Dzień 3.02 zapowiadał się tak jak zwykle, lecz pod koniec godziny piątej, dziwne rzeczy zaczeły dziać się na ulicy Myśliborskiej. Rano razem z mamą pojechałam po zakupy do dużego, zaludnionego sklepu. Po wyjściu spytałam ją czy możemy jeszcze na chwile podskoczyć do babci, ponieważ chce wziąść swoje książki. Dom ukochanej staruszki mieścił się na samym końcu miasta w dzielnicy Green Dog. Po wyjściu z samochodu poczułam dziwne dreszcze, ale nie zwróciłam na nie szczególnej uwagi. Zobaczywszy babunie mocno ją uścisnełam i szybko skierowałam się w strone salonu, gdzie zostawiłam swoje książki. Już chciałam je wziąść, ale nagle, moją uwage przykuła duża, czarna księga z namalowanym białym duchem. Wziełam ją do ręki, otworzyłam, chciałam przeczytać, lecz nagle usłyszałam głos:
- Kochanie, co tam masz?
- Nic, nic babciu...
- Szybko, mamusia na ciebie czeka już w samochodzie.
- Dobrze już ide...
Szybko włożyłam księge do plecaka, po czym wyszłam.
Wieczorem, gdy rodzice poszli spać, otworzyłam ją na stronie pierwszej i przeczytałam głośno instrukcje JAK WYWOŁAĆ DUCHY.
Po jej wykonaniu ukazał się przede mną biały duch. Strasznie się wystarszyłam, myślałam że to sen, ale rzeczy działy się na prawde. Spytał:
- Kim jesteś?
odpowiedziałam:
- A ty?
- Ja? Nie wiesz? Przecierz to ty mnie wywołałaś...
- Ale ja,ja ...
- Ja, jestem duchem zmarłych.
Po tej odpowiedzi duch się ulotnił, nie było już ani jego, ani księgi. Przerażona uciekłam do rodziców i opowiedziałam im wszystko, oni powiedzieli że to był tylko zły sen, ale ja wiem że to się działo na prawdę.
Dzień 3.02 zapowiadał się tak jak zwykle, lecz pod koniec godziny piątej, dziwne rzeczy zaczeły dziać się na ulicy Myśliborskiej. Rano razem z mamą pojechałam po zakupy do dużego, zaludnionego sklepu. Po wyjściu spytałam ją czy możemy jeszcze na chwile podskoczyć do babci, ponieważ chce wziąść swoje książki. Dom ukochanej staruszki mieścił się na samym końcu miasta w dzielnicy Green Dog. Po wyjściu z samochodu poczułam dziwne dreszcze, ale nie zwróciłam na nie szczególnej uwagi. Zobaczywszy babunie mocno ją uścisnełam i szybko skierowałam się w strone salonu, gdzie zostawiłam swoje książki. Już chciałam je wziąść, ale nagle, moją uwage przykuła duża, czarna księga z namalowanym białym duchem. Wziełam ją do ręki, otworzyłam, chciałam przeczytać, lecz nagle usłyszałam głos:
- Kochanie, co tam masz?
- Nic, nic babciu...
- Szybko, mamusia na ciebie czeka już w samochodzie.
- Dobrze już ide...
Szybko włożyłam księge do plecaka, po czym wyszłam.
Wieczorem, gdy rodzice poszli spać, otworzyłam ją na stronie pierwszej i przeczytałam głośno instrukcje JAK WYWOŁAĆ DUCHY.
Po jej wykonaniu ukazał się przede mną biały duch. Strasznie się wystarszyłam, myślałam że to sen, ale rzeczy działy się na prawde. Spytał:
- Kim jesteś?
odpowiedziałam:
- A ty?
- Ja? Nie wiesz? Przecierz to ty mnie wywołałaś...
- Ale ja,ja ...
- Ja, jestem duchem zmarłych.
Po tej odpowiedzi duch się ulotnił, nie było już ani jego, ani księgi. Przerażona uciekłam do rodziców i opowiedziałam im wszystko, oni powiedzieli że to był tylko zły sen, ale ja wiem że to się działo na prawdę.