Dawid1994ksch1954
Mieszkańcy Teb! Zebraliście się tu, aby wysłuchać moich racji i ocenić, czy Kreon słusznie skazał mnie na śmierć. Postaram się przed Wami usprawiedliwić i dowieść, że jestem niewinna. Od niepamiętnych czasów grzebiemy zmarłych, jak nakazali nam bogowie. Bez pochówku, dusza nie zazna spokoju w Hadesie. Nie mogłam więc dopuścić, by mój ukochany brat został rozszarpany przez dzikie zwierzęta. Kreon, nawet jeśli jest władcą, nie może zakazać nam czczenia zmarłych. Co kogo obchodzi, czy ktoś z naszej rodziny walczy po przeciwnej stronie? Po śmierci powinniśmy wybaczać wszystkie złe czyny. Kochałam obu braci tak samo i nie mogłam pozwolić, aby jeden z nich, nawet jeśli był zdrajcą, nie zaznał wiecznego życia w Hadesie. Jestem pewna, że bogowie mi sprzyjają i wynagrodzą mnie za to, bo przecież wykonałam w ten sposób ich wolę. Mimo, że złamałam zakaz władcy, jestem dumna z tego, co uczyniłam i zrobiłabym to jeszcze raz. Nie wstydzę się swojej siostrzanej miłości. Mam nadzieję, że zrozumieliście moje intencje. Ostateczne decyzja należy jednak do was. Poprzecie mnie, kierującą się miłością i przestrzegającą boskich praw lub Kreona, dla którego władza znaczy wszystko, a rodzina i miłość tyle, co nic.
22 votes Thanks 8
blueblondi
Drodzy Tebańczycy! Nazywam się Antygona. Tak, jestem tą, która sprzeciwiła się Kreonowi. Lecz zanim mnie osądzicie - proszę, wysłuchajcie mojej wersji! Kiedy ujrzałam niepogrzebane ciało mego brata - pękło mi serce. Kochałam go ponad wszystko, od dziecka razem bawiliśmy się, pomagaliśmy sobie wzajemnie, nigdy nie pokłóciliśmy się ani nie złościliśmy się na siebie. Byliśmy we wszystkim zgodni. Ojciec zawsze był z nas dumny... Sami rozumiecie, że nie mogłabym teraz skazać brata na wieczną tułaczkę. Był on dla mnie bardzo ważny i cenię go bardziej, niż własne życie! Dlatego zdecydowałam się sprzeciwić się Kreonowi. To bogowie ustanowili prawo, aby grzebać umarłych, lecz Kreon zabronił mi tego. Musiałam jednak pochować brata! Mogę nawet wyjaśnić, dlaczego. Po pierwsze przez to, że był moim bratem i kochałam go ponad wszystko. Po drugie - nie boję się śmierci, bo jestem jej pewna. Więc nie ważne jest dla mnie kiedy nadejdzie - teraz, czy za kilkanaście, kilkadziesiąt lat... A za ten czyn - bądźcie pewni, że odpowiem. Będę tłumaczyć się bogom. Kreonem kieruje chęć dominacji, bycia najważniejszym w państwie. Chce on być postrachem dla innych. Lecz mną kieruje po prostu siostrzana miłość... Nie, nie wstydzę się swego czynu, a tym bardziej NIE ŻAŁUJĘ TEGO! I jestem pewna, że nawet pod karą śmierci, zrobiłabym to jeszcze raz! Moja śmierć i tak kiedyś nadejdzie, więc nie zrobi mi to różnicy, kiedy nastąpi. Cieszę się, że otworzyłam bratu drogę do świata umarłych, że uwolniłam go od tułaczki. Bo zrobiłam to z miłości... Teraz, kiedy znacie moją historię, sami ocencie mój czyn. Nie będę się bronić, bo... nie żałuję...!
Zebraliście się tu, aby wysłuchać moich racji i ocenić, czy Kreon słusznie skazał mnie na śmierć. Postaram się przed Wami usprawiedliwić i dowieść, że jestem niewinna.
Od niepamiętnych czasów grzebiemy zmarłych, jak nakazali nam bogowie. Bez pochówku, dusza nie zazna spokoju w Hadesie. Nie mogłam więc dopuścić, by mój ukochany brat został rozszarpany przez dzikie zwierzęta. Kreon, nawet jeśli jest władcą, nie może zakazać nam czczenia zmarłych. Co kogo obchodzi, czy ktoś z naszej rodziny walczy po przeciwnej stronie? Po śmierci powinniśmy wybaczać wszystkie złe czyny. Kochałam obu braci tak samo i nie mogłam pozwolić, aby jeden z nich, nawet jeśli był zdrajcą, nie zaznał wiecznego życia w Hadesie. Jestem pewna, że bogowie mi sprzyjają i wynagrodzą mnie za to, bo przecież wykonałam w ten sposób ich wolę. Mimo, że złamałam zakaz władcy, jestem dumna z tego, co uczyniłam i zrobiłabym to jeszcze raz. Nie wstydzę się swojej siostrzanej miłości.
Mam nadzieję, że zrozumieliście moje intencje. Ostateczne decyzja należy jednak do was. Poprzecie mnie, kierującą się miłością i przestrzegającą boskich praw lub Kreona, dla którego władza znaczy wszystko, a rodzina i miłość tyle, co nic.
Kiedy ujrzałam niepogrzebane ciało mego brata - pękło mi serce. Kochałam go ponad wszystko, od dziecka razem bawiliśmy się, pomagaliśmy sobie wzajemnie, nigdy nie pokłóciliśmy się ani nie złościliśmy się na siebie. Byliśmy we wszystkim zgodni. Ojciec zawsze był z nas dumny... Sami rozumiecie, że nie mogłabym teraz skazać brata na wieczną tułaczkę. Był on dla mnie bardzo ważny i cenię go bardziej, niż własne życie! Dlatego zdecydowałam się sprzeciwić się Kreonowi. To bogowie ustanowili prawo, aby grzebać umarłych, lecz Kreon zabronił mi tego. Musiałam jednak pochować brata! Mogę nawet wyjaśnić, dlaczego. Po pierwsze przez to, że był moim bratem i kochałam go ponad wszystko. Po drugie - nie boję się śmierci, bo jestem jej pewna. Więc nie ważne jest dla mnie kiedy nadejdzie - teraz, czy za kilkanaście, kilkadziesiąt lat... A za ten czyn - bądźcie pewni, że odpowiem. Będę tłumaczyć się bogom. Kreonem kieruje chęć dominacji, bycia najważniejszym w państwie. Chce on być postrachem dla innych. Lecz mną kieruje po prostu siostrzana miłość... Nie, nie wstydzę się swego czynu, a tym bardziej NIE ŻAŁUJĘ TEGO! I jestem pewna, że nawet pod karą śmierci, zrobiłabym to jeszcze raz! Moja śmierć i tak kiedyś nadejdzie, więc nie zrobi mi to różnicy, kiedy nastąpi. Cieszę się, że otworzyłam bratu drogę do świata umarłych, że uwolniłam go od tułaczki. Bo zrobiłam to z miłości...
Teraz, kiedy znacie moją historię, sami ocencie mój czyn. Nie będę się bronić, bo... nie żałuję...!