W środę, 27.01.2010r. wraz z klasą pojechałem do Teatru Ziemi Rybnickiej na spektakl pt. "Balladyna" J. Słowackiego. Sztukę wystawił Nowy Teatr ze Słupska. Przedstawienie reżyserował J. Machulski.
Problematyką sztuki było dążenie do władzy za wszelką cenę. Balladyna, żeby rządzić zabijała wszystkich, nawet swych najbliższych. J. Słowacki pisał Balladynę w XIXw. jednak jej problematyka nadal jest aktualna.
Aktorzy doskonale wczuli się w swoje role. Balladynę zagrała Agnieszka Ćwik-Brzeskot, a Kirkora Jacek Ryś. Najbardziej podobał mi się Jerzy Karnicki w roli Grabca. Doskonale udawał upojenie alkoholem chwiejnym krokiem chodząc po scenie.
Twórcą scenografii był Bogdan Semotiuk. Scenografia była skromna - najpierw wykorzystano rzutnik multimedialny do zainicjalizowania jeziora, a w trakcie spektaklu zmieniały się wyświetlane obrazy. Po bokach stały kolumny - początkowo białe, lecz z rozwojem wydarzeń zmieniały swoją barwę na czerwoną (powiązania z zabójstwami Balladyny). Pod koniec spektaklu na scenie pojawiły się stopnie, a na nim tron króla, na którym zasiadała Balladyna. Rekwizytów było mało, stanowiły je dzbany, w których siostry zbierały maliny, nóż, którym Balladyna zabiła Alinę, berło i jabłko - symbol władzy Grabca oraz korona Popiela III.
Twórcą kostiumów była Zofia de Ines. Kostiumy były raczej uwspółcześnione. Balladyna miała czerwoną suknie (symbol zabójstwa), Alina ubrana była w suknię w kwiaty, Kanclerz miał garnitur i czerwone buty. Realistycznymi strojami mógł się pochwalić Kirkor i matka Balladyny. Dominował kolor czerwony - symbol śmierci i krwi oraz czarny - symbol grzechu.
Muzykę skomponowała Anna Saraniecka, a zaśpiewała Renata Przemyk. Muzyka była idealnym podkreśleniem wydarzeń dziejących się na scenie.
Niemałą rolę odgrywało także światło. W czasie zabójstw czerwona poświata otaczająca Balladynę czyniła z spektaklu widowisko. Piorun trafiający w Balladynę spowodował poruszenie na widowni.
Reakcja publiczności była zaskakująca - nikt nie rozmawiał. Na końcu spektaklu zagrzmiały zasłużone gromkie brawa dla aktorów. Sztuka mi się podobała, zachęcam do obejrzenia tego spektaklu.
Spektakl pt. "Tango"na podstawie dramatu Sławomira Mrożka został wyreżyserowany przez Macieja Englerta, przedatawiony przez Teatr TV pochodzi z 1999 r. "Tango" jest jednym z najlepszych polskich dramatów XX-go wieku, reżyser przedstawił go w sposób bardzo rzeczywisty i obiektywny. Dramaturg nawiązał w tej sztuce do komedii obyczajowej i dramatu mieszczańskiego. Zarówno reżyseria, jak i aktorzy, a także scenografia zasługują na wielkie uznanie. W obsadzie znaleźli się: Piotr Adamczyk, który zagrał Artura - głównego bohatera. Artur, pomimo młodego wieku, jest jedyną poważną osobą wśród domowników. Właściwie tylko on potrafi dostrzec wszelkie dziwactwa i nieprawidłowości w funkcjonowaniu rodziny.
