Mam 93 lata i mam na imie Zbynia. Pewnego dnia gdy wstałam rano o 6.00 zrobiłam moje ranne czwiczenia i leniwie sie przeciągnęłam. Poszłam do kuchni, zrobiłam śniadanie i usiadłam na kanapie roskoszując sie jajecznicą. Po chwili przyszłam moja wnuczka Ola i odsłoniła w oknie żaluzje. Spojrzałam w okno i zobaczyłam w ogrodzie jednorożca pasącego sie na grządce z liliami. Nie wierzyłam własnym oczom. Tam, gdzie wcześniej rosły lilie stał piękny jednorożec. To było cudowne. Pobiegłam do sypialni, aby wszystko opowiedzieć mężowi. Obudziłam zaraz męża, aby pokazać mu jednorożca, który zjada lilie, ale ona powiedziała: - Nie bądźgłupi. To niemożliwe. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym. On nie zjada lilii Poprosiłam męża jednak, aby poszedł ze mną i zobaczył. Mężczyzna nie przejmując sie całą sytuacją kontynuował swoją drzemkę.Wstałam i poszłam do ogrodu przyjżeć sie jednorożcowi dokładniej, ale zwierzęcia juz nie było. Usiadłam więc na chwilę na ławeczce koło różi zapadłam w dzrzemkę. Miałam sen. Śniło mi się jak jednorożec podchodzi do mnie coraz bliżej. Obok mnie stała studnia do, której zwierzę się zbliżało. Zaczerpnęło kilka łyków wody i znikło. Mąż w tym czasie zadzwonił do psychiarty i poprosił o pomoc. Psychiatra wnet przyjechał. Wbiegł szybko do domu, był roztrzęsony, przestraszony i zadziwiony. Nerwowo spojrzał na mnie. Mąż zwrócił sie do psychiatry: - Moja żona powiedziała, że widziała w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie. Psychiatra mnie zapytał: - Czy to prawda? Widziała pani w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie? Odparłam: - Oczywiście, że nie. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym.
Mam 93 lata i mam na imie Zbynia. Pewnego dnia gdy wstałam rano o 6.00 zrobiłam moje ranne czwiczenia i leniwie sie przeciągnęłam. Poszłam do kuchni, zrobiłam śniadanie i usiadłam na kanapie roskoszując sie jajecznicą. Po chwili przyszłam moja wnuczka Ola i odsłoniła w oknie żaluzje. Spojrzałam w okno i zobaczyłam w ogrodzie jednorożca pasącego sie na grządce z liliami. Nie wierzyłam własnym oczom. Tam, gdzie wcześniej rosły lilie stał piękny jednorożec. To było cudowne. Pobiegłam do sypialni, aby wszystko opowiedzieć mężowi. Obudziłam zaraz męża, aby pokazać mu jednorożca, który zjada lilie, ale ona powiedziała: - Nie bądźgłupi. To niemożliwe. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym. On nie zjada lilii Poprosiłam męża jednak, aby poszedł ze mną i zobaczył. Mężczyzna nie przejmując sie całą sytuacją kontynuował swoją drzemkę.Wstałam i poszłam do ogrodu przyjżeć sie jednorożcowi dokładniej, ale zwierzęcia juz nie było. Usiadłam więc na chwilę na ławeczce koło różi zapadłam w dzrzemkę. Miałam sen. Śniło mi się jak jednorożec podchodzi do mnie coraz bliżej. Obok mnie stała studnia do, której zwierzę się zbliżało. Zaczerpnęło kilka łyków wody i znikło. Mąż w tym czasie zadzwonił do psychiarty i poprosił o pomoc. Psychiatra wnet przyjechał. Wbiegł szybko do domu, był roztrzęsony, przestraszony i zadziwiony. Nerwowo spojrzał na mnie. Mąż zwrócił sie do psychiatry: - Moja żona powiedziała, że widziała w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie. Psychiatra mnie zapytał: - Czy to prawda? Widziała pani w ogrodzie jednorożca jedzącego lilie? Odparłam: - Oczywiście, że nie. Jednorożec jest zwierzęciem mitycznym.
<łoł. Nie wiem czy dobrze, ale starałam się.>