Na planie filmowym mamy trzy strony. Pierwsi to Polacy. Składa się na nich szlachta, jak i żołnierze. Drudzy to kozactwo. Jest to lud dziki, nieokiełznany, bezwzględny, ale dający sobą łatwo manipulować przez postać Chmielnickiego. Ustępują oni umiejętnościom Polaków, ale liczebnie znacznie ich przewyższają. Do tego jeszcze orda tatarska. Te trzy zbiorowości biją się, podpalają, wysadzają w powietrze, odcinają sobie głowy, wbijają się na pale i wieszają po drzewach. Całe to tło historyczne, trwa dwie i pół godziny. Nie wszystkich zapewne usatysfakcjonują sceny batalistyczne. Jest ich trochę za mało. Nie ma pokazanej szerokiej panoramy wojujących ludzi. Sceny są brutalne, a więc reżyser nie żałował sztucznych głów, kończyn a przede wszystkim krwi, która leje się na prawo i lewo. Oprócz okrutnych scen pojawił się też wątek miłosny pomiędzy Heleną i Bohunem a Heleną i Skrzetuskim
Głównymi postaciami ekranizacji są: Helena, którą zagrała Izabela Scorupco. Postać ta moim zdaniem nie pasuje do tej roli ze względu na swój wiek. Michał Żebrowski w roli Skrzetuskiego jest w pełni oddanym, honorowym i wiernym żołnierzem Polski. Bohun – Aleksander Domagarow jest walecznym żądnym władzy kozakiem, nienawidzi Skrzetuskiego, który chce mu odbić kochaną bez wzajemności Helenę. Postać Jana Kazimierza, w którą wcielił się Marek Kondrat okazała się moim zdaniem nietrafiona. Jedną z najbarwniejszych postaci jest Onufry Zagłoba, którego gra Krzysztof Kowalewski. Zagłoba jest człowiekiem tchórzliwym, chętnie posługującym się innymi, jednak jego humor i urok wynagradza jego wady.
Idąc do kina myślałem sobie, że ten film jest następnym polskim kiczem, ale szybko po rozpoczęciu wciągnęła mnie fabuła i losy bohaterów. Moim zdaniem reżyser doskonale zekranizował dzieło Henryka Sienkiewicza.
Na planie filmowym mamy trzy strony. Pierwsi to Polacy. Składa się na nich szlachta, jak i żołnierze. Drudzy to kozactwo. Jest to lud dziki, nieokiełznany, bezwzględny, ale dający sobą łatwo manipulować przez postać Chmielnickiego. Ustępują oni umiejętnościom Polaków, ale liczebnie znacznie ich przewyższają. Do tego jeszcze orda tatarska. Te trzy zbiorowości biją się, podpalają, wysadzają w powietrze, odcinają sobie głowy, wbijają się na pale i wieszają po drzewach. Całe to tło historyczne, trwa dwie i pół godziny.
Nie wszystkich zapewne usatysfakcjonują sceny batalistyczne. Jest ich trochę za mało. Nie ma pokazanej szerokiej panoramy wojujących ludzi. Sceny są brutalne, a więc reżyser nie żałował sztucznych głów, kończyn a przede wszystkim krwi, która leje się na prawo i lewo.
Oprócz okrutnych scen pojawił się też wątek miłosny pomiędzy Heleną i Bohunem a Heleną i Skrzetuskim
Głównymi postaciami ekranizacji są: Helena, którą zagrała Izabela Scorupco. Postać ta moim zdaniem nie pasuje do tej roli ze względu na swój wiek. Michał Żebrowski w roli Skrzetuskiego jest w pełni oddanym, honorowym i wiernym żołnierzem Polski. Bohun – Aleksander Domagarow jest walecznym żądnym władzy kozakiem, nienawidzi Skrzetuskiego, który chce mu odbić kochaną bez wzajemności Helenę. Postać Jana Kazimierza, w którą wcielił się Marek Kondrat okazała się moim zdaniem nietrafiona.
Jedną z najbarwniejszych postaci jest Onufry Zagłoba, którego gra Krzysztof Kowalewski. Zagłoba jest człowiekiem tchórzliwym, chętnie posługującym się innymi, jednak jego humor i urok wynagradza jego wady.
Idąc do kina myślałem sobie, że ten film jest następnym polskim kiczem, ale szybko po rozpoczęciu wciągnęła mnie fabuła i losy bohaterów. Moim zdaniem reżyser doskonale zekranizował dzieło Henryka Sienkiewicza.