Z kolei w role rodziców Artura wcielili się: Marta Lipińska, która zagrała jego matkę. Eleonora to postać niezwykłej urody, kobieta w apogeum wieku średniego. Jest pozbawiona czci, godności i tajemniczości jakie posiadały jej przodkinie w czasach poprzedzających upadek wszelkich reform. W rolę ojca, czyli Stomila, wcielił się Zbigniew Zapasiewicz. Zamiast ubierać się tak, jak przystało na głowę rodziny, większość czasu chodzi w rozpiętej piżamie, W zupełności nie dba o swój wygląd, zdaje się nie mysleć o niczym innym niż eksperymenty teatralne. Poza rodzicami Arutra, i oczywiście nim samym, w domu znajdowały się jeszcze 3 osoby. Mianowicie: Eugenia, którą zagrała Danuta Szaflarska. Babcia Arutra jest dość dziwną postacią. Jej wygląd i zachowanie w ogóle nie pasuje do osoby w podeszłym wieku. Wuj eugeniusz, w roli którego występuje Wiesław Michnikowski, jest częściowym przeciwieństwem domowników, dostosowywuje się do sytuacji i zachowań, a także przez jakiś czas wydaje się on być postacią najbliższą Arturowi. Jedyną osobą, która z nikim nie jest spokrewniona to Edek. Tę postać świetnie odwzorował Krzysztof Kowalewski. Edek jest opozycją wobec Artura, nie licz się z konwencją, a u Stomila, nie tylko czuje się jak do siebie w domu, ale także wprowadza do niego dziwne obyczaje. Jest człowiekiem prostym, mżna nawet rzec, że prostackim.
Spektakl przedstawia życie tej rodziny, akcja rozpoczyna się od grających w karty Eugenii, Eugeniusz i Edka. Nie przeszkadza im panujący w pokoju bałagan, są prześmiesznie pubierani, a ich mowa również jest bardzo humorystyczna i bezsensowna. Grę przerywa powrót do domu Artura, jest on oburzony zaistniałą sytuacją, próbuje wygonić Edka, a także zdyscyplinować babcię i wuja. Kategorycznie zabronił im gry w karty, która jest przejawem upadku jakichkolwiek zasad moralnych. Artur nie potrafu żyć w takim świecie jaki stworzyli jego rodzice. Obecna rzeczywistość jest dla niego nieakceptowalna, panuje w niej bezład, brak jakichkolwiek norm. Główny bohater, pragnąc również się buntować, chce przywrócić porządek, dawne konwenanse. Do tego, był mu potrzebny ślub, więc zdecydował się poślubić własną kuzynkę, Alę. W jej rolę wcieliła się Ewa Gawryluk. Ala, pradopodobnie głównie z powodu wieku, jest postacią dość łatwowierną i płytką, jednakże dobrze zdawała sobie sprawę z tego, jak oddziałuje na mężczyzn, toteż często z nimi flirtowała. W spektaklu jest wiele ciekawych zwrotów akcji m.in w akcie III, gdy rozpoczynają się przygotowania do ślubu. Wydaje się,że rodzina podporządkowała się zasadom narzuconym przez młodzieńca. Domownicy ubierają się w odświętne stroje, a Edek zakłada uniform służącego. Ten porządek burzy powrót do domu pijanego Artura, oszałamia on tym całą rodzinę. Po dyskusji, śmierci babci i wyznaniu Ali, Artur ginie z rąk Edka. Wyznanie Ali zszokowało Artura, załamał się, myślał że ona jest jego pokrewną duszą, a tymczasem niczym nie różniła się o reszty domowników. Po dokonanym przez lokaja morderstwie, wszyscy pozostali wychodzą. Zostaje tylko Edek i Eugeniusz. Służący zakłada marynarkę Artura, włącza muzykę i prosi wuja do tańca. Tańczą tytułowe Tango, w którym Edek prowadzi. Ta scena jest symbolicznym uwieńczeniem przejęcia przez niego władzy, ulegnięcia jego sile i brutalności. Moim zdaniem spektaklt jest po prostu genialny, obrazuje on świetnie to, co zawiera książka, a nade wszystko ułatwia jej zrozumienie. Kostiumy, których zażyczył sobie reżyser wyśmienice ukazują całą tą sytuację, scenografa jest w naprawdę dobry sposób odwzorowana z opisu w didaskaliach dramatu, a gra aktorów doskonale oddaje cały nastrój dramatu.
