Napisz opowiadanie z elementami fantastycznymi, którego akcja bęzie się rozgrywała nad jeziorem Gopło. Do narracji wprowadź dialog.
Jak chcecie to ja już zaczęłam : Pewnego słonecznego dnia 18 sierpnia Tomek wraz z rodziną wyjechał na trzy dni nad jezioro Gopło. Wyruszyli bardzo wcześnie rano o godzinie 5:00. Jacek i jego siostra Weronika byli bardzo podekscytowani, ponieważ nigdy wcześniej tam nie byli. Podczas jazdy .......
Jak nie chcecie tego mojego początku to możecie własne napisać. PROSZĘ aby opowiadanie było na całą stronę A4 xD Daję Najj <3
mAgdziA14Pewnego słonecznego dnia siedemnastoletni Oliver wraz z rodziną wyjechał na trzy dni nad jezioro Gopło. Wyruszyli bardzo wcześnie rano o godzinie 5:00. Oliver i jego siostra Magda byli bardzo podekscytowani, ponieważ nigdy wcześniej tam nie byli. Kiedy dojechali na miejsce siedmioletnia Magda nie mogła wytrzymać i postanowiła że nie będzie czekała na mamę i tatę. Z początku mama wahała się czy puścić dziewczynkę samą ale Oliver zadeklarował że będzie jej pilnował. Chłopak trzymał swoją siostrę kiedy wchodziła do wody. Zabrali ze sobą koło do pływania lecz piętnastolatek szybko przekonał się że lepiej żeby Madzia pływała z nim na materacu. Odniósł więc różowe koło Magdy i razem wypłynęli dalej niż Julia, mama Magdy i Olivera pozwoliła im. Kiedy Madzia zorientowała się że powinni wracać Oliver spał. Dziewczynka przeraziła się bo nie umiała pływać i niestety wypłynęli bardzo daleko. -Oliver, błagam! To nie jest śmieszne! -krzyczała- obiecałeś że mnie będziesz pilnował!! Bała się że się utopi, wiedziała że jeśli będzie mocno bujała materacem ten się obróci i spadnie. Próbowała obudzić brata ale wydawało się że chłopak stracił przytomność. Od słońca? Zasłabł? Zasnął? -zastanawiała się. Zaczęła płakać i w panice zapomniała o tym że nie może ruszać materacem na którym byli. Tak jak przypuszczała wpadła do wody i jej brat też. Wpadła bardzo głęboko..Woda była ciepła..Otworzyła oczy i starała się odszukać Olivera. Może plusk go obudził? Wpadł z bardzo dużą prędkością. -kalkulowała przechowując resztki powietrza które udało jej się zaciągnąć podczas wpadania do wody. Bardzo starała się płynąć na brzeg, ruszała rękoma i nogami. Starała się i przypominała sobie nauki różnymi stylami pływania. Niee! Co sie z nią dzieje? Traci przytomność..traci powietrze..Przestała walczyć. Jej dłonie opadły.. Nogi przestały walczyć z wodą która delikatnie ponosiła dziewczynę.. Straciła przytomność, woda zaczęła dostawać się do jej organizmu.. CO? NIE! Za dużo jej! Madzia nie ma już kontaktu z tym co się dzieje.. Nagle jakaś mgła? Ale skąd? Co to? To nie może być tooo! Umarła? Obudziła się jakaś inna. Była na lądzie.. Pośród niej były domy, ulice,światła i ludzie. Jeździły samochody, motory. Małe dzieci płakały. Ona miała ubraną sukienkę. Białą, sukieneczkę do kolan. Miała tylko siedem lat! Nie wiedziała nic co mogło by jej pomóc w obcym świecie.. Chwila? Może ci ludzie to anioły? Wiedzą coś? TAK! Muszą coś wiedzieć.! Postanowiła podejść do kogoś.. -Przepraszam? -zaczepiła kobietę w średnim wieku -Oh, słucham duszyczko? -uśmiechnęła się kobieta Duszyczko?! To musi być niebo! -Czy wie pani gdzie ja jestem? Jestem w niebie? Umarłam? -Co ty pleciesz kochanieńka? -kobiecie zrobiło się żal małej