Napisz referat na temat: znaczenie we wspolczesnym spoleczenstwie powszechnego dostepu informacji i szybkosc jej przekazywania.. Może być z neta;p Czekam na szybkie rozwiązanie;p dam naj!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Społeczeństwo globalnej informacji
O społeczeństwie informacyjnym można powiedzieć tyle, iż jest to społeczeństwo posługujące się informacją i mające refleksyjną świadomość natury informacji. To krótkie i zwięzłe zdanie ukierunkowuje nasze dociekania na sprawy związane nie tyle z technologią przekazywania, zdobywania czy przetwarzania informacji, ile raczej na znaczenie jakie przekazy informacyjne mogą mieć zarówno dla rozwoju jednostki jak i większych społeczności czy państw.
Znaczenie informacji - jeśli zwrócić uwagę na perspektywę historyczną - nie zmieniło się tak bardzo od czasów człowieka pierwotnego. Mowa oczywiście o jakościowym, a nie ilościowym wymiarze informacji. Jak zawsze przekazywanie informacji z natury rzeczy opisującej przeszłość bywało przyczynkiem do analizy faktów w celu kształtowania lub co najmniej przewidywania zdarzeń przyszłych. Było środkiem porozumiewania jednostek, a także medium wymiany wiedzy i doświadczeń w ten sposób przyczyniając się do rozwoju nauki i kultury.
Oczywiście w czasach, gdy historia mieszała się z mitologią, a wiedza z przesądem wartość przekazu informacyjnego często bywała niepełna. Była to mieszanina informacji istotnych i nieistotnych, często nie mająca związku z rzeczywistością.
Jednak próbując odkrywać znaczenie informacji dla ówczesnych ludzi trzeba by postawić się w ich sytuacji, wyobrazić sobie kontekst kulturowy kształtujący umiejętności przekazywania, kodowania i interpretacji otrzymywanych informacji. Warto wszak zauważyć, że przy wszystkich zastrzeżeniach, z naszego punktu widzenia, dotyczących jakości informacji, była ona jednak swego rodzaju miernikiem rozwoju społeczeństw, a także już w starożytności - co jakże wyraźnie wykazuje analogię do dnia dzisiejszego - zapewniała przewagę konkurencyjną jednych społeczeństw nad innymi.
Ale w jaki sposób można było kumulować taką informację. Z uwagi na skończoną długość ludzkiego życia, należało ją oczywiście magazynować. Stało się to możliwe dzięki wynalezieniu medium transferu informacji - pisma. Jak uczy historia najstarsze ludy, które stworzyły silne i rozwinięte cywilizacje, to te które nauczyły się posługiwać systemem znaków, który z uwagi na swój abstrakcyjny charakter można nazwać pismem. Oczywiście mówi się czasem piśmie obrazkowym, naskalnych malunkach, ale dopiero przejście na bardziej abstrakcyjny poziom rozwoju technik komunikacji pozwoliło na wyrażenie pojęć nie tylko materialnych, lecz także prawd abstrakcyjnych i naukowych.
Widać to wyraźnie dzięki pozostałościom kultury starożytnego Egiptu, antycznej Grecji czy Rzymu. Informacja zawarta w języku pozwoliła zachować tożsamość narodowi żydowskiemu przez tysiące lat egzystencji w rozproszeniu. Krótko mówiąc rozwój technik upowszechniania informacji, jakkolwiek by nie był on w dawnych czasach ograniczony - stanowił impuls do cywilizacyjnego rozwoju społeczeństw nimi się posługujących.
Miało to znaczenie zarówno podczas pokoju jak i w czasie wojen. Weźmy choćby sukcesy militarne Rzymian które przecież związane były z rozbudowanym systemem przekazywania informacji na piśmie przez posłańca. Rozwój pisma przyczynił się również do powstania pierwszych technik kryptograficznych (szyfr Cezara).
