Napisz opowieść związaną z zabytkowym zamkiem w czersku.wykorzystaj w niej motyw portretu,który "orzywa" w tajemniczy sposób,wierzy z białom damm lub lochu, gdzie pojawiasie DUCH Z PODZIEMIA.to morze byc wymyślone ale na temat prosze o plna pomoc!!
WMonika
Pewnego dnia razem z przyjaciółmi postanowiłam wybrać się do zamku w Czersku. Opowieści i pogłoski były różne ... orzywające portrety lub biała dama. Nie miałam zamiaru się przejmować takimi głupotami, zresztą nawet nie wierzę w duchy. Moi przyjaciele a dokładnie Aska, Daniel i Michał byli trochę zszokowani moją propozycją spędzenia weekendu, szczególnie, że Asia panicznie boi się starych budowli. Jakoś ich namówiłam i umówiliśmy się. Całą noc myślałam o naszej wycieczce nie mogąc doczekać się jej aż wkońcu zasnęłam. Następnego dnia wiedziałam, że o 13:00 mamy być pod placem przy naszym osiedlu więc zaczęłam się szykować. Zaraz po spotkaniu mieliśmy jeszcze wejść coś zjeść i dotrzeć na miejsce wieczorem. Zjadłam śniadanie, wyszykowałam się, zabrałam również aparat by zrobić parę ciekawych zdjęć. Zeszłam na dół. Przy placu czekali już wszyscy. - i jak przed wyprawą? - zapytałam - nie wiem po co ja się na to godziłam - powiedziała Aśka - oj widzę tutaj że ktoś się boi - zaśmiał się Michał - ja się wcale nie boje ! - to idziemy coś zjeść bo nic nie jadłem jeszcze? - powiedział trochę znudzony Daniel - idziemy, idziemy - powiedziałam i poszliśmy do knajpki. Zjedliśmy, rozmawialiśmy,wygłupialiśmy się. Było fajnie choć Asia jakoś się przejmowała tą całą wyprawą. Zanim wyszliśmy było już późne popołudnie więc wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do celu. Kawałek później musieliśmy przejść. Gdy dotarliśmy na miejsce był równo wieczór. - może wracajmy -powiedziała lekko przestraszona Asia - oj dajcie spokój - powiedziałam i poszłam przodem. Nagle zaczął wiać mocny wiatr.Nikogo niedaleko nas nie było - widzicie?! to zły znak - Asia zaczęła się wycofywać do tyłu - hej idziemy do przodu Asia - wziął ją za rękę Daniel i weszliśmy do środka. Zwiedzania było sporo choć sama przyznam, że się trochę bałam tam chodzić. Było ciemno i ponuro, jak ... nie wiem nawet jak to opisać. Najpierwsz przeszliśmy pare pokoi zwiedzając. Zrobiłam pare zdjęć. Nawet chłopaki byli lekko przestraszeni choć nie mówili o tym. Tacy już oni są. Nastała już godzina 23:50. - już dawno powinniśmy być w domu - powiedziała Asia - wiem, już do mnie mama dzwoniła gdzie jestem - odpowiedziałam - no to chodźcie tendy to może wyjdziemy z tąd - powiedział Daniel i poszliśmy w stronę korytarza. Był ogromny, długi i bardzo ciemny. Wtedy chyba wszyscy spanikowaliśmy. Nagle na końcu zobaczylismy jakąś postać! - boże mam przywidzenia! - krzyknęła Aśka - to chyba nie są przywidzenia wiesz Asia?- powiedziałam strasznie przerażona. Nagle zjawa zrobiła się bardziej przejżysta. To była biała dama! Zaczęła nagle iść w naszą stronę! - wiejemy! - krzyknęli chłopcy i zaczęliśmy uciekać gdziekolwiek, byle żeby wyjść. Dotarliśmy do drzwi i szybko wyszliśmy z zamku - już nigdy ale to przenigdy nie namówię się na takie coś! - powiedziała zdyszana biegem Asia - ja też! a ja w duchy nie wierzyłem - powiedział chyba nieźle zaskoczony Michał - chodźcie z tąd, chyba nie chcę tutaj dłużej zostać - powiedziałam i poszliśmy w stronę przystanku. Nigdy nie zapomnę tej przygody i chyba nigdy nie pójdę do tego zamku o takiej porze.
- i jak przed wyprawą? - zapytałam
- nie wiem po co ja się na to godziłam - powiedziała Aśka
- oj widzę tutaj że ktoś się boi - zaśmiał się Michał
- ja się wcale nie boje !
- to idziemy coś zjeść bo nic nie jadłem jeszcze? - powiedział trochę znudzony Daniel
- idziemy, idziemy - powiedziałam i poszliśmy do knajpki. Zjedliśmy, rozmawialiśmy,wygłupialiśmy się. Było fajnie choć Asia jakoś się przejmowała tą całą wyprawą. Zanim wyszliśmy było już późne popołudnie więc wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do celu. Kawałek później musieliśmy przejść. Gdy dotarliśmy na miejsce był równo wieczór.
- może wracajmy -powiedziała lekko przestraszona Asia
- oj dajcie spokój - powiedziałam i poszłam przodem.
Nagle zaczął wiać mocny wiatr.Nikogo niedaleko nas nie było
- widzicie?! to zły znak - Asia zaczęła się wycofywać do tyłu
- hej idziemy do przodu Asia - wziął ją za rękę Daniel i weszliśmy do środka.
Zwiedzania było sporo choć sama przyznam, że się trochę bałam tam chodzić. Było ciemno i ponuro, jak ... nie wiem nawet jak to opisać. Najpierwsz przeszliśmy pare pokoi zwiedzając. Zrobiłam pare zdjęć. Nawet chłopaki byli lekko przestraszeni choć nie mówili o tym. Tacy już oni są. Nastała już godzina 23:50.
- już dawno powinniśmy być w domu - powiedziała Asia
- wiem, już do mnie mama dzwoniła gdzie jestem - odpowiedziałam
- no to chodźcie tendy to może wyjdziemy z tąd - powiedział Daniel i poszliśmy w stronę korytarza. Był ogromny, długi i bardzo ciemny. Wtedy chyba wszyscy spanikowaliśmy. Nagle na końcu zobaczylismy jakąś postać!
- boże mam przywidzenia! - krzyknęła Aśka
- to chyba nie są przywidzenia wiesz Asia?- powiedziałam strasznie przerażona.
Nagle zjawa zrobiła się bardziej przejżysta. To była biała dama! Zaczęła nagle iść w naszą stronę!
- wiejemy! - krzyknęli chłopcy i zaczęliśmy uciekać gdziekolwiek, byle żeby wyjść. Dotarliśmy do drzwi i szybko wyszliśmy z zamku
- już nigdy ale to przenigdy nie namówię się na takie coś! - powiedziała zdyszana biegem Asia
- ja też! a ja w duchy nie wierzyłem - powiedział chyba nieźle zaskoczony Michał
- chodźcie z tąd, chyba nie chcę tutaj dłużej zostać - powiedziałam i poszliśmy w stronę przystanku. Nigdy nie zapomnę tej przygody i chyba nigdy nie pójdę do tego zamku o takiej porze.