Od zawsze wiadomo, że miłość jest lekiem na zbolałą duszę, sensem życia, można nawet powiedzieć, że samym życiem. Obecnie w czasach zamachów terrorystycznych i szerzącej się nienawiści, jest szczególnie przez nas poszukiwana. Dlatego tak lubimy oglądać filmy, których tematyką jest miłość. Najchętniej ta między kobieta i mężczyzną, napotykająca na wiele przeszkód, łamiąca wszelkie zasady i konwenanse, ale odnosząca zwycięstwo. O takiej też miłości opowiada melodramat Adama Shankmana "Szkoła uczuć" na podstawie książkiNicholasa Sparksa pod nieco innym tytułem "Jesienna miłość"...
Bohaterami filmu jest dwoje młodych ludzi - dziewczyna i chłopak. Osoby pochodzące jakby z dwóch różnych światów. Landon Carter - rozrywkowy, lekkomyślny, pędzący przez życie bez celu, na oślep. Lekceważący szkołę, nauczycieli, spędzający czas na imprezach w towarzystwie równie rozrywkowej paczki przyjaciół. Jamie Sullivan - córka pastora, religijna, konserwatywna, ambitna, dobra. Posiadająca listę celów, do których dąży i które chce osiągnąć. Tak dwie różne osoby, nie darzące się sympatią i unikające się, pod wpływem nieoczekiwanego biegu wydarzeń, zakochują się w sobie, ale nie jest to uczucie przelotne, tylko miłość silniejsza nawet od śmierci...
Fabuła filmu na pierwszy rzut oka nie jest zbyt oryginalna i wymyślna, a sam film nie różni się zbytnio od innych melodramatów, wzruszających i romantycznych. Obraz Adama Shankmana jest jednak trochę inny. Jest swego roadzaju ciekawą, nie nużącą się lekcją dla dorastającego pokolenia, szukającego dla siebie miejsca w życiu. Dla młodych ludzi, nie wiedzących co dalej zrobić ze swoim życiem tak jak Landon Carter, który jednak zmienił się pod wpływem zupełnie innej Jamie. Jego życie nabrało sensu, a ona poznała smak prawdziwej miłości, której zawsze chciała doświadczyć. Po seansie ,,Szkoły uczuć" mamy wrażenie, że życie może być piękne, szczęśliwe i spełnione jeśli dobrze nim pokierujemy. Jeśli będziemy realizować swoje cele, a życie zbudujemy na fundamencie miłości, która zawsze będzie nas wspierać i mobilizować.
"Walk to remember" (tytuł oryginalny) jest filmem przepełnionym ciepłem, emocjami, pięknem. Ujmuje zdjęciami, dobrze zarysowanymi portretami psychologicznymi bohaterów i grą aktorską Shane'a Westa i Mandy Moore. Oboje stworzyli bardzo wiarygodne kreacje, budzące sympatię, współczucie i podziw dla ich odwagi, która pozwoliła im stawić czoło, wszystkiemu co stanęło na ich drodze. Na uwagę zasługują też Peter Coyote w roli ojca Jamie i Daryl Hannah jako matka Landona.
Chociaż film reklamowany jest jako obraz dla młodzieży, mogą obejrzeć go wszyscy Ci, którzy nie zatracili swojej wrażliwości, a miłość jest dla nich główną wartością. Ten piękny, wzruszający i dający nadzieję film polecam każdem
Od zawsze wiadomo, że miłość jest lekiem na zbolałą duszę, sensem życia, można nawet powiedzieć, że samym życiem. Obecnie w czasach zamachów terrorystycznych i szerzącej się nienawiści, jest szczególnie przez nas poszukiwana. Dlatego tak lubimy oglądać filmy, których tematyką jest miłość. Najchętniej ta między kobieta i mężczyzną, napotykająca na wiele przeszkód, łamiąca wszelkie zasady i konwenanse, ale odnosząca zwycięstwo. O takiej też miłości opowiada melodramat Adama Shankmana "Szkoła uczuć" na podstawie książkiNicholasa Sparksa pod nieco innym tytułem "Jesienna miłość"...
Bohaterami filmu jest dwoje młodych ludzi - dziewczyna i chłopak. Osoby pochodzące jakby z dwóch różnych światów. Landon Carter - rozrywkowy, lekkomyślny, pędzący przez życie bez celu, na oślep. Lekceważący szkołę, nauczycieli, spędzający czas na imprezach w towarzystwie równie rozrywkowej paczki przyjaciół. Jamie Sullivan - córka pastora, religijna, konserwatywna, ambitna, dobra. Posiadająca listę celów, do których dąży i które chce osiągnąć. Tak dwie różne osoby, nie darzące się sympatią i unikające się, pod wpływem nieoczekiwanego biegu wydarzeń, zakochują się w sobie, ale nie jest to uczucie przelotne, tylko miłość silniejsza nawet od śmierci...
Fabuła filmu na pierwszy rzut oka nie jest zbyt oryginalna i wymyślna, a sam film nie różni się zbytnio od innych melodramatów, wzruszających i romantycznych. Obraz Adama Shankmana jest jednak trochę inny. Jest swego roadzaju ciekawą, nie nużącą się lekcją dla dorastającego pokolenia, szukającego dla siebie miejsca w życiu. Dla młodych ludzi, nie wiedzących co dalej zrobić ze swoim życiem tak jak Landon Carter, który jednak zmienił się pod wpływem zupełnie innej Jamie. Jego życie nabrało sensu, a ona poznała smak prawdziwej miłości, której zawsze chciała doświadczyć. Po seansie ,,Szkoły uczuć" mamy wrażenie, że życie może być piękne, szczęśliwe i spełnione jeśli dobrze nim pokierujemy. Jeśli będziemy realizować swoje cele, a życie zbudujemy na fundamencie miłości, która zawsze będzie nas wspierać i mobilizować.
"Walk to remember" (tytuł oryginalny) jest filmem przepełnionym ciepłem, emocjami, pięknem. Ujmuje zdjęciami, dobrze zarysowanymi portretami psychologicznymi bohaterów i grą aktorską Shane'a Westa i Mandy Moore. Oboje stworzyli bardzo wiarygodne kreacje, budzące sympatię, współczucie i podziw dla ich odwagi, która pozwoliła im stawić czoło, wszystkiemu co stanęło na ich drodze. Na uwagę zasługują też Peter Coyote w roli ojca Jamie i Daryl Hannah jako matka Landona.
Chociaż film reklamowany jest jako obraz dla młodzieży, mogą obejrzeć go wszyscy Ci, którzy nie zatracili swojej wrażliwości, a miłość jest dla nich główną wartością. Ten piękny, wzruszający i dający nadzieję film polecam każdem