Z czasów bliższych współczesności warto wspomnieć wynalazek Chappe'a, którego telegraf optyczny, przekazywał z nieosiągalną wówczas innymi sposobami szybkością, istotne informacje militarne i ekonomiczne albo już zupełnie ze współczesności totalną przewagę wojsk amerykańskich podczas operacji w Iraku dzięki opanowaniu do perfekcji sztuki przekazywania na czas odpowiednich informacji.
Widać więc, iż jedną z cech którymi charakteryzuje się społeczeństwo informacyjne jest nie tylko umiejętność porozumiewania się (to w ograniczonym zakresie potrafią i zwierzęta, a nawet rośliny), lecz zdolność do refleksji nad samą naturą informacji, niejako meta-informacja, informacja o informacji. Prace dotyczące natury języka publikował już Arystoteles. Herodot mając świadomość ulotności informacji zapisywał swoje spostrzeżenia umożliwiając nam dziś wgląd na czasy starożytne. To w kręgu nauki europejskiej narodziła się nauka o języku - filologia, a także językoznawstwo, powstawały kolejne próby zrozumienia natury języka i kodu, realizujące się ostatecznie w dekonstrukcji i wyraźnie wskazujące na brak immanentnego znaczenia elementów kodowania informacji, czyli najmniejszych jednostek pisma - znaków. Wszelkie znaczenie rodzi się bowiem dopiero w kontekście i w ramach pewnego przyjętego arbitralnie sposobu rozumienia elementów używanego kodu.
Ale wracając do starożytności: ten "pierwszy" etap jakkolwiek spowodował poważny skok jakościowy w rozwoju cywilizacji - rozkwitły cywilizacje Krety, śródziemnomorskiej Grecji i Rzymu - w pewnym momencie natrafił jednak na istotne ograniczenie techniczne, jakim była zarówno szybkość jak i powszechność dostępu to informacji. Po utracie znaczenia przez Grecję i upadku Rzymu nastały wieki ciemne, gdy informacja jakkolwiek nie uległa zagładzie została podporządkowana intencjom kościoła i w sumie zamknięta i przechowana w klasztornych murach.
Nieliczne uniwersytety powstałe w późnym średniowieczu również były swoistymi enklawami nauki i wiedzy. Przepływ informacji ograniczony był ręcznymi środkami technicznego utrwalania i dopiero wynalazek druku w postaci ruchomej czcionki J. Gutenberga pozwalający szybko i tanio drukować całe książki doprowadził do gwałtownego rozwoju kultury i nauki. Zaowocowało to okresem Renesansu, kiedy to dzięki większej dostępności książek i dawnych pism na nowo odkryto piękno antyku, a wiedza rozpowszechniona za pomocą nowego medium rozprzestrzeniała się po całej Europie.
Można by to uznać za kolejny rozwój na etapie powstawania społeczeństwa informacyjnego. Informacja dotychczas dostępna wąskiej klasie scholastyków i mnichów teraz promieniowała pobudzając do twórczego wysiłku coraz większe masy ludzi, naukowców, wynalazców i artystów. Nasuwa się przy tym impresja, iż tak naprawdę w rozwoju ludzkości nie ma nic nowego, jest zaś ciągła rekapitulacja dokonywana na coraz większą skalę i za pomocą coraz nowocześniejszych środków. Wynalazki utrwalone na grafikach L. da Vinci w dalszym ciągu służą nam i dziś.
Wizje J. Verne`a doczekały się realizacji, a na naszych oczach realizują się przewidywania S. Lema.
