Napisz reportaż na dowolny aktualny termin np dzień wiosny i wagary dam 30 i 30 za najlepsze jeśli napiszeci mi na [email protected] min 12 zdan plis
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Galeria Dominikańska. Wybiła właśnie godzina 11. Dosyć tłoczno, jak na tak wczesną porę. Podchodzę do dwóch siedzących przy fontannie dziewczyn. - Jesteśmy na wagarach - przyznaje Magda, uczennica III klasy jednego z wrocławskich gimnazjów. - Ale jest za zimno, żeby siedzieć na dworze, więc postanowiłyśmy przyjść tu na zakupy. To znacznie przyjemniejsze niż witanie wiosny w szkole. Następnym miejscem, dokąd się udaję jest Rynek. Niestety, właśnie zamknięto lodowisko. Ci, którzy zerwali się ze szkoły, żeby pojeździć na łyżwach, odchodzą rozczarowani. Tylko nieliczne grupki młodzieży snują się wokół Ratusza - liczą, że zdarzy się coś ciekawego.
Na Placu Solnym napotykam na roześmianych licealistów: - Ja dziś świętuję nadejście wiosny, a nie „Dzień wagarowicza" - mówi Natalia z II LO we Wrocławiu. - Dyrekcja poszła nam na rękę i mieliśmy tylko trzy lekcje, więc nie było z czego uciekać. Przerywa jej Maciek, uczeń Lotniczych Zakładów Naukowych: - Ja nie mam tak dobrze. Wczoraj nasz dyrektor chodził po klasach i kazał wszystkim przyjść na lekcje, strasząc, że inaczej będzie dzwonił do rodziców i donosił na wszystkich wagarowiczów. Ale ja się i tak urwałem i teraz idziemy nad Odrę napić się piwa.
- Utopimy ją! - grożą wagarowicze i pokazują na własnoręcznie wykonaną Marzannę.
fot. Kacper Adamczyk
Podążam więc na Wyspę Słodową, która jeszcze rok temu była ulubionym miejscem ucieczek wagarowiczów. Jednak góry błota skutecznie odstraszają grupki młodzieży, które widząc niesprzyjające warunki terenowe, wycofują się. Spośród nielicznych, którzy zdecydowali się zostać, najgłośniej zachowuje się grupka siedząca tuż przy brzegu rzeki.
Podchodzę bliżej i już widzę powód ich radości. - Utopimy ją! - krzyczą i pokazują na własnoręcznie wykonaną Marzannę. - Jak już się jej pozbędziemy, to pójdziemy na koncert Kultu, żeby razem z Kazikiem przywitać wiosnę - mówi Marek, jeden z konstruktorów Marzanny. - Nie wiemy tylko, czy uda nam się wejść do środka, bo bilety były za drogie, więc ich nie kupiliśmy. Jakby ten koncert był w plenerze, to nie byłoby problemu, bo i ceny biletów byłyby niższe, a tak to będziemy mieli kłopot z wejściem - żali się.
Mimo utrudnień ze strony niektórych pedagogów, piękna pogoda sprawiła, że około południa centrum Wrocławia zapełniło się młodymi ludźmi, którzy zachęceni pierwszym wiosennym słońcem, postanowili wyrwać się ze szkolnych murów. I dobrze - w końcu szkoła nie ucieknie, a nie przywitana należycie wiosna... może.