Napisz opowiadanie z elementami opisu. Musi byc minimalnie na strone A4 czyli na papier podaniowy i na dowolny temat. PISZCIE PLZ
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Opowiadanie pt. ,,Moj dzien w dzungli''
Plynelismy Kutrem(rodzaj lodzi) wraz z moja mlodcza kuzynka ktora byla pod moja opieka.Niestety nie spodziewanie rozpetalala sie burza a my juz bylismy daleko od portu.Kutr kolysal sie na lewo i w parwo,a kuzynka plakala wtedy juz przeklinalem na rodzicow dlatego ze pozwolili jej plynac ze mna, bylem za nia odpowiedzialny a nie bylo nadziej ze ta burza minie,ani drogi ucieczki.
-Uspokoj sie Ema(powiedzialem spokojnym tonem)
-jak mam sie nie bac?,jak blyska i slychac grzmot..
-Nic nam nam nie bedzie naprawde.
I wtedy rozpetalo sie pieklo,woda zaczela nas ciagnac za sterami nikt nie byl bo czlowiek ktury byl za to odpowiedzialny zniknol,a raczej zedlal z wrazenia.Ja i Ema takze zedlelismy gdyz ostatnie wrazenie i sytuacjie jaka pamietam to ta ze udeszylem sie o cos bardzo twardego.
Obudzilem sie na pisaku bylem zdumiony ze jestem na plazy gdyz ta burzy nie widac bylo konca.
-Ema,Ema,Ema,(nikt mi nie odpowiedzial) Ema slyszysz mnie!!!
I nagle ja zobaczylem dziewczyny mojch marzen czy ona plynela ze mna?,jak sie tu znalazal? byla naprawde piekna ubrana w niebieska sukienke niska ale slodka blodyneczka o niebieskich oczach gdy mnie zauwazyla usmiechnela sie i pomachala mi?Czy ja nie zyje?,pomyslalem?
-Chris?(cichutko zawolala moja kuzynka)
-Ema?(i dopiero wtedy zauwazylem ze ta bajeczna dziewczyna nie jest snem tylko Java i macha do mnie po to aby mnie zawolac do Emy).Pobieglem do dziewczyn odrazu krzyczac na mloda.
-nie moglas wczesniej zawolac!!,nie wierz nawet jak ja sie o ciebie martwilem masz mi tego nie robic rozumiesz!!!!
-tak przepraszam Chris,a to?
-Czesc mam na imie Izabella milo mi Chris:p
-Mnie tez milo,plynelas z nami Kutrem?
-nie ja plynelam łódka niestety jestem tu z mojm mlodzczym bratem ktory pomaga waszym a co sie stalo? ze znalesiliscie sie w tej Dzungli?
-Dobre pytanie usmeichnelem sie do pieknej znajomej i oczepalem sobie spodnie.
Zaczelismy rozmawiac przy rozpalonym ogisku moja siostra bawila sie z bratem Izabelli Kevinem a ja z nia rozmawialem.
-moge zapytac o wiek ciebie?
-Oczywisice zasmiala sie do mnie i odpowiedziala mam 11 lat a ty?
-ja mam 12:)
-zasmiala sie znowu,mam nadzieje ze ktos po nas przyjedziec co?
-tak,tak,(chodzi w cale nie zalowalem stracilem jeden dodatkowy dzien szkoly,a szkola czasami umiala czlowieka zdenerwowac)
-Moze idizemy poszukac cos do zjedzenia?powiedzialem po czym zaczolo mi burczec w brzuchu.
-Zasmiala sie pewnie,jest tu wiele owocow ja np wczoraj zjadlam Kiwi i Banany ale rosna tak wysoko ze nie da sie je dostac.
-Trzeba wchodzic na drzewa?
-Zasmiala sie,nie guptasku banany nie rosna na dzewach,rozna na czyms podobnym do palmy,ale niewiem jak sie to dokladnie nazywa.
Poszlismy po te banany.Gdy zobaczylem jak wysoko rosna az sie zdzwilem kto jej tak wysoko umeisil>?,boj sie ze ktos zje wszystkie przeciez to bezludna wyspa dzungla w ktorej nie ma zadnej zywej dusz a jedna rosna za wysoko.Gdy udalo sie nam je zrzucic byly naprawde bardzo dobre i dotego swieze w co owocach bardzo lubie.Bawilismy sie w berka,rzucalismy sie w blona i przytym dobrze sie bawilismy.Potem zauwazylismy strumiem wody.
-No to co kto pierwszy ten lepszy?
-Przeciez to wiadome ze kobieta wygra(zasmiala sie klepla mnie w ramienie i pobiegla czym predzej aby wygrac.
-I co ja wygralam,jaka dostane nagrode?
-moze byc buziak?,bo raczej nic ci nie kupie.
Zasmiala sie poczym kiwnela glowa,pocalowalem ja.
Bwilismy sie swietnie ale przy plazy czekali na nas Kevin i Ema wiec musielismy czym predzej do nich isc.
-Szkoda ze musimy wraca co nie?(powiedzialem ja smutnym tonem)
-no szkoda ale rodzice sie o nas bardzo martwia(usmeichnela sie do mnie i zlapala mnie za reke.
Szlismy tak czymajac sie za rece az do momentu kiedy zauwazylismy druga lodzi to byl nasz ratunek,a dotego czarna rozpacz bo byli rodzice.
-Izabella!!!!
-Mama przepraszam. Powiedziala do mnie i pobiegla do swojej mamy.
-Chris!!,gdize jest ten Chris
-Tutaj (zasmialem sie i pomachalem mojej mamie)
-W koncu kochanie.Przytulila mnie jakby nie wiedziala mnie tydzien a to bylo tylko jeden dzien,ze tez sluzby ratownicze zalapaly tak szybko co jest nei tak,a moze spieszyli sie bo na pokladzie byly same dzieci i nastolatki...
-Wracamy do domu(powiedziala stanowczo mama)
-Poczekaj chwile dobrze Izabella.Odwrucila sie do mnie poczym zobaczylem usmeich na jej twarzy taki sam jak mnie spotkala poraz pierwsze.
-Tak?
-dziekuje ci za to spaniala wycieczke i za te banany.
Zasmialismy sie razem po czym mnie pocalowala.
-Zegnaj Chris
-Zegnaj Izabello moze sie kiedys spotkamy?
-Mam nadzieje.Zlapala mnie poraz ostatni za reke,a ja cos kulczowo z jej reki wziolem byla to kartka z numerem tel,chura pomyslem.
-dzieki czesc.
Plynac do portu wpatrywalem sie w morze marzac aby jeszcze raz zobaczyc ta piekna dziewczyne.Nie moglem sie w prost doczekac tego zeby z dojechac do domu i z nia porozmawiac albo popisac.To byla nie samowita podroz,i dziekuje losowi za to ze Ema ubzdurala sobie wypad Kutrem.
-Wiesz co Ema dziekuje(usmeichnelem sie do niej po czym ja przytulilem.
-Ale za co?
-Za to ze jestes.
I zaczelismy sie smiac z tej naszej dzisiejszej przygody no bo w koncu spotkalem dziewczyny mojch marzen a Ema fajnego kolege.