Rozwój nauki zapoczątkowany w czasach renesansu na nowo pobudził naukowców europejskich, zaś przepływ informacji umożliwiający wymianę myśli, poglądów i naukowych odkryć doprowadził do rewolucji przemysłowej w XIX-wiecznej Anglii. Warto zauważyć, że pierwsze gazety codzienne w historii świata powstały w Anglii. Tam też utworzyła się kultura wspólnej lektury tzw. powieści w odcinkach. I znów, dostępność informacji nakazuje przypuszczać, że to właśnie ona doprowadziła do ery spektakularnych odkryć naukowych zwanych rewolucją przemysłową. Naukowy ferment, swobodna i nieskrępowana wymiana idei, odkryć i pomysłów z pewnością się temu przysłużyła. Już wówczas powstawały idee konstrukcji sztucznej maszyny, która mogłaby wyręczyć ludzi w trudnych obliczeniach, albo co najmniej zautomatyzować pewne uciążliwe czynności zawodowe. Zrealizowano to w 2 połowie XX-ego wieku. Powszechna dostępność komputerów i genialny w swej prostocie wynalazek internetu doprowadził do rozwoju kolejnego nośnika informacji, początkowo dla pisma, później także dla innych nośników znaczeń takich jak obraz i dźwięk.
Powszechna dostępność internetu i komputerów osobistych, zwłaszcza w rozwiniętych krajach zachodu i Azji doprowadziła do gwałtownego rozwoju ilości dostępnej informacji. Warto jednak zauważyć, że tak naprawdę nie była to zmiana jakościowa i że sama natura informacji nie zmieniła się od czasów gdy pierwszy człowiek napisał pierwsze zdanie w pierwszym języku świata.
Skoro informacja to zbiór pewnych wielkości opisujących obiekty dowolnej natury i zawarty w określonej wiadomości i wyrażonej w takiej formie, że pozwala określonemu obiektowi, do którego one dotarły ustosunkować się do zaistniałej dzięki temu sytuacji i podjąć odpowiednie działania, to tak naprawdę można mówić tylko o zmianach ilościowych informacji i środków technicznych służących do jej przenoszenia.
Dla osobnika znającego kod za pomocą którego informacja jest kodowana nie ma znaczenia (być może poza wrażeniami estetycznymi) czy ten sam przekaz otrzyma za pomocą tamtamu, telegrafu Morse`a czy za pomocą e-maila w multimedialnym komputerze. Jednak wraz ze wzrastającą ilością informacji pojawia się również i problem polegający na tym, iż potrzebne stają się kolejne nowe kompetencje, które pozwolą nie tylko analizować otrzymane informacje, jak to było dotychczas, lecz również pomogą w oddzieleniu informacji istotnych od nieistotnych.
W czasach tykającej bomby informacyjnej coraz bardziej pożądana staje się umiejętność wybierania informacyjnych pereł spośród nie wartej uwagi papki bitów zalewających naszą informacyjną rzeczywistość. Konieczna staje się umiejętność krytycznego oglądu otrzymanych przekazów oraz ich interpretacji. Nie każdy jest na to przygotowany. Można więc stwierdzić, że problemem społeczeństwa powszechnej informacji będzie nie tyle analfabetyzm językowy, ile analfabetyzm funkcjonalny, polegający nie na braku umiejętności czytania, pisania czy posługiwania się komputerem, lecz na niezdolności do zrozumienia komunikatów.
Kolejny problem pojawiający się na horyzoncie to zagrożenie środowiska informacyjnego pseudoinformowaniem, dezinformowaniem i parainformowaniem. Aby przekonać się jak powszechne to zagrożenie wystarczy obejrzeć relację tego samego faktu w interpretacji różnych stacji telewizyjnych, radiowych czy prasowych. Tan sam fakt przedstawiony na wiele różnych sposobów niesie tak wiele różnych pseudoznaczeń parainformacyjnych, że potrzeba wielkiego wysiłku, aby odrzeć czystą informację od interpretacyjnej powłoki. Czasem i to nie jest możliwe.
Pseudoinformowanie staje się też narzędziem uprawiania polityki prowadząc do powstania błędnych wyobrażeń na temat rzeczywistości u odbiorców komunikatów. Reakcją jest więc często całkowite odrzucenie przekazu informacyjnego jako takiego całkowicie skażonego dezinformowaniem, bo przecież "...oni wszyscy kłamią".
