Napisz opowiadanie z wakacji o swoim najlepszym przeżyciu.
Yumikos
Podczas tegorocznych wakacji przeżyłam wiele fascynujących przygód , ale jedna z nich bardzo mi utkwiła w pamięci i nie zapomnę jej do końca życia. Było to dokładnie 10 lipca, wtedy postanowiłam zdobyć jeden ze szczytów Tatr czyli Giewont. Przygotowywałam się do tego kilka tygodni, trenując codziennie wspinaczkę w Sowich Górach. Wreszcie nadszedł dzień próby. Droga była bardzo trudna. Wiodła przez skalne rumowiska i osuwiska. Na szczęście miałam odpowiednie obuwie inie musiałam się martwić o kontuzję. Szlak wspinaczkowy ciągnął się wśród pięknych i malowniczych okolic. Mijałam różnorodne okazy przyrody,które zachwycały swoim wyglądem i przykuwały moją uwagę. Wszystko wokół było takie wyjątkowe i mistyczne. Stawiając kolejne kroki szybko przybliżałam się do zdobycia góry. Po pięciu godzinach wspinaczki nareszcie dotarłam na sam szczyt. Widok z Giewontu powalał z nóg. Całe Tatry u moich stóp budziły wielki respekt. Wszystko pode mną wydawało się takie małe i nieistotne. Liczyła się dla mnie tylko ta chwila na szczycie i poczucie wolności , które bardzo mi się udzieliło. Czułam,że dzięki tej wspinaczce stać mnie na wszystko i mogę w życiu osiągnąć czego zapragnę. Poczułam wtedy także, jak mały jest człowiek wobec ogromu natury. Moje myśli skupiły się tylko na jednym, by ta chwila trwała wiecznie i nigdy się nie skończyła. Wszechobecny mistycyzm Giewontu opanował moją duszę i nie chciałam wracać do domu. Ten dzień był dla mnie wyjątkowy i magiczny. Nigdy przedtem nie czułam takich emocji jak wtedy. Wyprawa ta dała mi do zrozumienia,że wszystko w życiu mogę osiągnąć i nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Od tamtej pory w moim życiu stawiam sobie co raz to większe cele i staram się spełniać swoje wszystkie marzenia. Czuję, że jestem w stanie zdobyć każdy metaforyczny szczyt na świecie. Ta przygoda dała mi nowe bodźce i obecnie szykuję się na wyprawę na Mont Blanc.
Było to dokładnie 10 lipca, wtedy postanowiłam zdobyć jeden ze szczytów Tatr czyli Giewont. Przygotowywałam się do tego kilka tygodni, trenując codziennie wspinaczkę w Sowich Górach. Wreszcie nadszedł dzień próby. Droga była bardzo trudna. Wiodła przez skalne rumowiska i osuwiska. Na szczęście miałam odpowiednie obuwie inie musiałam się martwić o kontuzję. Szlak wspinaczkowy ciągnął się wśród pięknych i malowniczych okolic. Mijałam różnorodne okazy przyrody,które zachwycały swoim wyglądem i przykuwały moją uwagę. Wszystko wokół było takie wyjątkowe i mistyczne. Stawiając kolejne kroki szybko przybliżałam się do zdobycia góry. Po pięciu godzinach wspinaczki nareszcie dotarłam na sam szczyt. Widok z Giewontu powalał z nóg. Całe Tatry u moich stóp budziły wielki respekt. Wszystko pode mną wydawało się takie małe i nieistotne. Liczyła się dla mnie tylko ta chwila na szczycie i poczucie wolności , które bardzo mi się udzieliło. Czułam,że dzięki tej wspinaczce stać mnie na wszystko i mogę w życiu osiągnąć czego zapragnę. Poczułam wtedy także, jak mały jest człowiek wobec ogromu natury. Moje myśli skupiły się tylko na jednym, by ta chwila trwała wiecznie i nigdy się nie skończyła. Wszechobecny mistycyzm Giewontu opanował moją duszę i nie chciałam wracać do domu.
Ten dzień był dla mnie wyjątkowy i magiczny. Nigdy przedtem nie czułam takich emocji jak wtedy. Wyprawa ta dała mi do zrozumienia,że wszystko w życiu mogę osiągnąć i nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Od tamtej pory w moim życiu stawiam sobie co raz to większe cele i staram się spełniać swoje wszystkie marzenia. Czuję, że jestem w stanie zdobyć każdy metaforyczny szczyt na świecie. Ta przygoda dała mi nowe bodźce i obecnie szykuję się na wyprawę na Mont Blanc.