Napisz opowieśc pt ,, Moja klasa w kosmosie " 3 akapity , wstęp , rozwinięcie , zakończenie ! Minimum 15 zdań !! Bardzo ważne !!! Na jutro !!! Daje naj !!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Jest 6:00 rano. Klasa szósta zmierza w kierunku statku kosmicznego. Każdy z uczniów miał walizkę, wypełnioną najważniejszymi (według uznania) rzeczami. Patrząc na tą maszynę skomentowałem jej wspaniałość mówiąc: “Oszty fWeszliśmy na pokład statku, przydzielono nam dwóch przewodników, którzy zaprowadzili nas do naszych pokojów. Przewodnik przedstawił nam się (więc teraz będę mówił mu po imieniu) i przeczytał regulamin (zasady, których musimy przestrzegać). Opowiedział nam też o najciekawszych miejscach na statku. Pan Marcin (przewodnik) rozkazał nam usiąść i przypiąć się pasami do foteli. Usłyszałem odliczanie, potem warkot silnika i po chwili czuć było, jakbyśmy byli wciskani w fotele. Po chwili rozluźniłem się i odpiąłem pasy. Wziąłem głęboki wdech powietrza. Opiekun powiedział, że było to tylko małe przeciążenie. Klasa wybuchnęła śmiechem.ormat*, jaka super maszyna”.Uczniowie rozeszli się po statku, np. Bartosz poszedł do biblioteki. Ja rozejrzałem się po statku. Była tam stołówka (spotkamy się w tym miejscu z całą klasą o 12:00), kawiarnia, czytelnia, toalety, aquapark i wiele innych miejsc. Najwięcej czasu spędziłem właśnie w aquaparku. Czas do 12 minął wszystkim szybko, a niektórzy nawet się spóźnili. Zjedliśmy obiad (bardzo smaczny) i wyszliśmy na planetę. Ładnie było, maszyny pracowały, współpracując ze sobą, jak ludzie. Nawet coś mówiły, ale nie rozumiałem ich. Postanowiliśmy podejść do jednej z nich i się przywitać. Niestety, polskich słów nie rozumiały. Uczyłem się przed wycieczką różnych języków programowania. Nie sądziłem, żeby te maszyny posługiwały się tak starym językiem jak assembler**. Nawiązaliśmy z nimi kontakt i spytaliśmy o drogę do ambasady Ziemian. Poszliśmy i zobaczyliśmy tam wielkie biuro, przy każdym biurku była flaga państwa i przedstawiciel jakiejś narodowości. Spytaliśmy polaka o najbliższy hotel. Wskazał nam drogę i powędrowaliśmy tam. Zarejestrowaliśmy się w hotelu i każdy powędrował do swojego pokoju. Ja, ponieważ byłem zmęczony, umyłem się, przebrałem i poszedłem spać. Nie wiedziałem jednak, co stanie się tej nocy…Obudziły mnie głośnie huki, spojrzałem za okno. Mimo tego że była noc, było strasznie jasno, pomyślałem więc… w wiadomościach mówili, że na tej planecie trwa wojna robotów z kosmitami… atakują nasz hotel! Obudziłem wszystkich, krzycząc przeraźliwie i biegając po wszystkich korytarzach. Za oknem z drugiej strony było spokojnie. Z przewodnikami i wychowawcą zaczęliśmy uciekać przez okno. Nikt nic nie stracił, bo wybiegliśmy z zapakowanymi walizkami. Pobiegliśmy w stronę statku. Zauważyłem, że brakuje jednej osoby… Bartek dopiero się pakował! Musiałem wrócić i mu pomóc. Dotarliśmy cali i zdrowi i odlecieliśmy.Przed szkołą zauważyliśmy, że jest nas o jedną osobę za dużo. Maszyna z tamtej planety, uciekając przed walczącymi kosmitami, pobiegła za nami. Nikt nie chciał jej wziąć, więc ja się zgłosiłem. Poszedłem z robotem do domu. I tak zakończyła się moja opowieść, którą spisałem tego samego dnia