Recenzja filmu: Zamiana ciał komedia Reżyseria: David Dobkin Scenariusz: Jon Lucas, Scott Moore Produkcja: USA Premiera: 25.11.2011 (Polska) 5.08.2011 (świat)
„Zamiana ciał” to typowa, głupawa komedia amerykańska, oparta na schemacie powtarzanym od lat. Jak sugeruje tytuł, główni bohaterowie, Mitch – wieczne dziecko, podrzędny aktorzyna i poszukiwacz przygodnych romansów oraz Dave – korporacyjny prawnik u progu awansu z ułożonym życiem rodzinnym, po wieczorze mocno zakrapianym wypowiadają życzenie i zamieniają się ciałami. Pech chciał, że pod magiczną fontanną, która następnego dnia znika.
Żenujący poziom filmu może obroniłyby dobre gagi, scenarzyści nie są przecież debiutantami, a twórcami sukcesu np. „Kac Vegas” nominowanymi do nagrody BAFTA. W tym przypadku jednak dialogi położyli. Być może film nieco zyskałby, gdyby aktorzy wyszli poza swoje emploi. Zamiast tego są klonami swoich wcześniejszych postaci, a Olivia Wilde nawet roli wisienki na torcie nie podołała. W efekcie widz zamiast komedii ogląda horror, jest katowany i intelektualnie biczowany. Takie wrażenia naprawdę trudno nazwać rozrywką.
hmm pomyślmy o jakim filmie ???? MUSISZ POWIEDZIEĆ MI SZYBKO O JAKIM FILMIE ! oki rozwiąże ci wtedy
Recenzja filmu: Zamiana ciał
komedia
Reżyseria: David Dobkin
Scenariusz: Jon Lucas, Scott Moore
Produkcja: USA
Premiera: 25.11.2011 (Polska) 5.08.2011 (świat)
„Zamiana ciał” to typowa, głupawa komedia amerykańska, oparta na schemacie powtarzanym od lat. Jak sugeruje tytuł, główni bohaterowie, Mitch – wieczne dziecko, podrzędny aktorzyna i poszukiwacz przygodnych romansów oraz Dave – korporacyjny prawnik u progu awansu z ułożonym życiem rodzinnym, po wieczorze mocno zakrapianym wypowiadają życzenie i zamieniają się ciałami. Pech chciał, że pod magiczną fontanną, która następnego dnia znika.
Żenujący poziom filmu może obroniłyby dobre gagi, scenarzyści nie są przecież debiutantami, a twórcami sukcesu np. „Kac Vegas” nominowanymi do nagrody BAFTA. W tym przypadku jednak dialogi położyli. Być może film nieco zyskałby, gdyby aktorzy wyszli poza swoje emploi. Zamiast tego są klonami swoich wcześniejszych postaci, a Olivia Wilde nawet roli wisienki na torcie nie podołała. W efekcie widz zamiast komedii ogląda horror, jest katowany i intelektualnie biczowany. Takie wrażenia naprawdę trudno nazwać rozrywką.
Proszę ;)