Napisz przemówienie na temat zakończenia roku szkolnego. Minimum 3 strony A5!!!! Proszę jak najszybciej!!
Zgłoś nadużycie!
Szanowne Grono Pedagogiczne, Rodzice, Koledzy i Koleżanki !! Jest mi niezmiernie przyjemnie dostąpić zaszczytu wygłoszenia tego pożegnalnego przemówienia. Nie chciałabym jednak, aby obecna uroczystość nosiła znamiona "celebry". Dlatego tez niniejsza mowa będzie zawierała odczucia tak moje jak i moich rówieśników dotyczące nauki oraz kolejnego a zarazem ostatniego roku spędzonego w tej szkole. Dla wielu z nas lata spędzone w tej szkole były kolejnym etapem w zyciu. Etapem ciężkiej pracy, czasami porażek, czasami sukcesów. Każdy zdaje sobie sprawę z tego iż nie było łatwo. Trzeba sobie bowiem uświadomić że świadectwo, które wieńczy zakończenie roku szkolnego, to nie tylko arkusz papieru na którym figurują wypisane oceny i podpisy. To wynik złożonego i długofalowego procesu, który można ująć parafrazując słynne uczniowskie powiedzenie "lepiej wylać dużo potu nad zeszytem, aniżeli potem zbierać dwóje". Nasze sukcesy zawdzięczamy w głównej mierze nauczycielom, którzy wytworzyli taki model szkoły, który sprostał wyzwaniom teraźniejszości. Szkoła nasza rozbudza zdolność samodzielnego myslenia, pasję poznawania i tworzenia. Ideałem nie jest przecież doskonały rozwiązywacz krzyżówek, ale człowiek mający zarówno wiedzę poukładaną w głowie, jak i osobisty, emocjonalny stosunek do pracy, niezależnie od tego czy jej owocem jest książka, czy też maszyna, dom czy bochenek chelba. Nasze szanowne Grono Pedagogiczne doskonale wie, że nic co dzieje się wśród młodych, nigdy nie było, nie jest i nie będzie odizolowane od całości. To prawda, że "takie będą rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie", ale i chowanie będzie takie jaka jest Rzeczpospolita. Cechy młodzieży są zawsze odbiciem cech rodziców, wychowawców i całego starszego pokolenia. Spędzliśmy w tej szkole wiele czasu, wiele razem przeżyliśmy, wiele nauczyliśmy się. Wyniesliśmy nie tylko wiedzę merytoryczną, ale także wiele doświadczeń, wspomnień, wspaniałych chwil. Czas spędzony w tej szkole stał się epizodem w grubym tomie naszego życia. Nauczyciele i wychowawcy starali się abyśmy w dorosłe życie wkroczyli z zapasem doświadczeń. Stali się dla nas autorytetami, osobami, które mimo swoich problemów zawsze służyły dobrą radą i wsparciem. Byli nieodłączną częścią naszego życia, za to jesteśmy im wdzięczni. Szkoła ta stała się dla nas w pewnym sensie miejscem, gdzie mimo wielu stresów, dorastaliśmy i uczyliśmy się po to, żeby teraz wkroczyć w kolejny etap naszego życia. Szkoła stanowi zarówno kuźnię jak i zwierciadło rzeczywistości. Krytykując szkołę, krytykujemy siebie. Żądając od niej, musimy od siebie żądać. Są to fakty wielce wymowne. Muszę przyznać, że nie zawsze zgadzaliśmy się ze wszystkimi elementami procesu nauczania. Nie byliśmy tutaj odosobnieni. W innych szkołach takie zjawiska są również powszechne. Objawia się to między innymi w masowych ucieczkach z lekcji, kończących się czesto awanturami na ulicach. Jednakże nasi wychowawcy potrafili się temu zjawisku skutecznie przeciwstawić, ustanawiając na przykład Dzień Wiosny i inne rozrywki na terenie szkoły. Cóż, młodości nierzadko właściwa jest przesada, ale bać się zapału młodości, jej impetu, zniecierpliwienia, wręcz rewolucyjnej chęci zmian byłoby błędem fatalnym w skutkach. Pragnę jednak wyczulić zebranych na nadarzającą się łatwość, niekiedy manierę pochopnych sądów, uproszczonych przeciwstawień. Współpraca z młodzieżą wymaga przezwyciężenia hermetyzmu zarówno w pionie jak i w poziomie. Większość