Film "Pianista" jest ekranizacją autobiograficznej powieści Władysława Szpilmana o tym samym tytule, która ukazuje jego losy w czasach II wojny światowej. Książka zrobiła na Romanie Polańskim ogromne wrażenie. Wielokrotnie w wywiadach mówił, że chciałby opowiedzieć o okrutnych latach okupacji. Gdy twórca scenariusza, Ronald Harwood, zaproponował mu reżyserię filmu, nie wahał się ani chwili. Akcja filmu rozgrywa się w Warszawie. Główny bohater, Polak żydowskiego pochodzenia zostaje wraz z rodziną przeniesiony go getta. Codziennym widokiem stają się dla niego dziesiątki martwych ciał oraz wychudzeni, przerażeni ludzie. Z pomocą kolegi udaje mu się przeżyć, jednak traci całą rodzinę, którą wywieziono do obozu zagłady. Od tamtego czasu rozpoczyna samotną walkę o przetrwanie. Sceną, która na długo pozostanie w mojej pamięci to ta, w której główny bohater, głodny i wycieńczony, w ruinach domów znajduje puszkę ogórków. Długo męczy się z jej otworzeniem, w końcu przed Szpilmanem staje oficer niemiecki. Akcja trzyma w napięciu i do końca nie wiadomo, jak potoczą się losy pianisty. Dzieło naszego rodzimego reżysera zostało docenione oraz nagrodzone wieloma statuetkami, m.in. Orłami, Cezarem, Zotą Palmą. Wśród nich znalazły się również aż 3 Oskary - najbardziej prostiżowe nagrody filmowe. Na sukces "Pianisty" składa się wiele czynników, na 6 zasługuje gra aktorów. Adrien Brody, dzięki swojej charakterystycznej żydowskiej urodzie, świetnie pasuje do roli Szpilmana. W jego gestach, mimce twarzy widać, że bardzo rzetelnie przygotował się do odtworzenia postaci. Cieszę się, że w produkcji nie zabrakło także polskich wybitnych aktorów, zagrali w niej: Andrzej Pieczyński, Maja Ostaszewska, Zbigniew Waleryś oraz Borys Szyc. Na wielką pochwałę zasługuje Anna Biedrzycka-Sheppard, kostiumolog. Stroje dobrane przez nią bardzo trafnie odzwierciedlają I połowę XX wieku. Nie sposób nie wspomnieć o genialnej scenografii zaprojektowanej przez Allana Starskiego. Był to ciężki orzech do zgryzienia, jednak niewątpliwie Starski podołał zadaniu. Również muzyka Wojciecha Kilara pełni ważną rolę w flmie. Momentami jest prawie niesłyszalna, mimo to doskonale dopełnia obraz. Nie podoba mi się jednak to, że film został nagrany po angielsku, ponieważ odejmuje mu to prawdziwości. Rozumiem jednak tę decyzję producentów, pragnęli oni bowiem, aby film zyskał większy rozgłos i zasięg oglądalności. "Pianista" to z całą pewnością film ważny, który trzeba zobaczyć. Produkcja stworzona przez Romana Polańskiego jest dla młodych ludzi lekcją historii, dla ich dziadków natomiast wspomnieniem osobistych przeżyć.
Film "Pianista" jest ekranizacją autobiograficznej powieści Władysława Szpilmana o tym samym tytule, która ukazuje jego losy w czasach II wojny światowej. Książka zrobiła na Romanie Polańskim ogromne wrażenie. Wielokrotnie w wywiadach mówił, że chciałby opowiedzieć o okrutnych latach okupacji. Gdy twórca scenariusza, Ronald Harwood, zaproponował mu reżyserię filmu, nie wahał się ani chwili.
Akcja filmu rozgrywa się w Warszawie. Główny bohater, Polak żydowskiego pochodzenia zostaje wraz z rodziną przeniesiony go getta. Codziennym widokiem stają się dla niego dziesiątki martwych ciał oraz wychudzeni, przerażeni ludzie. Z pomocą kolegi udaje mu się przeżyć, jednak traci całą rodzinę, którą wywieziono do obozu zagłady. Od tamtego czasu rozpoczyna samotną walkę o przetrwanie. Sceną, która na długo pozostanie w mojej pamięci to ta, w której główny bohater, głodny i wycieńczony, w ruinach domów znajduje puszkę ogórków. Długo męczy się z jej otworzeniem, w końcu przed Szpilmanem staje oficer niemiecki. Akcja trzyma w napięciu i do końca nie wiadomo, jak potoczą się losy pianisty.
Dzieło naszego rodzimego reżysera zostało docenione oraz nagrodzone wieloma statuetkami, m.in. Orłami, Cezarem, Zotą Palmą. Wśród nich znalazły się również aż 3 Oskary - najbardziej prostiżowe nagrody filmowe.
Na sukces "Pianisty" składa się wiele czynników, na 6 zasługuje gra aktorów. Adrien Brody, dzięki swojej charakterystycznej żydowskiej urodzie, świetnie pasuje do roli Szpilmana. W jego gestach, mimce twarzy widać, że bardzo rzetelnie przygotował się do odtworzenia postaci. Cieszę się, że w produkcji nie zabrakło także polskich wybitnych aktorów, zagrali w niej: Andrzej Pieczyński, Maja Ostaszewska, Zbigniew Waleryś oraz Borys Szyc. Na wielką pochwałę zasługuje Anna Biedrzycka-Sheppard, kostiumolog. Stroje dobrane przez nią bardzo trafnie odzwierciedlają I połowę XX wieku. Nie sposób nie wspomnieć o genialnej scenografii zaprojektowanej przez Allana Starskiego. Był to ciężki orzech do zgryzienia, jednak niewątpliwie Starski podołał zadaniu. Również muzyka Wojciecha Kilara pełni ważną rolę w flmie. Momentami jest prawie niesłyszalna, mimo to doskonale dopełnia obraz. Nie podoba mi się jednak to, że film został nagrany po angielsku, ponieważ odejmuje mu to prawdziwości. Rozumiem jednak tę decyzję producentów, pragnęli oni bowiem, aby film zyskał większy rozgłos i zasięg oglądalności.
"Pianista" to z całą pewnością film ważny, który trzeba zobaczyć. Produkcja stworzona przez Romana Polańskiego jest dla młodych ludzi lekcją historii, dla ich dziadków natomiast wspomnieniem osobistych przeżyć.
Pozdrawiam :)