Pewnego słonecznego dnia zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka Asia. Zaproponowała wyjście do kina. Bez żadnego zastanowienia zgodziłam się.
Poszłam do rodziców poprosić o trochę pieniędzy i o pozwolenie na wyjście. Mama wręczyła mi pieniądze i powiedziała,że Asia może zostać u mnie na noc. Bardzo się ucieszyłam z tego powodu. Tata podwiózł mnie do centrum gdzie byłam umówiona z Asią. Wysiadłam z samochodu i już ją widziałam. Przybiegła do mnie przywitałyśmy się i udałyśmy się w stronę kina. Kiedy doszłyśmy już do celu postanowiłyśmy pójść na film pod tytułem ,,Listy do M'' kupiłyśmy więc bilety,popcorn i colę i udałyśmy się do sali ,,A''. W środku było bardzo dużo ludzi, zajęłyśmy więc miejsca w 4 rzędzie,gdyż tam było kilka wolnych miejsc. Film był bardzo fajny,podobał nam się. Wychodząc z kina zobaczyłyśmy plakat,że kilka ulic dalej jest Lunapark i Wesołe Miasteczko. Byłam strasznie podekscytowana,ostatnim razem byłam na wesołym miasteczku w wieku 4 lat. Odkąd pamiętam moim marzeniem było iśc na ,,diabelski młyn'' lub na ,,młot''. Sprawdziłam w portfelu czy mam jeszcze trochę pieniędzy, następnie udałam się z moją przyjaciółką w stronę wesołego miasteczka. Kiedy doszłyśmy na miejsce nie wierzyłam własnym oczom. Było bardzo dużo osób, muzyka grała głośno i był ,,diabelski młyn'', ,,młot'' , dużo karuzeli,domy strachów, trampoliny itp. Pobiegłyśmy z Asią do kasy i kupiłyśmy 4 bilety, dwa na młot i dwa na diabelski młyn. Pani zapytała nas czy mamy więcej niż 15 lat,powiedziałyśmy,że mamy 16. Skłamałyśmy bo brakuje nam dwóch miesięcy do 16. Najpierw poszłyśmy na ,,młota''. Zajęłyśmy miejsca i podszedł do nas pan,który zapina poręcz,dzięki której mamy pewnośc,że nie wypadniemy. Po chwili zaczeło się ruszać. Asia krzyknęła do mnie :
-Anka! boje się ! a jak wypadniemy? jak coś nam się stanie?
-Przestań - odpowiedziałam. Nie bój się ten człowiek powiedział,ze jestesmy bezpieczne.
Po dosłownie kilku chwilach wszyscy zaczęli piszczeć i krzyczeć - ja też. Zaczynałam się bać. Wznosiliśmy się coraz wyżej i coraz szybciej, kiedy spojrzałam w dół zrobiło mi się niedobrze. Po kilku minutach skończyło się. Zeszłam bardzo szybko i poszłam z Aśką na ławkę.
-To było straszne! myślałam,że umre albo spadne - powiedziała
-Noooo, ja tez!! chociaż.. w sumie ciesze sie,ze na to poszłam,od dziecka o tym marzyłam,to było moje największe marzenie! - odpwiedziałam.
Po upływie godziny dojechałyśmy do mnie do domu.Zjadłyśmy kolację,wykąpałysmy się i położyłysmy spać. To był naprawde fajny dzień!
Pewnego słonecznego dnia zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka Asia. Zaproponowała wyjście do kina. Bez żadnego zastanowienia zgodziłam się.
Poszłam do rodziców poprosić o trochę pieniędzy i o pozwolenie na wyjście. Mama wręczyła mi pieniądze i powiedziała,że Asia może zostać u mnie na noc. Bardzo się ucieszyłam z tego powodu. Tata podwiózł mnie do centrum gdzie byłam umówiona z Asią. Wysiadłam z samochodu i już ją widziałam. Przybiegła do mnie przywitałyśmy się i udałyśmy się w stronę kina. Kiedy doszłyśmy już do celu postanowiłyśmy pójść na film pod tytułem ,,Listy do M'' kupiłyśmy więc bilety,popcorn i colę i udałyśmy się do sali ,,A''. W środku było bardzo dużo ludzi, zajęłyśmy więc miejsca w 4 rzędzie,gdyż tam było kilka wolnych miejsc. Film był bardzo fajny,podobał nam się. Wychodząc z kina zobaczyłyśmy plakat,że kilka ulic dalej jest Lunapark i Wesołe Miasteczko. Byłam strasznie podekscytowana,ostatnim razem byłam na wesołym miasteczku w wieku 4 lat. Odkąd pamiętam moim marzeniem było iśc na ,,diabelski młyn'' lub na ,,młot''. Sprawdziłam w portfelu czy mam jeszcze trochę pieniędzy, następnie udałam się z moją przyjaciółką w stronę wesołego miasteczka. Kiedy doszłyśmy na miejsce nie wierzyłam własnym oczom. Było bardzo dużo osób, muzyka grała głośno i był ,,diabelski młyn'', ,,młot'' , dużo karuzeli,domy strachów, trampoliny itp. Pobiegłyśmy z Asią do kasy i kupiłyśmy 4 bilety, dwa na młot i dwa na diabelski młyn. Pani zapytała nas czy mamy więcej niż 15 lat,powiedziałyśmy,że mamy 16. Skłamałyśmy bo brakuje nam dwóch miesięcy do 16. Najpierw poszłyśmy na ,,młota''. Zajęłyśmy miejsca i podszedł do nas pan,który zapina poręcz,dzięki której mamy pewnośc,że nie wypadniemy. Po chwili zaczeło się ruszać. Asia krzyknęła do mnie :
-Anka! boje się ! a jak wypadniemy? jak coś nam się stanie?
-Przestań - odpowiedziałam. Nie bój się ten człowiek powiedział,ze jestesmy bezpieczne.
Po dosłownie kilku chwilach wszyscy zaczęli piszczeć i krzyczeć - ja też. Zaczynałam się bać. Wznosiliśmy się coraz wyżej i coraz szybciej, kiedy spojrzałam w dół zrobiło mi się niedobrze. Po kilku minutach skończyło się. Zeszłam bardzo szybko i poszłam z Aśką na ławkę.
-To było straszne! myślałam,że umre albo spadne - powiedziała
-Noooo, ja tez!! chociaż.. w sumie ciesze sie,ze na to poszłam,od dziecka o tym marzyłam,to było moje największe marzenie! - odpwiedziałam.
Po upływie godziny dojechałyśmy do mnie do domu.Zjadłyśmy kolację,wykąpałysmy się i położyłysmy spać. To był naprawde fajny dzień!
licze na naj :)