To była straszna noc....Właśnie wtedy zobaczyłem tę białą postać.Suneła w moim kierunku bezszelestnie-jak duch.I wtedy pomyślałem że to wampir.I żeczywiście to był wampir.Kiedy przybliżyła się do mnie zobaczyłem jej twarz .Wyglądała jak piękna blądwłosa kobieta.Wyciągneła do mnie rękę i chwyciła mnie za koszule-zemdlałem.Kiedy się obudziłem byłem w jakimś pałacu.Nigdzie niewidziałem wampira więc postanowiłem uciec.Byłem Już blisko drzwi kiedy ona wyrosła prze demną jak z podziemi.Szyderczo sie uśmiechneła i wbiła swe kły w moję szyje.Poczułem niewyobrażalny bul.Przed zemdleniem zobaczyłem jak moja krew spływa na podłogę.Pomyślałem że umieram.I żeczywiście umierałem.Kiedy się ocknołem byłem jez wampirem !!!
To była straszna noc ,pioruny na niebie rozbrzmiewały niczym salwy armatnie,niebo wyglądało jak obraz wojny,właśnie wtedy zobaczyłem tą białą postać w oknie.Na początku myślałem,że to sen,że coś mi się przewidziało,ale to wszystko działo się naprawdę.Biała postać śmiała sie do mnie szydersko,wykrzywiała swe sine usta,a jej włosy rozwiewał wiatr ,który szalał za oknem.Zerwałam się a równe nogi i podbieglam do drzwi próbujac je otworzyć,niestety szarpałam się tylko bez jakiegoś ładu,a drzwi nie chciały ustąpić.Straszna postać przeniknęła przez okno i płynąc w powietrzu ,niebezpiecznie zbliżała się do mnie.Moje przerażenie sięgało zenitu,chciałam krzyczeć,wolać o pomoc,ale coś mi to uniemożliwiało,coś nie pozwalao wydobyć z siebie głosu.Szarpałam klamkę coraz mocniej,czułam jak krew pulsuje mi w żyłach,biała postać byla już tylko o krok ode mnie,już wyciagnęła swoje szpony by mnie złapać,gdy nagle obudził dźwięk budzika.Kiedy zobaczylam,że to tylko sen westchnęłam z ulgą.
To była straszna noc....Właśnie wtedy zobaczyłem tę białą postać.Suneła w moim kierunku bezszelestnie-jak duch.I wtedy pomyślałem że to wampir.I żeczywiście to był wampir.Kiedy przybliżyła się do mnie zobaczyłem jej twarz .Wyglądała jak piękna blądwłosa kobieta.Wyciągneła do mnie rękę i chwyciła mnie za koszule-zemdlałem.Kiedy się obudziłem byłem w jakimś pałacu.Nigdzie niewidziałem wampira więc postanowiłem uciec.Byłem Już blisko drzwi kiedy ona wyrosła prze demną jak z podziemi.Szyderczo sie uśmiechneła i wbiła swe kły w moję szyje.Poczułem niewyobrażalny bul.Przed zemdleniem zobaczyłem jak moja krew spływa na podłogę.Pomyślałem że umieram.I żeczywiście umierałem.Kiedy się ocknołem byłem jez wampirem !!!
To była straszna noc ,pioruny na niebie rozbrzmiewały niczym salwy armatnie,niebo wyglądało jak obraz wojny,właśnie wtedy zobaczyłem tą białą postać w oknie.Na początku myślałem,że to sen,że coś mi się przewidziało,ale to wszystko działo się naprawdę.Biała postać śmiała sie do mnie szydersko,wykrzywiała swe sine usta,a jej włosy rozwiewał wiatr ,który szalał za oknem.Zerwałam się a równe nogi i podbieglam do drzwi próbujac je otworzyć,niestety szarpałam się tylko bez jakiegoś ładu,a drzwi nie chciały ustąpić.Straszna postać przeniknęła przez okno i płynąc w powietrzu ,niebezpiecznie zbliżała się do mnie.Moje przerażenie sięgało zenitu,chciałam krzyczeć,wolać o pomoc,ale coś mi to uniemożliwiało,coś nie pozwalao wydobyć z siebie głosu.Szarpałam klamkę coraz mocniej,czułam jak krew pulsuje mi w żyłach,biała postać byla już tylko o krok ode mnie,już wyciagnęła swoje szpony by mnie złapać,gdy nagle obudził dźwięk budzika.Kiedy zobaczylam,że to tylko sen westchnęłam z ulgą.