Przy tak znacznym ilościowym wzroście informacji, coraz większe znaczenie mieć będzie informacja przetworzona, zgodna z rzeczywistością i dostępna dla odbiorcy. Ludzi posiadający środki zarządzania taką informacją będą swego rodzaju nowoczesnymi władcami umysłów i tylko wysokie standardy etyczne lub ścisła kontrola ich działań może stanowić gwarancję, iż informacje będą zgodne ze stanem faktycznym. Ponieważ jednak jest to raczej podejście w stylu s-f bardziej prawdopodobna wydaje się sytuacja, w której każdy odbiorca będzie sam odpowiedzialny za odbiór, przetworzenie i zrozumienie zawartości informacyjnej komunikatów doń docierających.
Temu może służyć edukacja, która wskaże jak postępować z informacją, nauczy dekodowania kodów charakterystycznych dla nowoczesnych mediów informacyjnych oraz zwróci uwagę na konieczność krytycznego podejścia. W tym ujęciu bardzo pożyteczną cechą będzie dalsze upowszechnianie się kanałów dostępu do informacji, czyli internetu i miejsc, gdzie można z niego skorzystać.
Polska zwyczajowo już zapóźniona w rozwoju tego rodzaju kanałów dostępu do informacji, będzie wystawiona na informacyjną konkurencję krajów o bardziej rozwiniętej infrastrukturze informatycznej. Nie bez znaczenia mówi się już od czasów starożytnych, że ten kto posiada informację, ten ma władzę. Dostępność informacji była impulsem dla renesansu i rewolucji przemysłowej. Można więc przewidywać, że dostępność informacji i kanałów komunikacji będzie również źródłem gwałtownego rozwoju i przewagi tych krajów, które wygrają informacyjny wyścig. Warto tu spojrzeć choćby na rozwój gospodarki japońskiej, która po wojnie była w stanie gorzej niż opłakanym albo Korei Południowej, będącej w latach 50-tych XX wieku jednym z najbiedniejszych państw świata. Dzięki nakładom na edukację obywateli i rozwojowi środków przekazywania i przetwarzania informacji oba kraje wysunęły się na czoło najbogatszych krajów świata i są liderami w dziedzinie nowych technologii.
To przecież w Japonii powstało słynne już pojęcie johoka shakai - w jęz. japońskim społeczeństwo informacyjne. Hasła tego w roku 1963 po raz pierwszy użył Tadao Umesao w artykule poświęconym ewolucyjnej teorii społeczeństwa opartego na przetwarzaniu informacji.
Jakkolwiek jest ono nośne i w swoim czasie stanowiło swego rodzaju odpowiedź na amerykański model gospodarki, wydaje się, że jest ono tylko częściowo zgodne ze stanem faktycznym, gdyż żadne społeczeństwo zajmujące się wyłącznie przetwarzaniem informacji nie odniesie sukcesu. Może co najwyżej dostarczyć dobrych administratorów baz danych. Natomiast społeczeństwo wykorzystujące i analizujące informacje z wielu źródeł, społeczeństwo powszechnej wymiany informacji, dostępności wiedzy i otwarte na nowe rozwiązania z pewnością zyska więcej szans w konkurencji z innymi. Środkiem do tego celu mógłby być powszechny szerokopasowy internet, który z pewności dostarczałby nie tylko informacji, ale stał się impulsem do bardziej usieciowionej aktywności obywateli. Przykładem znów niech będzie tu Korea Płd. gdzie większość gospodarstw domowych taki inernet posiada, nie wspominając już o szkołach, firmach i instytucjach państwowych. Informacja jest nośnikiem wiedzy, zaś wiedza w nowoczesnym świecie jest źródłem bogactwa. Tak więc poraz kolejny powtarza się schemat znany z historii, iż dostęp do informacji prowadzi do rozwoju naukowego i gospodarczego społeczeństw. To dzięki środkom komunikacji i wiedzy Wielka Brytania rządziła 3/4 częściami świata. Obecnie rozgrywa się wyścig do władzy innego rodzaju, nie tyle politycznej czy militarnej ile ekonomicznej, choć wszystkie one czasem łączą się ze sobą. W tym wyścigu liczyć się będzie dostęp do informacji, edukacja członków społeczeństwa i ich umiejętności zdobywania i wykorzystania informacji.
