Było to w przecietny ,szary dzień szkolny. Na lekcji geografi odwiedził nas pedagog pan Zawadzki. Był Bardzo zly. Pytał nas kto zapycha regularnie toalety. Nikt nic nie wiedział. Wyróznialem sie z tłumu sposobem ubioru ,wiec pedagog wezwał mnie na przerwie. Zaproponował mi bym został szkolnym detektywem. Musiałem tylko chodzic po toaetach i patrzeć czy nic sie nie dzieje ,oczywiscie intognito . Za to zaproponował mi ocene 5 na koniec roku z wybranego przedmiotu i pewne zachowanie Bdb. Zgodzilem sie. Na drugi dzień jeszcze przed lekcjami poszedłem sie rozejrzeć, Napotkałem chopaków z kasy 3. Nierucha , Domywał i Łazienkowski to byli szkoni chuligani. Nic nie podejzewali ,wiec poszedłem powiadomić o tym pedagoga. Bardzo sie ucieszył. Wybrał sie ich zobaczyć. Złapał ich na gorącym uczynku. Wezwał rodziców ,a oni przez miesiać musiei za darmo czyscic toalety szkolne.
Była słoneczny dzień, poszedłem na korytarz, przed moją klasą i zobaczyłem kałczurową piłeczkę. Pomyślałem, że jeśli rozwikłam do kogo należy, wszyscy będą się do mnie zwracać ,,-Proszę pana...". Zachwyciła mnie ta myśl. Zanim wziąłem piłkę do ręki, poszedłem na stołówkę i poprosiłem o rękawiczki. Ubrałem je i wzięłem do ręki rzecz, dzięki której mógłbym być sławny. Zobaczyłę na niej brązowy* włos, chciałem to zanieść na policję, żeby zbadali do kogo może należeć piłeczka. Szybko otrząsnąłem się. Przecież nikt mi nie pomoże.Był jeden sposób odnalezienia osoby. Konkretnie przepytanie wszystkich osób z brązowymi włosami, czy do nich nie należy. Po jakimś czasie nie został nikt do sprawdzenia, zadzwonił dzwonił dzwonek. Ok. 16 min. przed dzwonkiem, ktoś zapukał do drzwi. Byłą to dziewczyna z III A. Pytała się o kałczuk, od razu wiedziałem o co chodzi. Gdy oddałem jej piłkę, pani zapytała się dlaczego schowałem ją w plecaku. Opowiedziałem nauczycielce całą historię, a ona podała ją do gazetki szkolnej. Tak zostałem szkolnym detektywem.
Było to w przecietny ,szary dzień szkolny. Na lekcji geografi odwiedził nas pedagog pan Zawadzki. Był Bardzo zly. Pytał nas kto zapycha regularnie toalety. Nikt nic nie wiedział. Wyróznialem sie z tłumu sposobem ubioru ,wiec pedagog wezwał mnie na przerwie. Zaproponował mi bym został szkolnym detektywem. Musiałem tylko chodzic po toaetach i patrzeć czy nic sie nie dzieje ,oczywiscie intognito . Za to zaproponował mi ocene 5 na koniec roku z wybranego przedmiotu i pewne zachowanie Bdb. Zgodzilem sie. Na drugi dzień jeszcze przed lekcjami poszedłem sie rozejrzeć, Napotkałem chopaków z kasy 3. Nierucha , Domywał i Łazienkowski to byli szkoni chuligani. Nic nie podejzewali ,wiec poszedłem powiadomić o tym pedagoga. Bardzo sie ucieszył. Wybrał sie ich zobaczyć. Złapał ich na gorącym uczynku. Wezwał rodziców ,a oni przez miesiać musiei za darmo czyscic toalety szkolne.
Sory za bledy ale szybko :)
Była słoneczny dzień, poszedłem na korytarz, przed moją klasą i zobaczyłem kałczurową piłeczkę. Pomyślałem, że jeśli rozwikłam do kogo należy, wszyscy będą się do mnie zwracać ,,-Proszę pana...". Zachwyciła mnie ta myśl. Zanim wziąłem piłkę do ręki, poszedłem na stołówkę i poprosiłem o rękawiczki. Ubrałem je i wzięłem do ręki rzecz, dzięki której mógłbym być sławny. Zobaczyłę na niej brązowy* włos, chciałem to zanieść na policję, żeby zbadali do kogo może należeć piłeczka. Szybko otrząsnąłem się. Przecież nikt mi nie pomoże.Był jeden sposób odnalezienia osoby. Konkretnie przepytanie wszystkich osób z brązowymi włosami, czy do nich nie należy. Po jakimś czasie nie został nikt do sprawdzenia, zadzwonił dzwonił dzwonek. Ok. 16 min. przed dzwonkiem, ktoś zapukał do drzwi. Byłą to dziewczyna z III A. Pytała się o kałczuk, od razu wiedziałem o co chodzi. Gdy oddałem jej piłkę, pani zapytała się dlaczego schowałem ją w plecaku. Opowiedziałem nauczycielce całą historię, a ona podała ją do gazetki szkolnej. Tak zostałem szkolnym detektywem.
Mam nadzieję, że nie jest za długie.