Byłem w Teatrze im. Stefana Żeromskiego na spektalku pod tytułem "Zemsta" pierwotnie napisanego przez Aleksandra Fredre. Reżyserem sztuki był Piotr Szczerski. W rolach głównych występowali: Cześnik - Mirosław Bieliński, Klara - Ewelina Gronkowska, Rejent - Krzysztof Wieczorek, Wacław - Robert Piskorz, Podstolina - Beata Pszeniczna, Papkin - Edward Janaszek i inni. Bardzo mi się spodobała gra Mirosława Bielińskiego jako Cześnika, który bardzo dobrze odegrał swoją rolę. Z chęcią się patrzyło jak Cześnik kłóci się z Rejentem. Podobała mi się również gra Dawida Żłobińskiego jako Śmigalskiego, który wyglądał jak Terminator. Po poprzednim spektaklu na jakim byłem, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, lecz nic bardziej mylnego. Stroje bardzo dobrze oddające nastrój tamtej epoki, rekwizyty też bardzo dobrze odwzorowane. Na tle był zamek dwóch skłóconych sąsiadów. Zabawnym rozwiązaniem było zmienianie scenografii. Światło się wtedy przyciemniało i wbiegały duchy, które moim zdaniem wyglądały na członków Ku Klux Klanu, którzy zmieniali wystrój. Pod tym względem nic do zarzucenia. Jeśli chodzi o choreografię, była bardzo dobrze przygotowana. Aktorzy swoimi ruchami oddawali cały nastrój odgrywanej właśnie sceny. Wszystko było ładnie zgrane i nie dostrzegłem żadnych "potknięć". Muzyką zajął się Włodzimierz Kiniorski, chociaż nie pamiętam, żeby tam takowa była (!). Światło ładnie się zgrywało z grą aktorów i również dodawało pewien rodzaj klimatu. Początkowo do tego spektaklu byłem nastawiony bardzo pesymistycznie, lecz od pierwszych minut okazało się, że nie mam się czego obawiać. Moim zdaniem, był to jeden z lepszych spektakli, jakie oglądałem. Jeżeli jeszcze ktoś go nie widział, polecam aby go obejrzeć. Napewno zostanie w pamięci przez pewien czas.
Byłem w Teatrze im. Stefana Żeromskiego na spektalku pod tytułem "Zemsta" pierwotnie napisanego przez Aleksandra Fredre. Reżyserem sztuki był Piotr Szczerski.
W rolach głównych występowali: Cześnik - Mirosław Bieliński, Klara - Ewelina Gronkowska, Rejent - Krzysztof Wieczorek, Wacław - Robert Piskorz, Podstolina - Beata Pszeniczna, Papkin - Edward Janaszek i inni.
Bardzo mi się spodobała gra Mirosława Bielińskiego jako Cześnika, który bardzo dobrze odegrał swoją rolę. Z chęcią się patrzyło jak Cześnik kłóci się z Rejentem. Podobała mi się również gra Dawida Żłobińskiego jako Śmigalskiego, który wyglądał jak Terminator.
Po poprzednim spektaklu na jakim byłem, nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, lecz nic bardziej mylnego. Stroje bardzo dobrze oddające nastrój tamtej epoki, rekwizyty też bardzo dobrze odwzorowane. Na tle był zamek dwóch skłóconych sąsiadów. Zabawnym rozwiązaniem było zmienianie scenografii. Światło się wtedy przyciemniało i wbiegały duchy, które moim zdaniem wyglądały na członków Ku Klux Klanu, którzy zmieniali wystrój. Pod tym względem nic do zarzucenia.
Jeśli chodzi o choreografię, była bardzo dobrze przygotowana. Aktorzy swoimi ruchami oddawali cały nastrój odgrywanej właśnie sceny. Wszystko było ładnie zgrane i nie dostrzegłem żadnych "potknięć".
Muzyką zajął się Włodzimierz Kiniorski, chociaż nie pamiętam, żeby tam takowa była (!).
Światło ładnie się zgrywało z grą aktorów i również dodawało pewien rodzaj klimatu.
Początkowo do tego spektaklu byłem nastawiony bardzo pesymistycznie, lecz od pierwszych minut okazało się, że nie mam się czego obawiać. Moim zdaniem, był to jeden z lepszych spektakli, jakie oglądałem. Jeżeli jeszcze ktoś go nie widział, polecam aby go obejrzeć. Napewno zostanie w pamięci przez pewien czas.