsze zobaczyliśmy sarny, jelenie, osły, kozy i dziki.jeden z nich podszedł z nastroszoną sierścią do mnie. Nie wiedzialam, co mam robić.-Cały czas idzie za mną dzik. Czy nie jest on niebezpieczny?-zapytałam. Przewodnik odparł: -Jest to spokojny, stary i ślepy Odyniec. bardzo lubi poznawać nowe osoby zwiedzające nasz park.Jak na odyńca jest bardzo spokojny. Nic ci nie zrobi. Odetchnęłam z ulgą, pogłaskałam go i poszłam dalej. Następnymi zwierzętami , które odwiedziliśmy były żubry. Na niktórych nie wywarłyżadnego wrażenia a na innych wrecz przeciwnie.
Znienacka na całą grupę zaczął szarżować potężny dwu i poł tonowy olbrzym. wszyscy uciekali na wszystkie mozliwe strony. Przewodnik prosił o zachowanie spokoju, lecz gdzy wielki byk był już przy nim, zaczął uciekać, ile sił w nogach.Rozwścieczony żubr biegał tak jeszcze przez kilkanaście długich minut.Gosodarz parku , wraz z resztą pracownikow doszli do wniosków, iż zwierz jest niebezpieczny i może zrobić któremuś ze zwiedzających krzywde. Dokładnie nie wiadomo, jakie działania podjęto po całej tej zaistniałej sytuacji, ale mam nadzieje ze zwierzęciu nic się nie stało. Połowa grupy zrezygnowała z dalszego zwiedzania parku z obawy o własne życie. Pracownik przepraszał za utrudniena i obiecał ze więcej taki incydent na trasie nie powtórzy się.
Niue załuję, że nie wycofałam się z dalszego zwiedzania rezerwatu. ponałam wiele dotychczas nieznanych mi gatunków zwierząt. Mimo nieprzyjemnej przygody z żubrem, wróciłam do domu z uśmiechem na twarzy