Napisz opowiadanie z elementami opisu miejsca pt. miejsce, które jest dla mnie rajem.
Proszę o pomoc!! Musze mieć to na poniedziałek!!!
Nie dawać z internetu kopi napisać własnoręcznie!!!!!!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Dla mnie rajem jest pewne miejsce, moim zdaniem bardzo urokliwe. Położone przy krańcach naszego miasta, nad małym stawem. Uwielbiam tam przebywać, z różnych przyczyn. Jest tam cicho. Można odpocząć od niektórych rzeczy. Nikt tam nie chodzi. Jeszcze nie znalazłam żadnych śladów, świadczących o tym że ktoś tam był, prócz mnie. To miejsce znalazłam, gdy wracałam od babci. Weszłam nie w tą ulice, i doszłam nad mały staw. W okół niego jest duż drzew, więc z pozory wygląda jak las. Jest nasłonecznione bardzo. Nie rośnie tam żadne drzewo owocowe, przyciągające chciwych ludzi zrywające je. Ryb tam też nie ma, dla wędkarzy, a muszę przyznać, że jest ich tu wiele, w okolicach gdzie mieszka moja babcia.
Jest to takie moje miejsce wypoczynku. Sposób na wyciszenie. Takzwany raj. Dla każdego znajdzie się odpowiednie miejsce na świecie.
Mam nadzieje że pomogłam. Dasz naj..? Trochę się rozpisałam. Ale cóż..
To była sobota. Weekend zapowiadał się nieciekawy, ponieważ na dworze padał deszcz i sama pogoda mnie dołowała i znięchęcała do jakiegokolwiek zajęcia. Jak co dzień wspałam wcześnie rano, umyłam się, ubrałam i biorąc chrupki zasiadłam przed komputerem i przełączałam z jednej strony na drugą. Nagle zadzwoniła do mnie Beata- moja najlepsza koleżanka z gimnazjum.
- Hej Magda co porabiasz ? Może przejdziemy się po okolicy?- zapytała.
- Nie mam ochoty, a poza tym pada deszcz...- odparłam.
- ... Przestał padać godzinę temu- odpowiedziała, dziwiąc się. Uświadomiłam sobie, że siedziałam ładnę parę godzin przy monitorze, bo była już 14.00. Nie zastanawiając się powiedziałam do słuchawki:
- Dobrze, bądź na przystanku tam gdzie zawsze.
- Ok. Do zobaczenia- ciesząc się odłożyła słuchawkę.
Zaczęłam przygotowywać się do wyjścia. Ubrałam kalosze, niebieską kurtkę w paski i pobiegłam w umówione miejsce. Ona juz tam była. Gdy doszłam na przystanek zauważyłam w pewnej chwili małą dziewczynkę, która mimo swoijego wiku wyglądała na bardzo odpowiedzialną. Przechadzała się sama co mnei bardzo zdziwiło. Powiedziałam o tym Beacie, a ona zaproponowała, abysmy udały się za nią, tak żeby nas nie widziała. Idąc przez dłuższą chwilę trafiłyśmy na budynek szkoły. Miałyśmy zawracać, ale ta skręciła w boczną uliczkę. Nigdy nie spacerowałam wogól szkoły, więc bardzo mnei zaciekawiło to gdzie ów dziewczynka zmierza. W końcu po półgodzinnym spacerze dotaryśmy na łąkę, która ze wszystkich stron była otocznona rzeczką. Zdziwniłam się, że w środku miasta istnieje taka polana. W końcu zrozumiałam, że wyszłysmy poza miasto. Widok był wspaniały- łąka otoczona wodą, (jak wcześniej wspomiałam) pomiędzy wodą a lądem pozprześcierały się brzozy o jaskawych korach. Kwitły najrózniejsze kwiaty- czy to stokrotki, czy kaczeńce. Obok stała mała chatka z drewna. Wyglądała na opuszczoną. Razem z Beatą truchtem pobiegłyśmy to niej, zapominając, że nie jesteśmy tu same. Nagle dziewczynka przyglądając się naszej reacji uniosła głos :
- Co wy tu robicie ? - krzyknęła ze łzami w oczach.
Teraz się ocknęłyśmy i podszedłyśmy do nieznajomej.
- Przepraszamy, nie chciałyśmy cię śledzić, ale ...- niedokończyła Beata.
- ...Byłyśmy ciekawe ciebie i dokąd zmierzasz.- odpowiedziałam.
- To jest mój raj- zaczęła zupełnie z innej beczki.- Przychodzę tu codziennie, to piękno daje mi siłę i wiarę w swoje możliwości.
Obie zamilkłyśmy.
- Ten dom do którego chciałyście przed chwilą wejść...Tam mieszkała moja babcia. Od kąt umarła nie wchodzę tami chciałam, żeby nikt tam nie wchodził- na koniec pokreśliła naszą ciekowość.
Bardzo poruszyło mnie to co powiedziała dziewczynka- nadal nie znałam jej imienia.
- Jak masz na imię ?- spytałam
- Weronika.
Opowiadała mi i Beacie wiele poruszających tematów- choroba babci i to, że została sierotą. Nie miała gdzie mieszkać, chociaż w domku z drewna było schronienie i pożywienie, jednak nie chciała tam wchodzić. Zaproponowałam jej z Beatą dom dziecka, lecz Weronika nie chciała wyrazić na to zgody. W koncu ją przekonałyśmy- powiemy jej nowje opiekunce, żebysmy mogły ją zabierać codziennie na ' jej łąkę'. Od razu się poszłysmy do domu dziecka koło szkoły i zapisałysmy dziewczynkę.
To był niesamowity i pełen wrażeń dzień. Łąka Weroniki stała się i moim rajem- miejscem, gdzie mogę odpoczać i zastanowić się nad pewnymi sprawami.
*****
Proszę masz opowiadanie na poniedziałek. Mam nadzieję, że miała być to narracja 1 os. Przepraszam jeżli wystapią błędy interpunkcyjne, bo raczej z ortografia jest OK. Pozdrawia : Wera :)
Ps. Jak będziesz miała napisac jakieś inne opowiadania daj znać - uwielbiam pisać opowiadania.