Od 10 lat obowiązuje ustawa o ochronie zwierząt, lecz mimo tego w schroniskach ginie corocznie kilkadziesiąt tysięcy psów i kotów czyli prawie dwie trzecie trafiających do nich zwierząt. Ilości bezdomnych zwierząt nikt nie zna, są to przynajmniej setki tysięcy. Winne temu jest niedobre i niespójne prawo, przedsiębiorcy, którzy zarabiają na śmierci zwierząt, urzędnicy lekceważący los zwierząt i urzędnicy lekceważący prawo. Wiele Gmin interesuje tylko aby zwierzęta bezdomne zostały złapane i usunięte z ich terenu, a nie ich dalszy los. Miejsc odstawiania zwierząt, o których informują gminy, jest o ponad 100 więcej niż schronisk (137) rejestrowanych przez Inspekcję Weterynaryjną co znaczy, że w funkcjonują one bez żadnego, nawet iluzorycznego nadzoru i że działają nielegalnie. Ani uchwały gmin, ani zezwolenia wójtów na prowadzenie schronisk nie zawierają zasad sprawowanie opieki nad zwierzętami bezdomnymi co uniemożliwia kontrolę wywiązywania się przez schroniska z umowy i z warunków zezwolenia. Często gminy nie wiedzą nawet, dokąd trafiają ich bezdomne zwierzęta, albo mają nieprawdziwe informacje.
Od 10 lat obowiązuje ustawa o ochronie zwierząt, lecz mimo tego w schroniskach ginie corocznie kilkadziesiąt tysięcy psów i kotów czyli prawie dwie trzecie trafiających do nich zwierząt. Ilości bezdomnych zwierząt nikt nie zna, są to przynajmniej setki tysięcy. Winne temu jest niedobre i niespójne prawo, przedsiębiorcy, którzy zarabiają na śmierci zwierząt, urzędnicy lekceważący los zwierząt i urzędnicy lekceważący prawo. Wiele Gmin interesuje tylko aby zwierzęta bezdomne zostały złapane i usunięte z ich terenu, a nie ich dalszy los. Miejsc odstawiania zwierząt, o których informują gminy, jest o ponad 100 więcej niż schronisk (137) rejestrowanych przez Inspekcję Weterynaryjną co znaczy, że w funkcjonują one bez żadnego, nawet iluzorycznego nadzoru i że działają nielegalnie. Ani uchwały gmin, ani zezwolenia wójtów na prowadzenie schronisk nie zawierają zasad sprawowanie opieki nad zwierzętami bezdomnymi co uniemożliwia kontrolę wywiązywania się przez schroniska z umowy i z warunków zezwolenia. Często gminy nie wiedzą nawet, dokąd trafiają ich bezdomne zwierzęta, albo mają nieprawdziwe informacje.