dziewczynki -Gdzie Oliver? -Skarbeńku, jaki Oliver? Dlaczego stoisz sama? Jesteś boso.. -Gdzie ja jestem? Gdzie moja mama! -Madzia prawie płakała.. Kobieta chciała zaproponować że zabierze ją na komisariat ale przerwała inna biegnąca kobieta. -Madziaaaa! Poczekaj! -krzyczała z oddali -Kim pani jest? -spytała kiedy kobieta [na oko dwudziesto pięcio letnia] -Jestem Alice. -Dobrze..Kim pani jest? Kim ja jestem? To nie moje ubranie... Gdzie Oliver i moja mama? A tata? -prawie krzyczała -Spokojnie. Wyjaśnię ci to.. Alice wzięła Madzię do pobliskiej kawiarni i wytłumaczyła że jest tutaj dlatego że została wybrana. -Do czego? -spytała przerażona dziewczynka -Do walki. Musisz zarządzać rycerstwem.. Musimy wygrać tę walkę! -Jaką? O co chodzi? Chcę do domu! -Wrócisz.. Wszystko wyjaśni ci Sean [czytaj: Szon] . On przywodził dopuki nie udało mi się ciebie ściągnąć. Madzia, Alice i Sean poszli do wielkiej komnaty gdzie Sean wyjaśnił dziewczynce co ma robić. Miała tylko stać na wzgórzu i obserwować walkę. Miała mówić kiedy rycerze mają zacząć atak, kiedy się bronić, kiedy odwrócić wojsko i kiedy nieprzyjaciel będzie miał przewagę. -Mam siedem lat! -słusznie zwróciła uwagę -Niestety.. Mieliśmy czekać aż osiągniesz pełnoletniość w waszym świecie abyś mogła się z tym oswoić ale ród Korbiego postanowił nie czekać. Pomagać ci będzie ktoś starszy i doświadczony w naszym świecie.. Ale jedynie ty i tylko ty możesz wydawać rozkazy. -Chwilaaa. Więc kim ja jestem? -Magdalena Rosalia Nikietta. -Nikietta to nazwisko? -Tak jakby. Dziewczynka była zbyt mała żeby poradzić sobie z wojskiem.. Jeśli wojsko i całe te królestwo było w stanie powierzyć coś takiego dziecku to ona musiała być kimś ogromnie ważnym. Ubrali ją w piękne rzeczy i założyli buty. Zanieśli ją na wierzę.. Piękne widoki.. Ale cóż to? Wojsko.. ogromne wojsko! Madzia zaczęła panikować! -Nieee, nie poradzę sobie! To nie prawda!! Wojsko przeciwników podeszło bliżej, wojsko którym miała dyrygować Magdalena Rosalia było znacznie mniejsze ale gotowe do walki.Biało-czarni żołnierze zaczęli walkę, biegli na wojsko Magdaleny.. spanikowała więc dopiero w ostatnim momencie wydała okrzyk bojowy. Nikiecci zaczęli bić się mieczami, bronili się tarczami. Łucznicy strzelali a inni biegali w tą i z powrotem. Wszyscy bali się że Nikiecci przegrają a jednak nie! Wygrali! Dzięki Magdalenie Rosalii Nikieccie. Zwykła Madzia ubrana w niebieki strój kompielowy, pływająca ze starszym bratem zamieniła się w Księżniczkę. Wszyscy byli wdzięczni, uczcili zwycięstwo uroczystością. Magdalena Rosalia poznała tam wiele osób w swoim wieku. Kiedy siedziała Alice i Sean postanowili że Madzia wróci do swojego świata. Wezwą ją dopiero kiedy skończy osiemnaście lat. Weszli do małego pokoju -najmniejszego chyba w zamku- i usiedli na dywanie. Sean wypowiedział kilka słówek i Magda znów znalazła się pod wodą. Otworzyła oczy i przypomniała sobie co udało jej się zrobić. Dzielnie dyrygowała wojskiem.. Starała się ostrzegać przed strzałami przeciwników.. Wypłynęła na powierzchnie i zobaczyła że Oliver zrobił to samo. -Ja pływam! -wykrzyknęła Oboje weszli na materac i razem wrócili na ląd. Magda uznała że lepiej nie będzie nikomu opowiadała tej historii.. Trwało to zaledwie kilka sekund w tym świecie.. Miała tylko siedem lat..
