Pewnego pięknego dnia Kubuś Puchatek poczuł się bardzo głodny. Niestety zauważył, że w jego maleńkiej chatce nie ma już ani jednej baryłki miodu. Postanowił, że pożyczy trochę tego płynnego złota od prosiaczka. W końcu dotarł do swojego najlepszego przyjaciela. Okazało się, iż on również nie posiada zapasów miodu. Prosiaczek miał za to bardzo dużo żołędzi, które były jego ulubionym przysmakiem. Pomimo że częstował nimi misia, on stale odmawiał, twierdząc że "niedźwiedzie jedzą tylko małe co nie co". Zwierzątka wyruszyły zatem do królika. Na szczęście okazało się, że został mu jeszcze jeden słoiczek. Zaprosił kolegów na podwieczorek, na którym poczęstował Kubusia Puchatka jego ulubionym daniem- kanapkami z miodem. To był niezapomniany wieczór. Przyjaciele długo rozmawiali, śmiali się i wspominali ostatnie urodziny Maleństwa.
Pewnego słonecznego poranka Kubuś Puchatek jak zawsze udał sie na poszukiwanie miodku, a że był bardzo głodny nie zwaracał uwagi co dzieje sie dookoła Niego. Nie zauważył Prosiaczka który prosił Go o pomoc, ponieważ nie mógł pokonac olbrzymiego pnia drzewa aby iśc do Kłapołuchego. Kubusiu- krzyczał. Kubusiu pomóz mi nie mam siły by obejść całe drzewo, chciałbym iść na skróty do Kłapołuchego, ponieważ jest chory, ale Kubus nie słyszał ani Prosiaczka, ani tego, że Kłapołuchy jest chory....., a może nie chciał słyszec. Z reguły gdy był głodny słyszał tylko burczenie w swoim pustym brzuszku. W koncu znalazł miodek....Wspiął sie na ogromne drzewo, ale niestety drzewko bylo mokre i Puchatek ześlizgnał się z niego upadając tak niefortunnie że złamał sobie nóżkę. Długo lezał Puchatek płacząc i wołając pomocy. W pewnej chwili wydawało mu sie, że słyszy Prosiaczka....przestał wołać....Było mu wstyd...., ale Prosiaczek słyszał Go już wcześnieji biegł do Niego razem z Krzysiem....Kubusiu co się stało? Zapytał Krzyś. Spadłem z drzewa i boli mnie nóżka, chyba złamana.....Podziękuj Prosiaczkowi, gdyby nie on krzyczałbys tak do rana...Kubuś zaczerwienił się...Porsiaczku dlaczego to zrobiłes, przeciez nie pomogłem Ci- zapytał Kubuś. Oj Kubusiu nie przejmuj się, każdy z Nas wie, ze jak jestes głodny słyszysz burczenie swojego brzuszka i nic poza tym, ja sie nie gniewam, przecież jestem Twoim Przyjacielem....
Pewnego pięknego dnia Kubuś Puchatek poczuł się bardzo głodny. Niestety zauważył, że w jego maleńkiej chatce nie ma już ani jednej baryłki miodu. Postanowił, że pożyczy trochę tego płynnego złota od prosiaczka. W końcu dotarł do swojego najlepszego przyjaciela. Okazało się, iż on również nie posiada zapasów miodu. Prosiaczek miał za to bardzo dużo żołędzi, które były jego ulubionym przysmakiem. Pomimo że częstował nimi misia, on stale odmawiał, twierdząc że "niedźwiedzie jedzą tylko małe co nie co". Zwierzątka wyruszyły zatem do królika. Na szczęście okazało się, że został mu jeszcze jeden słoiczek. Zaprosił kolegów na podwieczorek, na którym poczęstował Kubusia Puchatka jego ulubionym daniem- kanapkami z miodem. To był niezapomniany wieczór. Przyjaciele długo rozmawiali, śmiali się i wspominali ostatnie urodziny Maleństwa.
Jeśli masz pytania pisz :).
Pewnego słonecznego poranka Kubuś Puchatek jak zawsze udał sie na poszukiwanie miodku, a że był bardzo głodny nie zwaracał uwagi co dzieje sie dookoła Niego. Nie zauważył Prosiaczka który prosił Go o pomoc, ponieważ nie mógł pokonac olbrzymiego pnia drzewa aby iśc do Kłapołuchego. Kubusiu- krzyczał. Kubusiu pomóz mi nie mam siły by obejść całe drzewo, chciałbym iść na skróty do Kłapołuchego, ponieważ jest chory, ale Kubus nie słyszał ani Prosiaczka, ani tego, że Kłapołuchy jest chory....., a może nie chciał słyszec. Z reguły gdy był głodny słyszał tylko burczenie w swoim pustym brzuszku. W koncu znalazł miodek....Wspiął sie na ogromne drzewo, ale niestety drzewko bylo mokre i Puchatek ześlizgnał się z niego upadając tak niefortunnie że złamał sobie nóżkę. Długo lezał Puchatek płacząc i wołając pomocy. W pewnej chwili wydawało mu sie, że słyszy Prosiaczka....przestał wołać....Było mu wstyd...., ale Prosiaczek słyszał Go już wcześnieji biegł do Niego razem z Krzysiem....Kubusiu co się stało? Zapytał Krzyś. Spadłem z drzewa i boli mnie nóżka, chyba złamana.....Podziękuj Prosiaczkowi, gdyby nie on krzyczałbys tak do rana...Kubuś zaczerwienił się...Porsiaczku dlaczego to zrobiłes, przeciez nie pomogłem Ci- zapytał Kubuś. Oj Kubusiu nie przejmuj się, każdy z Nas wie, ze jak jestes głodny słyszysz burczenie swojego brzuszka i nic poza tym, ja sie nie gniewam, przecież jestem Twoim Przyjacielem....