Jakość systemów służących do gromadzenia i przetwarzania informacji będzie źródłem sukcesów lub porażek także dla firm i wielkich korporacji, które coraz częściej posługują się informacjami zebranymi na całym świecie, by analizować posunięcia konkurencji i podejmować strategiczne i taktyczne decyzje. W nowoczesnym społeczeństwie fakty ukryte pod pojęciami: informacja i informatyka coraz bardziej zbliżają się do siebie wzajemnie się warunkując. Ponieważ jednak zarówno rządy jak i korporacje od dawna posługują sie informacjami globalnymi planując swe posunięcia, można więc już mówić o globalizacji informacji. Jednak by informacja mogła wpływać nie tylko na korporacje i rządy, ale nieść korzyść wszystkim członkom społeczeństwa należałoby doprowadzić do powstania społeczeństwa informacji powszechnej. Dla spraw społecznych przykładowej gminy w zachodniopomorskiem bowiem informacje globalne, mówiące np. o tym jak żyje się tubylcom w Papui Nowej Gwinei nie mają koniecznie większego znaczenia, choć są być może interesujące dla pasjonatów antropologii kulturowej.
Bardziej cenne byłoby powstanie społeczeństwa powszechnej informacji, gdzie każdy mógłby sprawdzić w łatwy sposób najnowsze przepisy prawne zamieszczone w sieci, dowiedzieć się o pracach rady miasta lub uzyskać niezbędne informacje na temat wybranych przez siebie polityków. Powszechność informacji pomogłaby w kontrolowaniu zakusów polityków, którzy niekoniecznie dążą do ujawniania podejrzanych powiązań i ciemnych faktów ze swego życia zawodowego, kontrolowania potencjalnych działań na szkodę społeczności lokalnych czy na większą skalę.
Takie tendencje już się zresztą ujawniają. Tendencje na rzecz społeczeństwa informacyjnego wymuszają zmiany z strukturach partii politycznych, które muszą elastycznie dostosowywać się do realiów polityki, choć nie jest to może jeszcze wyraźnie widoczne w Polsce. Ludzie coraz częściej zrzeszają się i organizują poprzez internet, czego przykładem bywają manifestacje antyglobalistów używających globalnego internetu do organizacji tychże manifestacji. Nowoczesność marketingu politycznego w społeczeństwie informacyjnym nie ogranicza się tylko do używania internetu, ale do dostosowania kampanii wyborczych do sytuacji, w której informacja staje się najważniejszym kapitałem. Umiejętne wykorzystanie jej, a także szybkość przekazu niejednokrotnie może decydować o skuteczności prowadzonych działań.
Wraz z upowszechnianiem się internetu widoczna staje się pozytywna zmiana w zakresie jego wpływu na użytkowników. Coraz większa ilość ludzi nabywa biegłości w obsłudze komputera, jest świadoma możliwości, które on daje i rutynowo włącza pracę z komputerem i informacją swój porządek dnia. Wykorzystuje go także do realizacji celów zawodowych i prywatnych, bez ponoszenia wielkich kosztów. Otwarcie niewielkiej firmy pozwala, przynajmniej potencjalnie - na rozpoczęcie działalności na skalę światową. W większych firmach internet pozwala na redukcje kosztów, eliminację lub minimalizację dokumentacji papierowej, przyspieszenie i ulepszenie działalności operacyjnej, organizowanie interakcji międzyludzkich za pomocą mediów elektronicznych zamiast bezpośrednich spotkań, co równa się oszczędności czasu i większej efektywności dzięki wyeliminowaniu konieczości przemieszczania się pracowników.
Internet jako medium tworzy również miejsca pracy, choćby w postaci firm zajmujących się obsługą informatyczną przedsiębiorstw, agencji tworzących systemy informatyczne, serwisy WWW, bazy danych i inne rozwiązania wspierające działalność biznesu. Rozwiązanie te są również implementowane w instytucjach i innych dziedzinach działalności ludzkiej. Wiedza na temat nowych osiągnięć w medycynie rozprzestrzenia się z szybkością błyskawicy niejednokrotnie ratując życie ludziom w odległych zakątkach globu.