W środę, 27.01.2010r. wraz z klasą pojechałem do Teatru Ziemi Rybnickiej na spektakl pt. "Balladyna" J. Słowackiego. Sztukę wystawił Nowy Teatr ze Słupska. Przedstawienie reżyserował J. Machulski.
Problematyką sztuki było dążenie do władzy za wszelką cenę. Balladyna, żeby rządzić zabijała wszystkich, nawet swych najbliższych. J. Słowacki pisał Balladynę w XIXw. jednak jej problematyka nadal jest aktualna.
Aktorzy doskonale wczuli się w swoje role. Balladynę zagrała Agnieszka Ćwik-Brzeskot, a Kirkora Jacek Ryś. Najbardziej podobał mi się Jerzy Karnicki w roli Grabca. Doskonale udawał upojenie alkoholem chwiejnym krokiem chodząc po scenie.
Twórcą scenografii był Bogdan Semotiuk. Scenografia była skromna - najpierw wykorzystano rzutnik multimedialny do zainicjalizowania jeziora, a w trakcie spektaklu zmieniały się wyświetlane obrazy. Po bokach stały kolumny - początkowo białe, lecz z rozwojem wydarzeń zmieniały swoją barwę na czerwoną (powiązania z zabójstwami Balladyny). Pod koniec spektaklu na scenie pojawiły się stopnie, a na nim tron króla, na którym zasiadała Balladyna. Rekwizytów było mało, stanowiły je dzbany, w których siostry zbierały maliny, nóż, którym Balladyna zabiła Alinę, berło i jabłko - symbol władzy Grabca oraz korona Popiela III.
Twórcą kostiumów była Zofia de Ines. Kostiumy były raczej uwspółcześnione. Balladyna miała czerwoną suknie (symbol zabójstwa), Alina ubrana była w suknię w kwiaty, Kanclerz miał garnitur i czerwone buty. Realistycznymi strojami mógł się pochwalić Kirkor i matka Balladyny. Dominował kolor czerwony - symbol śmierci i krwi oraz czarny - symbol grzechu.
Muzykę skomponowała Anna Saraniecka, a zaśpiewała Renata Przemyk. Muzyka była idealnym podkreśleniem wydarzeń dziejących się na scenie.
Niemałą rolę odgrywało także światło. W czasie zabójstw czerwona poświata otaczająca Balladynę czyniła z spektaklu widowisko. Piorun trafiający w Balladynę spowodował poruszenie na widowni.
Reakcja publiczności była zaskakująca - nikt nie rozmawiał. Na końcu spektaklu zagrzmiały zasłużone gromkie brawa dla aktorów. Sztuka mi się podobała, zachęcam do obejrzenia tego spektaklu.
Spektakl pt. "Tango"na podstawie dramatu Sławomira Mrożka został wyreżyserowany przez Macieja Englerta, przedatawiony przez Teatr TV pochodzi z 1999 r. "Tango" jest jednym z najlepszych polskich dramatów XX-go wieku, reżyser przedstawił go w sposób bardzo rzeczywisty i obiektywny. Dramaturg nawiązał w tej sztuce do komedii obyczajowej i dramatu mieszczańskiego.
Zarówno reżyseria, jak i aktorzy, a także scenografia zasługują na wielkie uznanie. W obsadzie znaleźli się: Piotr Adamczyk, który zagrał Artura - głównego bohatera. Artur, pomimo młodego wieku, jest jedyną poważną osobą wśród domowników. Właściwie tylko on potrafi dostrzec wszelkie dziwactwa i nieprawidłowości w funkcjonowaniu rodziny.
