Napisz opowiadnie z elementami dialogu,opisu i opisu przeżyć wewnętrznych bohatera. Jednej z przygód Bilba z książki Hobiit czyli tam i z powrotem .
Prosze o szybkaaaa odpowiedz bardzo mi na tym zalezy a ja z polskiego jestem zilony pls.:D prosze napiszcie prosze prosze dam najjjj
Ewolucja
Pewnego dnia krasnoludy zauważyły ognisko w lesie. Postanowiły wysłać na zwiady swojego włamywacza- Bilba. -No, panie Baggins - powiedzieli- Teraz zobaczymy, jak dobry jest pan w swoim fachu. Hobbit nie chciał ich zawieść i cho miał duszę na ramieniu poszedł sprawdzić, kto obozuje przy ognisku. Podkradał się coraz bliżej, aż dostrzegł cztery ohydne, wielkie trolle. Od razu chciał uciekać ile sił w nogach, jednak przypomniały mu się słowa krasnoludów. "Nie mogę ich zawieść" powiedział sobie w duchu. "Liczą na mnie i na moje umiejętności!". Nie zważając na niebezpieczeństwo podkradł się do stworów. Jak najciszej starał się obrabować im kieszenie. Był już tuż, tuż, kiedy jeden z trolli zauważył jego czuprynę wystającą zza skały. -Co to za śmieszny robak?- zawołał, łapiąc Bilba za nogę i unosząc w powietrze. -Nie ważne, byleby dało się go zjeść- odparł drugi. Baggins był przerażony. Przeklinał własną głupotę, która wpędziła go w tarapaty. Byłby się niechybnie rozpłakał, kiedy nagle usłyszał krasnoludy. To jego kompani szli mu na ratunek. Jednak jego szczęście nie trwało długo. Zostali oni schwytani tak jak on. -Przepraszam was przyjaciele- wyszeptał do nich - Wszystko to przez moją głupotę i pewność siebie. -A pewno - rzekł jeden z nich- Jednak nie ma to teraz znaczenia. Czekając na ugotowanie Bilbo usłyszał nagle głos, jakby piątego trolla. Podjudzał on do kłótni pozostałe stwory. Kłóciły się one długo. Tak długo, aż wzeszło słońce i zamieniło ich wszystkich w kamień. Już wolny, Bilbo nie posiadał się z radości. Piątym trollem okazał się być Gandalf, którego spryt wszystkich ich uratował.
-No, panie Baggins - powiedzieli- Teraz zobaczymy, jak dobry jest pan w swoim fachu.
Hobbit nie chciał ich zawieść i cho miał duszę na ramieniu poszedł sprawdzić, kto obozuje przy ognisku. Podkradał się coraz bliżej, aż dostrzegł cztery ohydne, wielkie trolle. Od razu chciał uciekać ile sił w nogach, jednak przypomniały mu się słowa krasnoludów.
"Nie mogę ich zawieść" powiedział sobie w duchu. "Liczą na mnie i na moje umiejętności!". Nie zważając na niebezpieczeństwo podkradł się do stworów. Jak najciszej starał się obrabować im kieszenie. Był już tuż, tuż, kiedy jeden z trolli zauważył jego czuprynę wystającą zza skały.
-Co to za śmieszny robak?- zawołał, łapiąc Bilba za nogę i unosząc w powietrze.
-Nie ważne, byleby dało się go zjeść- odparł drugi.
Baggins był przerażony. Przeklinał własną głupotę, która wpędziła go w tarapaty. Byłby się niechybnie rozpłakał, kiedy nagle usłyszał krasnoludy. To jego kompani szli mu na ratunek. Jednak jego szczęście nie trwało długo. Zostali oni schwytani tak jak on.
-Przepraszam was przyjaciele- wyszeptał do nich - Wszystko to przez moją głupotę i pewność siebie.
-A pewno - rzekł jeden z nich- Jednak nie ma to teraz znaczenia.
Czekając na ugotowanie Bilbo usłyszał nagle głos, jakby piątego trolla. Podjudzał on do kłótni pozostałe stwory. Kłóciły się one długo. Tak długo, aż wzeszło słońce i zamieniło ich wszystkich w kamień.
Już wolny, Bilbo nie posiadał się z radości. Piątym trollem okazał się być Gandalf, którego spryt wszystkich ich uratował.