Świadomość konieczności powszechności informacji i informatyzacji wspierającej dostęp do informacji dociera do coraz większej liczby osób. Również rządy państw rozwiniętych z coraz większą energią popierają rozwój społeczeństw informacyjnych. Takie incjatywy podejmuje np. Unia Europejska, gdzie znajdziemy np. program: eContent.
EContent ma na celu stymulowanie rozwoju i wdrażania europejskich zasobów cyfrowych w sieciach globalnych oraz promowanie różnorodności językowej w społeczeństwie informacyjnym.
Przyjęty przez Radę Unii Europejskiej w dniu 22 grudnia 2000 r., wszedł w życie w dniu 18 stycznia 2001 r. Stanowi ten program jeden z elementów realizacji planów działań "eEurope 2002 - An Information Society for All" oraz "eEurope+ - A Co-operative Effort to Implement the Information Society in Europe".
Chociaż początkowo przeznaczony był dla państw członkowskich Unii Europejskiej, w roku 2003 Komisja Europejska zaprosiła do uczestnictwa również kraje kandydujące.
Do pokrewnych programów Unii Europejskiej w dziedzinie społeczeństwa informacyjnego zalicza się: eEuropa - którego częścią jest program eContent (http://europa.eu.int),
Program Technologii Społeczeństwa Informacyjnego (IST) - 6-tego Programu Ramowego badań i rozwoju technologicznego (http://www.6pr.pl),
Kultura 2000 - promuje dialog kulturowy, kreatywność i rozpowszechnianie kultury między narodami (http://europa.eu.int),
MEDIA PLUS - zwraca się ku specyficznym potrzebom sektora audiowizualnego (http://europa.eu.int), INNOWACJE I SMEs , eTen, Leonardo da Vinci, Socrates.
Być może te działania wsparte opowiednimi rozwiązaniami prawnymi pomogą urzeczywistnić wizję Komisji Europejskiej uczynienia z Europy do roku 2010 najbardziej konkurencyjnej gospodarki świata. Jednak każdy cel wymaga wizji i konsekwentnej realizacji.
Polska wciąż stoi przed ogromem wyzwań natury technologicznej. Od sprostania takim wyzwaniom zależy pozycja konkurencyjna na arenie międzynarodowej i umocnienie samodzielności ekonomicznej. Kluczowym zadaniem jest włączenie się w proces budowy ery informacyjnej poprzez wykorzystanie nowoczesnych technologii, stwarzanie warunków dla zapewnienia bezpośredniego dostępu do informacji, kształtowanie świadomości społeczeństwa oraz rozwijanie potencjału intelektualnego i gospodarczego. Ze względu na proces integracji ze strukturami Unii Europejskiej widoczna będzie potrzeba dostosowania polskich rozwiązań i standardów do kształtującego się nowoczesnego społeczeństwa opartego na technikach informacyjnych.
Problemy, które pojawiają się w kontekście dyskusji o społeczeństwie informacyjnym to przepaść naukowa. Dotyczą one głównie krajów rozwijających się i państw w okresie transformacji gospodarczej. Wprawdzie poprawia się nieco sytuacja w sferze infrastruktury telefonicznej (w 2001 roku liczba linii telefonicznych przypadających na 100 mieszkańców ziemi przekroczyła 1), ale pod względem dostępu do Internetu dysproporcje stają się coraz większe. Dlatego jeszcze przez długie lata trudno będzie mówić o tym, że oto powstało społeczeństwo globalnej informacji, lub że raczej powstało globalne społeczeństwo informacji.
Globalna informacja pozostanie we władaniu tych którzy posiadają środki jej wytworzenia i wykorzystywania, a i tu w niektórych przypadkach globalna informacja nie będzie informacją powszechną czego dowodzi choćby sytuacja w Chinach, gdzie dostęp do powszechnej i globalnej informacji jest mocno ograniczony przez działania władzy.