Z kolei w role rodziców Artura wcielili się: Marta Lipińska, która zagrała jego matkę. Eleonora to postać niezwykłej urody, kobieta w apogeum wieku średniego. Jest pozbawiona czci, godności i tajemniczości jakie posiadały jej przodkinie w czasach poprzedzających upadek wszelkich reform. W rolę ojca, czyli Stomila, wcielił się Zbigniew Zapasiewicz. Zamiast ubierać się tak, jak przystało na głowę rodziny, większość czasu chodzi w rozpiętej piżamie, W zupełności nie dba o swój wygląd, zdaje się nie mysleć o niczym innym niż eksperymenty teatralne. Poza rodzicami Arutra, i oczywiście nim samym, w domu znajdowały się jeszcze 3 osoby. Mianowicie: Eugenia, którą zagrała Danuta Szaflarska. Babcia Arutra jest dość dziwną postacią. Jej wygląd i zachowanie w ogóle nie pasuje do osoby w podeszłym wieku. Wuj eugeniusz, w roli którego występuje Wiesław Michnikowski, jest częściowym przeciwieństwem domowników, dostosowywuje się do sytuacji i zachowań, a także przez jakiś czas wydaje się on być postacią najbliższą Arturowi. Jedyną osobą, która z nikim nie jest spokrewniona to Edek. Tę postać świetnie odwzorował Krzysztof Kowalewski. Edek jest opozycją wobec Artura, nie licz się z konwencją, a u Stomila, nie tylko czuje się jak do siebie w domu, ale także wprowadza do niego dziwne obyczaje. Jest człowiekiem prostym, mżna nawet rzec, że prostackim.
Spektakl przedstawia życie tej rodziny, akcja rozpoczyna się od grających w karty Eugenii, Eugeniusz i Edka. Nie przeszkadza im panujący w pokoju bałagan, są prześmiesznie pubierani, a ich mowa również jest bardzo humorystyczna i bezsensowna. Grę przerywa powrót do domu Artura, jest on oburzony zaistniałą sytuacją, próbuje wygonić Edka, a także zdyscyplinować babcię i wuja. Kategorycznie zabronił im gry w karty, która jest przejawem upadku jakichkolwiek zasad moralnych. Artur nie potrafu żyć w takim świecie jaki stworzyli jego rodzice. Obecna rzeczywistość jest dla niego nieakceptowalna, panuje w niej bezład, brak jakichkolwiek norm. Główny bohater, pragnąc również się buntować, chce przywrócić porządek, dawne konwenanse. Do tego, był mu potrzebny ślub, więc zdecydował się poślubić własną kuzynkę, Alę. W jej rolę wcieliła się Ewa Gawryluk. Ala, pradopodobnie głównie z powodu wieku, jest postacią dość łatwowierną i płytką, jednakże dobrze zdawała sobie sprawę z tego, jak oddziałuje na mężczyzn, toteż często z nimi flirtowała. W spektaklu jest wiele ciekawych zwrotów akcji m.in w akcie III, gdy rozpoczynają się przygotowania do ślubu. Wydaje się,że rodzina podporządkowała się zasadom narzuconym przez młodzieńca. Domownicy ubierają się w odświętne stroje, a Edek zakłada uniform służącego. Ten porządek burzy powrót do domu pijanego Artura, oszałamia on tym całą rodzinę. Po dyskusji, śmierci babci i wyznaniu Ali, Artur ginie z rąk Edka. Wyznanie Ali zszokowało Artura, załamał się, myślał że ona jest jego pokrewną duszą, a tymczasem niczym nie różniła się o reszty domowników. Po dokonanym przez lokaja morderstwie, wszyscy pozostali wychodzą. Zostaje tylko Edek i Eugeniusz. Służący zakłada marynarkę Artura, włącza muzykę i prosi wuja do tańca. Tańczą tytułowe Tango, w którym Edek prowadzi. Ta scena jest symbolicznym uwieńczeniem przejęcia przez niego władzy, ulegnięcia jego sile i brutalności.
Moim zdaniem spektaklt jest po prostu genialny, obrazuje on świetnie to, co zawiera książka, a nade wszystko ułatwia jej zrozumienie. Kostiumy, których zażyczył sobie reżyser wyśmienice ukazują całą tą sytuację, scenografa jest w naprawdę dobry sposób odwzorowana z opisu w didaskaliach dramatu, a gra aktorów doskonale oddaje cały nastrój dramatu.