Fantastyka jest w tym że przeniosła się do innego świata gdzie czas płynął znaaacznie wolniej. Chodzi też o to że siedmioletnia dziewczynka nie może dyrygować wojskiem.. (przynajmiej nie zapowiada to wygranej xd).. Myślę że się spodobało ;) Sorry że zmieniłam imiona ale tak było mi po prostu łatwiej ;)
-Oliver, błagam! To nie jest śmieszne! -krzyczała- obiecałeś że mnie będziesz pilnował!!
Bała się że się utopi, wiedziała że jeśli będzie mocno bujała materacem ten się obróci i spadnie. Próbowała obudzić brata ale wydawało się że chłopak stracił przytomność.
Od słońca? Zasłabł? Zasnął? -zastanawiała się. Zaczęła płakać i w panice zapomniała o tym że nie może ruszać materacem na którym byli. Tak jak przypuszczała wpadła do wody i jej brat też. Wpadła bardzo głęboko..Woda była ciepła..Otworzyła oczy i starała się odszukać Olivera.
Może plusk go obudził? Wpadł z bardzo dużą prędkością. -kalkulowała przechowując resztki powietrza które udało jej się zaciągnąć podczas wpadania do wody. Bardzo starała się płynąć na brzeg, ruszała rękoma i nogami. Starała się i przypominała sobie nauki różnymi stylami pływania. Niee! Co sie z nią dzieje? Traci przytomność..traci powietrze..Przestała walczyć. Jej dłonie opadły.. Nogi przestały walczyć z wodą która delikatnie ponosiła dziewczynę.. Straciła przytomność, woda zaczęła dostawać się do jej organizmu.. CO? NIE! Za dużo jej! Madzia nie ma już kontaktu z tym co się dzieje.. Nagle jakaś mgła? Ale skąd? Co to? To nie może być tooo! Umarła? Obudziła się jakaś inna. Była na lądzie.. Pośród niej były domy, ulice,światła i ludzie. Jeździły samochody, motory. Małe dzieci płakały. Ona miała ubraną sukienkę. Białą, sukieneczkę do kolan. Miała tylko siedem lat! Nie wiedziała nic co mogło by jej pomóc w obcym świecie.. Chwila? Może ci ludzie to anioły? Wiedzą coś? TAK! Muszą coś wiedzieć.! Postanowiła podejść do kogoś..
-Przepraszam? -zaczepiła kobietę w średnim wieku
-Oh, słucham duszyczko? -uśmiechnęła się kobieta
Duszyczko?! To musi być niebo!
-Czy wie pani gdzie ja jestem? Jestem w niebie? Umarłam?
-Co ty pleciesz kochanieńka? -kobiecie zrobiło się żal małej dziewczynki
-Gdzie Oliver?
-Skarbeńku, jaki Oliver? Dlaczego stoisz sama? Jesteś boso..
-Gdzie ja jestem? Gdzie moja mama! -Madzia prawie płakała..
Kobieta chciała zaproponować że zabierze ją na komisariat ale przerwała inna biegnąca kobieta.
-Madziaaaa! Poczekaj! -krzyczała z oddali
-Kim pani jest? -spytała kiedy kobieta [na oko dwudziesto pięcio letnia]
-Jestem Alice.
-Dobrze..Kim pani jest? Kim ja jestem? To nie moje ubranie... Gdzie Oliver i moja mama? A tata? -prawie krzyczała
-Spokojnie. Wyjaśnię ci to..
