Zobaczyłem ją. Moje uczucia w tej chwili były nie do opisania. Czułem się nieziemsko. Byłem chyba nawet przerażony. Nie wiedziałem co mam czynić. Moje nogi - przestałem mieć nad nimi kontrolę. Stałembezruchu przez kilka chwil.
Postanowiłem, że do niej podbiegnę. Była piękna. Tak jak kilka lat temu. Wcale się nie zmieniła. Miała piękne niebieskie oczy, ciemne, kręcone włosy, które skakały po jej ramionach przez wiatr. Rozmawiała ze starą koleżanką. Jeśli dobrze pamiętam ma na imię Beata. Często ją widziałem, gdy jeszcze...
-Dzień dobry. - Powiedziałem, a Ona się uśmiechnęła. - Pamiętasz mnie jeszcze? - zapytałem.
-Cześć. A jak mogłabym nie pamiętać? - Odparła zdziwiona. - Przecież Tyle razem przeszliśmy.. - Nie chciała ciągnąć dalej. Doskonale wiedziałem dlaczego. Dla mnie też nie był to łatwy temat. wtedy przecież umarła moja matka. Nie chciałem o tym pamiętać, a jednak ten temat nie chciał ode mnie odejść.
Podczas gdy stałem Ona pożegnała się z Beatą i podeszła do mnie bliżej. Usiadła na ławce. Zaczeliśmy rozmawiać.
- Wcale się nie zmieniłaś, Olu. - ciągnąłem dalej. - Tak bardzo za Tobą tęskniłem.
-Ja za Tobą też. Ale wiesz, że musiałam. Musiałam wyjechać z ojciem. Na prawdę.
- Wiem, oczywiście. Przecież rozumiem.
-Wiesz, tam nie jest nawet tak źle. Mimo, że ta nowa szkoła.. Tam.. Jakoś nie mogę się przyzyczaić. Bez Was to nie to samo.
-nie chcę być nieskromny, ale masz racje. nas nie da się zastąpić - zażartowałem.
-Oczywiście.- Powiedziała z uśmiechem.
-Czemu tu przyjechałaś?
-Mój Tata musiał znowu tu przyjechać, gdyż miał do załatwienia jakieś ważne sprawy w tym mieście.
- No tak.. wspomianałaś kiedyś, że na pewno będzie musiał znowu wrócić.
- Och, zobacz to on! Przepraszam, ale muszę iść..
-Do zobaczania.
- Cześć. - Odprała w biegu. Weszła do samochodu ojca i zniknęła..
Zobaczyłem ją. Moje uczucia w tej chwili były nie do opisania. Czułem się nieziemsko. Byłem chyba nawet przerażony. Nie wiedziałem co mam czynić. Moje nogi - przestałem mieć nad nimi kontrolę. Stałembezruchu przez kilka chwil.
Postanowiłem, że do niej podbiegnę. Była piękna. Tak jak kilka lat temu. Wcale się nie zmieniła. Miała piękne niebieskie oczy, ciemne, kręcone włosy, które skakały po jej ramionach przez wiatr. Rozmawiała ze starą koleżanką. Jeśli dobrze pamiętam ma na imię Beata. Często ją widziałem, gdy jeszcze...
-Dzień dobry. - Powiedziałem, a Ona się uśmiechnęła. - Pamiętasz mnie jeszcze? - zapytałem.
-Cześć. A jak mogłabym nie pamiętać? - Odparła zdziwiona. - Przecież Tyle razem przeszliśmy.. - Nie chciała ciągnąć dalej. Doskonale wiedziałem dlaczego. Dla mnie też nie był to łatwy temat. wtedy przecież umarła moja matka. Nie chciałem o tym pamiętać, a jednak ten temat nie chciał ode mnie odejść.
Podczas gdy stałem Ona pożegnała się z Beatą i podeszła do mnie bliżej. Usiadła na ławce. Zaczeliśmy rozmawiać.
- Wcale się nie zmieniłaś, Olu. - ciągnąłem dalej. - Tak bardzo za Tobą tęskniłem.
-Ja za Tobą też. Ale wiesz, że musiałam. Musiałam wyjechać z ojciem. Na prawdę.
- Wiem, oczywiście. Przecież rozumiem.
-Wiesz, tam nie jest nawet tak źle. Mimo, że ta nowa szkoła.. Tam.. Jakoś nie mogę się przyzyczaić. Bez Was to nie to samo.
-nie chcę być nieskromny, ale masz racje. nas nie da się zastąpić - zażartowałem.
-Oczywiście.- Powiedziała z uśmiechem.
-Czemu tu przyjechałaś?
-Mój Tata musiał znowu tu przyjechać, gdyż miał do załatwienia jakieś ważne sprawy w tym mieście.
- No tak.. wspomianałaś kiedyś, że na pewno będzie musiał znowu wrócić.
- Och, zobacz to on! Przepraszam, ale muszę iść..
-Do zobaczania.
- Cześć. - Odprała w biegu. Weszła do samochodu ojca i zniknęła..