karolka123456
Odł dłuższego czasu bylismy świadkami wielkiego szumu reklamowego, ogłaszano rewolucję w 3D itd. Ale ostatecznie po seansie Avatara miałem mieszane wrażenia. Okazało się jednak, że rewolucji w 3D - przynamniej według mnie - film wcale nie przyniósł. Ogólnie Avatar to historia na pograniczu SF i fantasy - taka bajka w kosmosie. Coś w rodzaju historii kosmicznej Pocahontas, połączonej z wątkami rodem z Tańczącego z wilkami. Do tego Avatar został jeszcze podlany nieznośnie nachalnym, proekologicznym sosem. Wyraźny podział na tych dobrych, żyjących w zgodzie z naturą i tych złych, służących technologii i korporacjom jest bardzo sztampowy. Filmowi Camerona nie udało się niestety uniknąć przekleństwa filmów 3D, gdy fabuła jest tylko pretekstem do ukazania trójwymiarowych sekwencji. W przyszłości, Jake, sparaliżowany wteran wojenny zostaje zabrany na obcą planete Pandora, która zamieszkana jest przez Na'vi, humanoidalną rasę, z własną kulturą i jezykiem. Ziemianie czują się tam jak odmieńcy, nie pasujący do lokalnej kultury i zwyczajów.Jest w nim mowa o: odwadze, wartościach, przyrodzie, celu istnienia, o cywilizacji, miłości, MIŁOŚCI ... Są tam oczywiście świetne efekty specjalne i wyjątkowe widoki (nie wiem komu coś takiego już się śniło), dobrzy i źli ludzie, zmiana wartości, uleganie manipulacji, bezmyślność, PRAWDA. Nie widziałam tylko S-F. Bardzo polecam, ten film ma głębię, nie szukajcie samych efektów.
Ogólnie Avatar to historia na pograniczu SF i fantasy - taka bajka w kosmosie. Coś w rodzaju historii kosmicznej Pocahontas, połączonej z wątkami rodem z Tańczącego z wilkami. Do tego Avatar został jeszcze podlany nieznośnie nachalnym, proekologicznym sosem. Wyraźny podział na tych dobrych, żyjących w zgodzie z naturą i tych złych, służących technologii i korporacjom jest bardzo sztampowy. Filmowi Camerona nie udało się niestety uniknąć przekleństwa filmów 3D, gdy fabuła jest tylko pretekstem do ukazania trójwymiarowych sekwencji. W przyszłości, Jake, sparaliżowany wteran wojenny zostaje zabrany na obcą planete Pandora, która zamieszkana jest przez Na'vi, humanoidalną rasę, z własną kulturą i jezykiem. Ziemianie czują się tam jak odmieńcy, nie pasujący do lokalnej kultury i zwyczajów.Jest w nim mowa o: odwadze, wartościach,
przyrodzie, celu istnienia, o cywilizacji,
miłości, MIŁOŚCI ...
Są tam oczywiście świetne efekty specjalne i
wyjątkowe widoki (nie wiem komu coś takiego już
się śniło), dobrzy i źli ludzie, zmiana wartości,
uleganie manipulacji, bezmyślność, PRAWDA. Nie
widziałam tylko S-F. Bardzo polecam, ten film ma
głębię, nie szukajcie samych efektów.