pedagogów w naszej szkole umie likwidować ten hermetyzm i jest nastawiona nie na względy prestiżowo - formalne, lecz na efekty pracy i potrafi korzystać z uwag wypowiadanych w uczniowskim gronie z pozycji wspólnej troski. Dzięki temu na lekcjach nie grzęźliśmy w werbalizmie i bezruchu. Dzięki zabiegom naszego Grona Pedagogicznego nie rozpowszechniły się u nas tak popularne wśród dzisiejszej młodzieży nawroty zjawisk demoralizacji, arogancji i nietorelancji. Dla naszych wychowawców nieważna jest skala trudności, spiętrzenie problemów czy natłoku zadań. Potwierdziła się więc u nas znana prawda, że nie brak ludzi starszych, którzy z niesłabnącą energią torują drogę nowemu, ale nie brak też wśród uczniów nosicieli nastroju niemożności, specjalistów od działań płytkich i pozornych. Mówię to dlatego, że znaczny jest ciągle margines bierności i chciałabym ów fakt poddać pod rozwagę myśli, delegacjom klas młodszych z pozycji, jeśli tak mogę powiedzieć, starszego kolegi. Nie możemy zamykać oczu na zło, gnuśność i zgniliznę. Znamy przecież wszyscy młodocianych starców, którym się życie, a zwłaszcza nauka i praca, potężnie znudziły. Jest to o tyle groźne, że nie brak ciągle przejawów znużenia i oglądania się na innych. Takie niewłaściwe rozłożenie akcentów w życiu młodego pokolenia, musi być i jest skutecznie niwelowane przez naszą wspaniałą kadrę. Nauczyciele i wychowawcy od początku wpajali nam pewne zasady oraz prawdy, które chociażby wyrażają dwa przysłowia rzymskie: "Nie uczymy się dla szkoły, lecz dla życia","Czegokolwiek się uczysz, uczysz się dla siebie". Jeśli kiedyś osiągniemy sukcesy w życiu to będzie to niewatpliwie częściowo ich zasługa. Albowiem jak powiedział niegdyś Konfucjusz " Kto nabytą wiedzę pielęgnuje, a nową bez ustanku zdobywa, ten może być nauczycielem innych". Słowami tymi niewątpliwie możemy wyrazić wdzięczność, podziw, szacunek, oraz trud włożony w wychowanie oraz nauczanie nas, naszemu Gronu Pedagogicznemu, wychowawcom, nauczycielom, Dyrektorstwu. Nadszedł w końcu czas rozstania, czas podsumowania tego czego nauczyliśmy się i tego co przezyliśmy. Nadszedł także czas na wspomnienia, wskazówki, przestrogi. Wreszcie nadszedł czas na opuszczenie szkolnych murów i wkroczenie w dorosłe życie. Trzeba wyrwac się z niefrasobliwej drzemki i już teraz pomyśleć o przyszłości. W naszych nauczycielach zawsze będziemy mieć oparcie. Udowodnili oni , że proces dydaktyczny nie przebiega według rzekomych zasad walki pokoleniowej. Należą im się za to słowa gorącej podzięki. Wszyscy jesteśmy im wdzięczni za to, że stworzyli nam przychylną atmosferę do nauki w szkole, co przyniosło pożądany efekt. Słowo dziękujemy może zabrzmiec zdawkowo. Tym bardziej, że decydujący okres przed nami. Niemniej jednak jestem przekonana, że uzyskane w szkole przygotowanie do dorosłego życia, pozwoli nam pomyślnie zrealizować wszelkie nałożone na nas zadania. Nadszedł czas rozstania. Wielu z nas z pewnością uroni niejedną łzę. Zawarliśmy w tej szkole wiele przyjaźni. Teraz zabieramy ze sobą cały bagaż doświadczeń i wspomnień i wyruszamy w dalszą drogę. Kończąc chciałabym w imieniu moich równieśników złożyć najszczersze i gorące podziękowania za cały trud włożony w nasze wychowanie i edukację, za dobrą radę, wsparcie i opiekę, wszystkim naszym nauczycielom, wychowawcom, całemu Gronu Pedagogicznemu, Dyrektorstwu, pracownikom tej szkoły oraz wszystkim którzy pojawili się na naszej drodze i służyli pomocą, oraz wam koledzy i koleżanki za te chwile spędzone razem. Żegnając się życzę wam wiele pomyślności, sukcesów i szcześcia w zyciu osobistym. Dziękuje za głos.
