Pewnego razu zostałam u babci na noc. Musiałam zostawić mojego kota , Mrusie samego w domu. Zamknęłam klatkę dokładnie, ale po powrocie do domu Mrusi nie było. Zaczęły się poszukiwania. Razem z mamą sprawdziłyśmy wszystkie kąty, ale nigdzie jej nie było. Mama odsunęła nawet szafę, bo mogła się tam schować, ale Mrusi tam też nie było. Zrezygnowana usiadłam w fotelu i nagle zauważyłam ślady odchodów mojego kota, prowadzące do mojego pokoju. Otworzyłam łóżko i zobaczyłam, że Mrusia siedzi w małej szczelinie i nie może się wydostać. Próbowałam ją zachęcić do wyjścia jedzeniem, ale niestety się nie udało. Było jedno wyjście- trzeba podnieść łóżko. Poprosiłam mamę o pomoc. Mama podniosła łóżko, a ja szybko wyjęłam kota. Mrusia trafiła zdrowa do klatki. To była dla wszystkich niezapomniana przygoda, bo było w niej wiele strachu.
Pewnego razu zostałam u babci na noc. Musiałam zostawić mojego
kota , Mrusie samego w domu. Zamknęłam klatkę dokładnie, ale po powrocie do domu Mrusi nie było.
Zaczęły się poszukiwania. Razem z mamą sprawdziłyśmy wszystkie kąty, ale nigdzie jej nie było. Mama odsunęła nawet szafę, bo mogła się tam schować, ale Mrusi tam też nie było. Zrezygnowana usiadłam w fotelu i nagle zauważyłam ślady odchodów mojego kota, prowadzące do mojego pokoju. Otworzyłam łóżko i zobaczyłam, że Mrusia siedzi w małej szczelinie i nie może się wydostać. Próbowałam ją zachęcić do wyjścia jedzeniem, ale niestety się nie udało. Było jedno wyjście- trzeba podnieść łóżko. Poprosiłam mamę o pomoc. Mama podniosła łóżko, a ja szybko wyjęłam kota.
Mrusia trafiła zdrowa do klatki. To była dla wszystkich niezapomniana przygoda, bo było w niej wiele strachu.