"Katarynka" jest to jedna z bardziej znanych noweli Bolesława Prusa. Główną postacią jest Pan Tomasz- zamożny człowiek, z wielkim doświadczeniem i historią. Dziwną rzeczą w nim było to, że nienawidził kataryniarzy. Pewnego dnia, gdy przeniósł się w nowe miejsce zamieszkania zauważył, że codziennie na środku podwórka kamienicy stał kataryniarz ze swą katarynką z której wydobywał się dźwięk, którego tak nie znosił. Popędzał go nie raz, ale zawsze wracał, więc pewnego dnia zapłacił strażnikowi, aby nie wpuszczał grajka. I tak też się stało. Druga część podwórka była przeznaczona dla osób biedniejszych, mieszkała tam ośmioletnia półsierota, którą Pan Tomasz codziennie widział w oknie. Na początku nie domyślał nawet się, że była niewidoma. Pewnego dnia bohater odkrywa prawdę o kalectwie dziewczynki co wywołuje u niego uczucie głębokiego współczucia. Jedynym szczęściem dziewczynki są odgłosy jakie dobiegają z ulicy – szum przejeżdżających aut, odgłosy domu, odgłosy podwórka, ale nade wszystko dziewczynkę cieszyły dźwięki katarynki. Któregoś dnia, Tomasz słyszy na podwórku rozbrzmiewające dźwięki katarynki. Z dziką furią próbuje wygonić kataryniarza, gdy nagle spostrzega, cieszącą się z wygrywanej przez muzyka melodii, ośmiolatkę. Wówczas zaprzestaje swego ataku. Dodatkowo rozporządza on by stróże za odpowiednią opłatą co dziennie przyprowadzali na podwórko kataryniarza. Sam poruszony losem nieszczęśliwego dziecka, wyszukuje okulistów, którzy mogliby pomóc dziewczynce.
"Katarynka" jest to jedna z bardziej znanych noweli Bolesława Prusa. Główną postacią jest Pan Tomasz- zamożny człowiek, z wielkim doświadczeniem i historią. Dziwną rzeczą w nim było to, że nienawidził kataryniarzy. Pewnego dnia, gdy przeniósł się w nowe miejsce zamieszkania zauważył, że codziennie na środku podwórka kamienicy stał kataryniarz ze swą katarynką z której wydobywał się dźwięk, którego tak nie znosił. Popędzał go nie raz, ale zawsze wracał, więc pewnego dnia zapłacił strażnikowi, aby nie wpuszczał grajka. I tak też się stało.
Druga część podwórka była przeznaczona dla osób biedniejszych, mieszkała tam ośmioletnia półsierota, którą Pan Tomasz codziennie widział w oknie. Na początku nie domyślał nawet się, że była niewidoma. Pewnego dnia bohater odkrywa prawdę o kalectwie dziewczynki co wywołuje u niego uczucie głębokiego współczucia. Jedynym szczęściem dziewczynki są odgłosy jakie dobiegają z ulicy – szum przejeżdżających aut, odgłosy domu, odgłosy podwórka, ale nade wszystko dziewczynkę cieszyły dźwięki katarynki. Któregoś dnia, Tomasz słyszy na podwórku rozbrzmiewające dźwięki katarynki. Z dziką furią próbuje wygonić kataryniarza, gdy nagle spostrzega, cieszącą się z wygrywanej przez muzyka melodii, ośmiolatkę. Wówczas zaprzestaje swego ataku. Dodatkowo rozporządza on by stróże za odpowiednią opłatą co dziennie przyprowadzali na podwórko kataryniarza.
Sam poruszony losem nieszczęśliwego dziecka, wyszukuje okulistów, którzy mogliby pomóc dziewczynce.