2 strony to raczej nie ale jak duym drukiem xd ;] na 3 stronach to mozn aczłowieka zanudzic ;]
Jest mi niezmiernie przyjemnie dostąpić zaszczytu wygłoszenia tego pożegnalnego przemówienia. Nie chciałabym jednak, aby obecna uroczystość nosiła znamiona "celebry". Dlatego tez niniejsza mowa będzie zawierała odczucia tak moje jak i moich rówieśników dotyczące nauki oraz kolejnego a zarazem ostatniego roku spędzonego w tej szkole.
Dla wielu z nas lata spędzone w tej szkole były kolejnym etapem w zyciu. Etapem ciężkiej pracy, czasami porażek, czasami sukcesów. Każdy zdaje sobie sprawę z tego iż nie było łatwo. Trzeba sobie bowiem uświadomić że świadectwo, które wieńczy zakończenie roku szkolnego, to nie tylko arkusz papieru na którym figurują wypisane oceny i podpisy. To wynik złożonego i długofalowego procesu, który można ująć parafrazując słynne uczniowskie powiedzenie "lepiej wylać dużo potu nad zeszytem, aniżeli potem zbierać dwóje". Nasze sukcesy zawdzięczamy w głównej mierze nauczycielom, którzy wytworzyli taki model szkoły, który sprostał wyzwaniom teraźniejszości. Szkoła nasza rozbudza zdolność samodzielnego myslenia, pasję poznawania i tworzenia. Ideałem nie jest przecież doskonały rozwiązywacz krzyżówek, ale człowiek mający zarówno wiedzę poukładaną w głowie, jak i osobisty, emocjonalny stosunek do pracy, niezależnie od tego czy jej owocem jest książka, czy też maszyna, dom czy bochenek chelba.
Nasze szanowne Grono Pedagogiczne doskonale wie, że nic co dzieje się wśród młodych, nigdy nie było, nie jest i nie będzie odizolowane od całości. To prawda, że "takie będą rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie", ale i chowanie będzie takie jaka jest Rzeczpospolita. Cechy młodzieży są zawsze odbiciem cech rodziców, wychowawców i całego starszego pokolenia. Spędzliśmy w tej szkole wiele czasu, wiele razem przeżyliśmy, wiele nauczyliśmy się. Wyniesliśmy nie tylko wiedzę merytoryczną, ale także wiele doświadczeń, wspomnień, wspaniałych chwil. Czas spędzony w tej szkole stał się epizodem w grubym tomie naszego życia. Nauczyciele i wychowawcy starali się abyśmy w dorosłe życie wkroczyli z zapasem doświadczeń. Stali się dla nas autorytetami, osobami, które mimo swoich problemów zawsze służyły dobrą radą i wsparciem. Byli nieodłączną częścią naszego życia, za to jesteśmy im wdzięczni. Szkoła ta stała się dla nas w pewnym sensie miejscem, gdzie mimo wielu stresów, dorastaliśmy i uczyliśmy się po to, żeby teraz wkroczyć w kolejny etap naszego życia. Szkoła stanowi zarówno kuźnię jak i zwierciadło rzeczywistości. Krytykując szkołę, krytykujemy siebie. Żądając od niej, musimy od siebie żądać. Są to fakty wielce wymowne.