Niemniej jednak owe lokalne społeczeństwa globalnej informacji z pewnością będą wywierać pewien wpływ na resztę społeczności i nawet jeśli pogłębiający się podział na tych którzy wiedzą i tych którzy wykonują proste prace będzie się pogłębiał, to i tak ogólny poziom życia ludzi w skali globalnej powinien się podnosić, zaś osiągnięcia społeczeństwa informacyjnego z pewnością będą przenikać do mniej rozwiniętych krajów i regionów podobnie jak stało się to z osiągnięciami europejskiego społeczeństwa przemysłowego. Kwestią dyskusyjną pozostają sprawy bezpieczeństwa technologii, która może wpaść w ręce osób nie zawsze mentalnie do tego przygotowanych, ale i tu widać pewne analogie w stosunku do wynalazków kultury przemysłowej, tak więc podsumowując, przy odpowiednim podejściu, być może ludzkość stoi w przededniu kolejnego renesansu zainicjowanego kolejną rewolucją w dziedzinie rozwoju środków przekazywania informacji.
Bardziej przyziemne acz i prawdopodobne prognozy dotyczące możliwych scenariuszy inspirowanych rozwojem internetu wiążą się ze zjawiskami społeczno-ekonomicznymi, szczególnie tymi, które zachodzą w krajach rozwiniętych, gdyż to one głównie decydują o kształcie przyszłości. W pierwszym rzędzie są to zjawiska takie jak:
- zmniejszanie się zatrudnienia w wytwórczości materialnej, a wzrost w usługach - wzrost zatrudnienia częściowego - rozwój przedsiębiorczości indywidualnej z własnym wkładem pracy - wzrost udziału kobiet w rynku pracy - wzrost nakładów na badania i rozwój w przedsiębiorczości prywatnej.Najważniejszą z tych konsekwencji będzie dematerializacja pracy. Zatrudnienie w przemyśle i rolnictwie będzie malało. Szacuje się, że w początkowych latach XXI wieku łącznie się ono zmniejszy się do ok. 15-20% rynku pracy. Pozostałe zatrudnienie stanowić będą zawody w taki czy inny sposób związane z informacją. Będą to zawody w pewien sposób niestabilne, co wymagać będzie znacznej elastyczności zawodowej. Przeciętnie człowiek będzie musiał w ciągu swego aktywnego życia zawodowego kilkakrotnie posiąść nowe lub zaktualizować, bądź uzupełnić dotychczasowe kwalifikacje. Zatem edukacja podstawowa i wyższa oraz ustawiczne kształcenie decydować będą w przyszłości o powodzeniu w nowoczesnym świecie, który będzie coraz częściej posługiwać się urządzeniami i metodami przetwarzania, przesyłania oraz wykorzystania informacji.
Podobnie jak rewolucja przemysłowa spowodowała odpływ ludności z rolnictwa do przemysłu, tak rewolucja informacyjna spowoduje odpływ ludności z przemysłu do "informacji".
Kwestią otwartą pozostaje tylko kwestia jak z takim wyzwaniem, ale i szansą będzie potrafiło sobie poradzić polskie społeczeństwo i polscy prawodawcy.
Jest to tym bardziej paląca kwestia, że przy obecnym tempie rozwoju nieobecność na starcie tego wyścigu niemal z góry skazuje uczestników na przegraną na mecie.
Na koniec warto zauważyć, że sama natura informacji jako takiej nie zmieniła się pomimo niewątpliwego rozwoju środków technicznych służących do jej przenoszenia i nadal o wartości informacyjnej komunikatu decyduje znaczenie zrozumiane przez odbiorcę. Natomiast nakład pracy włożony w rozumienie informacji musi być niewątpliwie wzbogacony o wiedzę techniczną wspomagającą procesy związane z przekazywaniem, przetwarzaniem i rozumieniem informacji transmitowanych za pomocą nowoczesnych mediów komunikacji.