Napisz opowiadanie zaczynające się od słów: Nagle znalazłem się w dziwnym domu...
mika1870
Nagle znalazłem się w dziwnym domu.Nie miałem pojęcia jak tu trafiłem.Ostatnie co pamiętałem to,że był bardzo deszczowy dzień i wracałem ze szkoły z Florentyną.Wstałem,otrzepałem się z kurzu i podszedłem do ściany na której wisiał kalendarz.To dziwne bo wskazywał,że dzisiaj jest 26.01.2006 czyli dzień sprzed 9 lat gdy zostałem zaadoptowany i trafiłam do bezdzietnej rodziny spod Warszawy.To też był deszczowy dzień,ale to chyba nie ma żadnego związku. Zacząłem się trochę bać pomimo,że nie jestem tchórzem,no ale kto to widział nagle "cofnąć się w czasie" 9 lat wstecz.Dostrzegłem,że dom ten jest bardzo przestronny,dwupiętrowy i jedynie łazienka jest oddzielona ścianą.Nie wiedziałem co z sobą zrobić więc zacząłem spacerować po pomieszczeniach.Nagle poczułem za sobą powiew wiatru,odwróciłem się ale nikogo nie było.Ponieważ w domu panował półmrok poczułem się jak w jednym z tych amerykańskich horrorów które puszczają w TV o 23.Dostrzegłem,że w kuchni świeci się światło więc postanowiłem powoli,na palcach tam zajrzeć.Wyjrzałem za szafki i oniemiałem.Przy blacie roboczym krzątała się...moja dziewczyna Florka.Przez myśl przeszło mi,że to może jej dom,ale natychmiast porzuciłem tę myśl bo przecież w 2006 roku ona miała 7 lat,a nie z 16 czy coś w tych okolicach!Po chwili podszedł do niej mężczyzna łudząco podobny do mnie.Zaczęło mi się chyba kręcić w głowie choć nie jestem pewien bo czas chyba zaczął szybciej lecieć.Ona podała mu talerz z jedzeniem,po chwili był już pusty i go odkładała do zlew.On zaczął ją zachłannie całować,ciągnąć przy okazji w stronę schodów gdzie jak mniemam znajdowała się sypialnia.To rzeczywiście było trochę w moim stylu ale dalszych emocji nie będę przytaczał dokładniej.Po chwili zaczęło świtać słońce,a czas jeszcze bardziej przyśpieszył.Dzień trwał może z 10 minut.Codziennie powtarzał się schemat z pierwszego dnia.Miałem już dosyć!A co jeszcze dziwniejsze choć dni leciały,bohaterowie wyglądali na młodszych.Po około 3 godzinach facet wyglądał zupełnie jak ja.Na szczęście w tym czasie zdążyłem zauważyć,że przesuwając suwak na kalendarzu zmieniał też dzień,który jest albo powtarzany albo czas na chwilę przyśpiesza.Teraz pozostaje mi tylko załatwić kalendarz na 9 lat w przód,roku 2015 bym wrócił do rzeczywistości...Chyba.W międzyczasie minęło kolejne 5 godzin,a więc już 48 dni od kiedy utknąłem w tym cholernym domu,a kobieta dowiedziała się,że jest w ciąży.Aż chce mi się rzygać z tej radości!Zacząłem się czuć bardziej jak w komedii romantycznej z tych gniotów co są za kiepskie nawet na środek dnia i tygodnia więc oglądnąć je można tylko na internecie.Przyszło mi w kółko,i kółko i kółko oglądać jak kobieta sprząta lub odpoczywa,mężczyzna wraca z pracy,głaska brzuch i tak są tym zachwyceni aż do północy gdy wreszcie udają się do sypialni zapaść w sen.Nie jestem najlepszy z matmy,ale minęło już chyba 36 godzin od kiedy znikłem czyli tutaj 196 dni co potwierdza choćby to,że kobieta jest w 7 miesiącu.To było okropne!Dobrze,że czas szybko leci.10 godzin później kobieta zaczęła rodzić.Wreszcie jakieś oderwanie od schematu.Niecałe 2 godziny później,a ja w tym domu rodem z piekła ujrzałem z powrotem ich z bachorem na rękach.Miał taką twarz jak ja! Obudziłem się zlany potem.Na szczęście to był tylko sen!Okropny,najgorszy i najbardziej realistyczny jaki miałem,ale na szczęście sen.Zdałem sobie sprawę,że to miało chyba w bardzo przerysowany sposób pokazać jacy byli moim rodzice i jaki ja powinienem być gdy już stworzę poważny związek z moją kochaną Florentyną.Bardzo pouczający i niektórych momentach wnerwiający sen.Mimo tej pouczającej treści na wszelki wypadek już nigdy nie będę kładł się dla przemyślenia po kłótni z Florentyną.