Muszę przyznać, że nie zawsze zgadzaliśmy się ze wszystkimi elementami procesu nauczania. Nie byliśmy tutaj odosobnieni. W innych szkołach takie zjawiska są również powszechne. Objawia się to między innymi w masowych ucieczkach z lekcji, kończących się czesto awanturami na ulicach. Jednakże nasi wychowawcy potrafili się temu zjawisku skutecznie przeciwstawić, ustanawiając na przykład Dzień Wiosny i inne rozrywki na terenie szkoły. Cóż, młodości nierzadko właściwa jest przesada, ale bać się zapału młodości, jej impetu, zniecierpliwienia, wręcz rewolucyjnej chęci zmian byłoby błędem fatalnym w skutkach. Pragnę jednak wyczulić zebranych na nadarzającą się łatwość, niekiedy manierę pochopnych sądów, uproszczonych przeciwstawień. Współpraca z młodzieżą wymaga przezwyciężenia hermetyzmu zarówno w pionie jak i w poziomie. Większość pedagogów w naszej szkole umie likwidować ten hermetyzm i jest nastawiona nie na względy prestiżowo - formalne, lecz na efekty pracy i potrafi korzystać z uwag wypowiadanych w uczniowskim gronie z pozycji wspólnej troski. Dzięki temu na lekcjach nie grzęźliśmy w werbalizmie i bezruchu. Dzięki zabiegom naszego Grona Pedagogicznego nie rozpowszechniły się u nas tak popularne wśród dzisiejszej młodzieży nawroty zjawisk demoralizacji, arogancji i nietorelancji. Dla naszych wychowawców nieważna jest skala trudności, spiętrzenie problemów czy natłoku zadań. Potwierdziła się więc u nas znana prawda, że nie brak ludzi starszych, którzy z niesłabnącą energią torują drogę nowemu, ale nie brak też wśród uczniów nosicieli nastroju niemożności, specjalistów od działań płytkich i pozornych. Mówię to dlatego, że znaczny jest ciągle margines bierności i chciałabym ów fakt poddać pod rozwagę myśli, delegacjom klas młodszych z pozycji, jeśli tak mogę powiedzieć, starszego kolegi. Nie możemy zamykać oczu na zło, gnuśność i zgniliznę. Znamy przecież wszyscy młodocianych starców, którym się życie, a zwłaszcza nauka i praca, potężnie znudziły. Jest to o tyle groźne, że nie brak ciągle przejawów znużenia i oglądania się na innych. Takie niewłaściwe rozłożenie akcentów w życiu młodego pokolenia, musi być i jest skutecznie niwelowane przez naszą wspaniałą kadrę.
Nauczyciele i wychowawcy od początku wpajali nam pewne zasady oraz prawdy, które chociażby wyrażają dwa przysłowia rzymskie: "Nie uczymy się dla szkoły, lecz dla życia","Czegokolwiek się uczysz, uczysz się dla siebie". Jeśli kiedyś osiągniemy sukcesy w życiu to będzie to niewatpliwie częściowo ich zasługa. Albowiem jak powiedział niegdyś Konfucjusz " Kto nabytą wiedzę pielęgnuje, a nową bez ustanku zdobywa, ten może być nauczycielem innych". Słowami tymi niewątpliwie możemy wyrazić wdzięczność, podziw, szacunek, oraz trud włożony w wychowanie oraz nauczanie nas, naszemu Gronu Pedagogicznemu, wychowawcom, nauczycielom, Dyrektorstwu.
Nadszedł w końcu czas rozstania, czas podsumowania tego czego nauczyliśmy się i tego co przezyliśmy. Nadszedł także czas na wspomnienia, wskazówki, przestrogi. Wreszcie nadszedł czas na opuszczenie szkolnych murów i wkroczenie w dorosłe życie. Trzeba wyrwac się z niefrasobliwej drzemki i już teraz pomyśleć o przyszłości. W naszych nauczycielach zawsze będziemy mieć oparcie. Udowodnili oni , że proces dydaktyczny nie przebiega według rzekomych zasad walki pokoleniowej. Należą im się za to słowa gorącej podzięki. Wszyscy jesteśmy im wdzięczni za to, że stworzyli nam przychylną atmosferę do nauki w szkole, co przyniosło pożądany efekt. Słowo dziękujemy może zabrzmiec zdawkowo. Tym bardziej, że decydujący okres przed nami. Niemniej jednak jestem przekonana, że uzyskane w szkole przygotowanie do dorosłego życia, pozwoli nam pomyślnie zrealizować wszelkie nałożone na nas zadania.
Nadszedł czas rozstania. Wielu z nas z pewnością uroni niejedną łzę. Zawarliśmy w tej szkole wiele przyjaźni. Teraz zabieramy ze sobą cały bagaż doświadczeń i wspomnień i wyruszamy w dalszą drogę.
Kończąc chciałabym w imieniu moich równieśników złożyć najszczersze i gorące podziękowania za cały trud włożony w nasze wychowanie i edukację, za dobrą radę, wsparcie i opiekę, wszystkim naszym nauczycielom, wychowawcom, całemu Gronu Pedagogicznemu, Dyrektorstwu, pracownikom tej szkoły oraz wszystkim którzy pojawili się na naszej drodze i służyli pomocą, oraz wam koledzy i koleżanki za te chwile spędzone razem.
Żegnając się życzę wam wiele pomyślności, sukcesów i szcześcia w zyciu osobistym.
Dziękuje za głos.
2 strony to raczej nie ale jak duym drukiem xd ;]
na 3 stronach to mozn aczłowieka zanudzic ;]