Alice wzięła Madzię do pobliskiej kawiarni i wytłumaczyła że jest tutaj dlatego że została wybrana.
-Do czego? -spytała przerażona dziewczynka
-Do walki. Musisz zarządzać rycerstwem.. Musimy wygrać tę walkę!
-Jaką? O co chodzi? Chcę do domu!
-Wrócisz.. Wszystko wyjaśni ci Sean [czytaj: Szon] . On przywodził dopuki nie udało mi się ciebie ściągnąć.
Madzia, Alice i Sean poszli do wielkiej komnaty gdzie Sean wyjaśnił dziewczynce co ma robić. Miała tylko stać na wzgórzu i obserwować walkę. Miała mówić kiedy rycerze mają zacząć atak, kiedy się bronić, kiedy odwrócić wojsko i kiedy nieprzyjaciel będzie miał przewagę.
-Mam siedem lat! -słusznie zwróciła uwagę
-Niestety.. Mieliśmy czekać aż osiągniesz pełnoletniość w waszym świecie abyś mogła się z tym oswoić ale ród Korbiego postanowił nie czekać. Pomagać ci będzie ktoś starszy i doświadczony w naszym świecie.. Ale jedynie ty i tylko ty możesz wydawać rozkazy.
-Chwilaaa. Więc kim ja jestem?
-Magdalena Rosalia Nikietta.
-Nikietta to nazwisko?
-Tak jakby.
Dziewczynka była zbyt mała żeby poradzić sobie z wojskiem.. Jeśli wojsko i całe te królestwo było w stanie powierzyć coś takiego dziecku to ona musiała być kimś ogromnie ważnym. Ubrali ją w piękne rzeczy i założyli buty. Zanieśli ją na wierzę.. Piękne widoki.. Ale cóż to? Wojsko.. ogromne wojsko! Madzia zaczęła panikować!
-Nieee, nie poradzę sobie! To nie prawda!!
Wojsko przeciwników podeszło bliżej, wojsko którym miała dyrygować Magdalena Rosalia było znacznie mniejsze ale gotowe do walki.Biało-czarni żołnierze zaczęli walkę, biegli na wojsko Magdaleny.. spanikowała więc dopiero w ostatnim momencie wydała okrzyk bojowy. Nikiecci zaczęli bić się mieczami, bronili się tarczami. Łucznicy strzelali a inni biegali w tą i z powrotem. Wszyscy bali się że Nikiecci przegrają a jednak nie! Wygrali! Dzięki Magdalenie Rosalii Nikieccie. Zwykła Madzia ubrana w niebieki strój kompielowy, pływająca ze starszym bratem zamieniła się w Księżniczkę.
Wszyscy byli wdzięczni, uczcili zwycięstwo uroczystością. Magdalena Rosalia poznała tam wiele osób w swoim wieku. Kiedy siedziała Alice i Sean postanowili że Madzia wróci do swojego świata. Wezwą ją dopiero kiedy skończy osiemnaście lat. Weszli do małego pokoju -najmniejszego chyba w zamku- i usiedli na dywanie. Sean wypowiedział kilka słówek i Magda znów znalazła się pod wodą. Otworzyła oczy i przypomniała sobie co udało jej się zrobić. Dzielnie dyrygowała wojskiem.. Starała się ostrzegać przed strzałami przeciwników.. Wypłynęła na powierzchnie i zobaczyła że Oliver zrobił to samo.
-Ja pływam! -wykrzyknęła
Oboje weszli na materac i razem wrócili na ląd. Magda uznała że lepiej nie będzie nikomu opowiadała tej historii.. Trwało to zaledwie kilka sekund w tym świecie.. Miała tylko siedem lat..
Fantastyka jest w tym że przeniosła się do innego świata gdzie czas płynął znaaacznie wolniej. Chodzi też o to że siedmioletnia dziewczynka nie może dyrygować wojskiem.. (przynajmiej nie zapowiada to wygranej xd).. Myślę że się spodobało ;) Sorry że zmieniłam imiona ale tak było mi po prostu łatwiej ;)