Zacząłem się trochę bać pomimo,że nie jestem tchórzem,no ale kto to widział nagle "cofnąć się w czasie" 9 lat wstecz.Dostrzegłem,że dom ten jest bardzo przestronny,dwupiętrowy i jedynie łazienka jest oddzielona ścianą.Nie wiedziałem co z sobą zrobić więc zacząłem spacerować po pomieszczeniach.Nagle poczułem za sobą powiew wiatru,odwróciłem się ale nikogo nie było.Ponieważ w domu panował półmrok poczułem się jak w jednym z tych amerykańskich horrorów które puszczają w TV o 23.Dostrzegłem,że w kuchni świeci się światło więc postanowiłem powoli,na palcach tam zajrzeć.Wyjrzałem za szafki i oniemiałem.Przy blacie roboczym krzątała się...moja dziewczyna Florka.Przez myśl przeszło mi,że to może jej dom,ale natychmiast porzuciłem tę myśl bo przecież w 2006 roku ona miała 7 lat,a nie z 16 czy coś w tych okolicach!Po chwili podszedł do niej mężczyzna łudząco podobny do mnie.Zaczęło mi się chyba kręcić w głowie choć nie jestem pewien bo czas chyba zaczął szybciej lecieć.Ona podała mu talerz z jedzeniem,po chwili był już pusty i go odkładała do zlew.On zaczął ją zachłannie całować,ciągnąć przy okazji w stronę schodów gdzie jak mniemam znajdowała się sypialnia.To rzeczywiście było trochę w moim stylu ale dalszych emocji nie będę przytaczał dokładniej.Po chwili zaczęło świtać słońce,a czas jeszcze bardziej przyśpieszył.Dzień trwał może z 10 minut.Codziennie powtarzał się schemat z pierwszego dnia.Miałem już dosyć!A co jeszcze dziwniejsze choć dni leciały,bohaterowie wyglądali na młodszych.Po około 3 godzinach facet wyglądał zupełnie jak ja.Na szczęście w tym czasie zdążyłem zauważyć,że przesuwając suwak na kalendarzu zmieniał też dzień,który jest albo powtarzany albo czas na chwilę przyśpiesza.Teraz pozostaje mi tylko załatwić kalendarz na 9 lat w przód,roku 2015 bym wrócił do rzeczywistości...Chyba.W międzyczasie minęło kolejne 5 godzin,a więc już 48 dni od kiedy utknąłem w tym cholernym domu,a kobieta dowiedziała się,że jest w ciąży.Aż chce mi się rzygać z tej radości!Zacząłem się czuć bardziej jak w komedii romantycznej z tych gniotów co są za kiepskie nawet na środek dnia i tygodnia więc oglądnąć je można tylko na internecie.Przyszło mi w kółko,i kółko i kółko oglądać jak kobieta sprząta lub odpoczywa,mężczyzna wraca z pracy,głaska brzuch i tak są tym zachwyceni aż do północy gdy wreszcie udają się do sypialni zapaść w sen.Nie jestem najlepszy z matmy,ale minęło już chyba 36 godzin od kiedy znikłem czyli tutaj 196 dni co potwierdza choćby to,że kobieta jest w 7 miesiącu.To było okropne!Dobrze,że czas szybko leci.10 godzin później kobieta zaczęła rodzić.Wreszcie jakieś oderwanie od schematu.Niecałe 2 godziny później,a ja w tym domu rodem z piekła ujrzałem z powrotem ich z bachorem na rękach.Miał taką twarz jak ja!
Obudziłem się zlany potem.Na szczęście to był tylko sen!Okropny,najgorszy i najbardziej realistyczny jaki miałem,ale na szczęście sen.Zdałem sobie sprawę,że to miało chyba w bardzo przerysowany sposób pokazać jacy byli moim rodzice i jaki ja powinienem być gdy już stworzę poważny związek z moją kochaną Florentyną.Bardzo pouczający i niektórych momentach wnerwiający sen.Mimo tej pouczającej treści na wszelki wypadek już nigdy nie będę kładł się dla przemyślenia po kłótni z Florentyną.
Koniec.Mam nadzieję,że pomogłam i liczę na naj ;)