Napisz piękne opowiadanie na temat Michaela Jacksona. Uwaga musi być autentyczne..
wampirzyca
Już za pięć minut...Michael słyszał okrzyki radości, które można było usłyszeć zza kurtyny. Uwielbiał te okrzyki - sprawiały, że czuł się lepiej, czuł, że ktoś naprawdę na niego czeka. To dzięki nim dotrwał do teraz - do tej chwili...wyskoczył na scenę i zaczął robić dwie rzeczy, które najbardziej lubił - tańczyć i śpiewać. Po koncercie zobaczył długa kolejkę z płytami - każdy chciał jego autograf. To nie było to samo, co śpiewanie z innymi gwiazdami - wtedy ludzie mogli przyjść nie do niego, lecz do tej drugiej osoby...a tak - każdy chce autograf jego, każdy przyszedł, żeby go usłyszeć, zobaczyć...każdy stał w kolejce dla niego, nie dla innej gwiazdy... * * * Michael wyszedł na podwórko. Jego dom można było nazwać pałacem. Każdy mógł mu tego pozazdrościć, ale on uważał, że pieniądze szczęścia nie dają. Co mu z tego, że ma służbę i złoty prysznic? Przecież jemu obojętne czy będzie spał na sianie, czy na łóżku wodnym. Tak sobie rozmyślał, siedząc na trawie, wśród kwiatów kolorowych...a w tle było słychać piękny głos ptaków. Nagle ktoś podszedł do niego. Michael był zagrożony, każdy, kto go nie lubił mógł mu zrobić krzywdę. Odwrócił lekko głowę...na szczęście był to jego przyjaciel, Mike. -Witaj, Mike! - powiedział - Co cię tu sprowadza? -A, wiesz, tak sobie przechodziłem koło twojego domu i pomyślałem, że wpadnę. - odpowiedział Mike -Naprawdę? - Michael nie mógł uwierzyć, że jego przyjaciel prawie o nim zapomniał. -Nie. - odpowiedział Mike - Planowałem cię odwiedzić od tygodnia, ale wiesz, mam strasznie dużo pracy na głowie... Mike był producentem filmowym, więc nic dziwnego, że "miał dużo na głowie". -A już się przestraszyłem, że o mnie zapomniałeś! - powiedział z ulgą Michael. - A ty o mnie pamiętałeś? - zapytał Mike, który wczoraj miał urodziny. -Tak, to dla ciebie - płyta, której nie ma jeszcze w sklepach! - powiedział Michael -Aaa. Dzięki. - Mike pochmurniał. Od kiedy Michael został gwiazdą zawsze dostawał od niego prezent z nim, np. płytę, koszulkę kubek itd. Nie lubił jego piosenek za bardzo, ale cóż - nie chciał przyjaciela urazić. Następnego dnia Mike zadzwonił do Michael'a i powiedział mu, co myśli o jego muzyce. Na szczęście Michael się nie obraził, zrozumiał, że Mike nie wiedział jak mu to powiedzieć. Uzyskał też odpowiedź na pytanie, które zadawał sobie od lat: Dlaczego Mike zawsze w urodziny przychodzi do mnie wesoły, a jak mu daje prezent to jakoś smutnieje?
Po koncercie zobaczył długa kolejkę z płytami - każdy chciał jego autograf. To nie było to samo, co śpiewanie z innymi gwiazdami - wtedy ludzie mogli przyjść nie do niego, lecz do tej drugiej osoby...a tak - każdy chce autograf jego, każdy przyszedł, żeby go usłyszeć, zobaczyć...każdy stał w kolejce dla niego, nie dla innej gwiazdy...
* * *
Michael wyszedł na podwórko. Jego dom można było nazwać pałacem. Każdy mógł mu tego pozazdrościć, ale on uważał, że pieniądze szczęścia nie dają. Co mu z tego, że ma służbę i złoty prysznic? Przecież jemu obojętne czy będzie spał na sianie, czy na łóżku wodnym.
Tak sobie rozmyślał, siedząc na trawie, wśród kwiatów kolorowych...a w tle było słychać piękny głos ptaków.
Nagle ktoś podszedł do niego. Michael był zagrożony, każdy, kto go nie lubił mógł mu zrobić krzywdę. Odwrócił lekko głowę...na szczęście był to jego przyjaciel, Mike.
-Witaj, Mike! - powiedział - Co cię tu sprowadza?
-A, wiesz, tak sobie przechodziłem koło twojego domu i pomyślałem, że wpadnę. - odpowiedział Mike
-Naprawdę? - Michael nie mógł uwierzyć, że jego przyjaciel prawie o nim zapomniał.
-Nie. - odpowiedział Mike - Planowałem cię odwiedzić od tygodnia, ale wiesz, mam strasznie dużo pracy na głowie...
Mike był producentem filmowym, więc nic dziwnego, że "miał dużo na głowie".
-A już się przestraszyłem, że o mnie zapomniałeś! - powiedział z ulgą Michael.
- A ty o mnie pamiętałeś? - zapytał Mike, który wczoraj miał urodziny.
-Tak, to dla ciebie - płyta, której nie ma jeszcze w sklepach! - powiedział Michael
-Aaa. Dzięki. - Mike pochmurniał. Od kiedy Michael został gwiazdą zawsze dostawał od niego prezent z nim, np. płytę, koszulkę kubek itd. Nie lubił jego piosenek za bardzo, ale cóż - nie chciał przyjaciela urazić.
Następnego dnia Mike zadzwonił do Michael'a i powiedział mu, co myśli o jego muzyce. Na szczęście Michael się nie obraził, zrozumiał, że Mike nie wiedział jak mu to powiedzieć. Uzyskał też odpowiedź na pytanie, które zadawał sobie od lat: Dlaczego Mike zawsze w urodziny przychodzi do mnie wesoły, a jak mu daje prezent to jakoś smutnieje?