Napisz opowiadanie z dialogiem, w ktorym opiszesz, zabawne lub niecodzienne perypetie spowodowane rozprzestrzenieniem sie nieprawdziwych informacji. Praca na papierze kancelaryjnym minimum 1,5str
Kariina15
Kiedy Jadzia weszła do klasy, zobaczyła swojego wychowawcę, pana Kalafiora, który stał przy drzwiach, witając wszystkie dzieci. -Dzień dobry, Jadziu. -Dzień dobry, panie Kalafiorze - odparła Jadzie i wybuchnęła śmiechem. -Dzieci, powieście swoje plecaczki na wieszakach i schowajcie drugie śniadanie do szafek. - poprosił pan Kalafior. Jadzie rozejrzała się po klasie. -Czy jest tu jeżozwierz Stefan ? - spytała pana Kalafiora -Nie, mamy szczura o imieniu Tadek. Lubisz szczury.? Bardzo lubiła żółwie. Na szczęście w samą porę ugryzła się w język. - Nie. Lubię ropuchy. - I znowu zaczęła zwijać się ze śmiechu. -Rysiu, twoje miejsce jest przy oknie, a twoje, Jadziu, w pierwszym rzędzie - poinformowała pan Kalafior. -Wiedziałam ! - Jadzie obejrzała swoją nową ławkę w pierwszym rzędzie. Oczywiście, nie było na niej naklejki w kształcie pancernika z jej imieniem. No. a kto siedział w rzędzie obok.? Franek "Pożeracz Kleju" Perełka. Zerknął z ukosa na Jadzię, po czym tak mocno wygiął kciuk, że dotknął nim nadgarstka. Jadzia pokazała Frankowi język, zwijając go w kształcie hot doga. -Ty też lubisz rekiny? - spytał Franek, podając jej mała, białą kopertę, na której było napisane: " Jadzia". Odkąd zatańczyli razem na zabawie w zerówce, ten chłopak nie dawał Jadzi spokoju. W pierwszej klasie przysłał jej pięć walentynek. W drugiej, z okazji Halloween, Święta Dziękczynienia i Gwiazdki, dostawała od niego ciastka. A teraz, w pierwszym dniu trzeciej klasy, dał jej zaproszenie na swoje urodziny. Jadzie sprowadziła datę - jego urodziny wypadały dopiero za trzy tygodnie! Franka Perełki nie odstraszyłby nawet prawdziwy rekin. -Mogę zajrzeć pod pulpit twojej ławki.? - spytała Franek przesunął się. Ani śladu kleju. Pan Kalafior stanął przed tablica i napisał wielkimi literami: PIZZA Z PODWÓJNYM SEREM I SZYNKĄ. -Czy dostaniemy na drugie śniadanie pizzę z podwójnym serem.? - spytała Jadzie. -Pizza będzie na sprawdzianie z ortografii. -Pan Kalafior położył palce na usta, jakby zdradził jakiś sekret. - Sami zobaczycie. - Potem dodał : - A teraz dzieci, proszę o uwagę! Ten rok szkolny spróbujemy zacząć od czegoś nowego. Dzięki temu wszyscy lepiej się poznamy. Chcę, żeby każde z was zrobiło wyklejankę na dowolny temat. O wszystkim. Możecie rysować lub powycinać zdjęcia i nakleić na karton. W ten sposób opowiecie i sobie całej klasie. Wyklejanka o sobie! Ten pomysł bardzo się Jadzi spodobał, ale nie powiedziała tego na głos. - To znaczy, że nie musimy rysować całej naszej rodziny?- Spytała Julka Bocian. -Zaraz wam rozdam listę pomysłów do wykorzystania na wyklejance. Oczywiście, możecie przedstawić też swoją rodzinę. Każdy dostanie również teczkę na wszystkie materiały, jakich chciałby użyć w swojej wyklejance. Będziemy nad tym pracować w wolnych chwilach przez najbliższy miesiąc. Pod koniec września każde z was będzie mogło opowiedzieć o sobie całej klasie. Przez całą lekcję angielskiego i godzinę wychowawczą Jadzia myślała tylko o jednym- o sobie. Jadzia Bzyk - gwiazda własnej wyklejanki. Może jednak w trzeciej klasie wcale nie będzie tak źle! -No, to tyle. A teraz czas na sprawdzian z ortografii. Wyjmijcie kartki i napiszcie pięć słów, które potraficie ułożyć z liter zawartych w haśle: PIZZA W PODWÓJNYM SEREM I SZYNKĄ. "Fajny sprawdzian, prawda? " - taki liścik Jadzia dostała od Franka. "Nie: - odpisała na swojej dłoni, która machnęła mu przed nosem. Wyjęła nowiutkie opakowanie kredek potworków ze złymi minkami. Na opakowaniu było napisane: Kredki potworki na paskudne humorki. Widzieliście kiedyś kredkę, która wyglądała, jakby wstała z łóżka lewą nogą?". Doskonale. Nowe kredki potworki ułatwiły jej myślenie. W napisie na tablicy Jadzia znalazła słowa. :NIE, MISIA, MÓJ, SZYNY I POD, ale napisała:(1) NIE, (2) NIE, (3) NIE, (4) NIE I (5) NIE. -Kto chciał by przeczytać pięć słów, które ułożył z liter zawartych w haśle? - spytała pan Kalafior. Jadzia błyskawicznie podniosła rękę. -Słucham, Jadziu. -NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE! -przeczytała Jadzia. -To tylko jedno słowo. Brakuje jeszcze czterech. Podejdź tu i napisz je na tablicy. Jadzia na napisała MISIA, MÓJ, SZYNY I POD, tylko MĄKA i PIWO. - Czy może być MĘKA - zawołał Rysiek. -W haśle nie ma "Ę" - zauważył Franek Perełka. Jadzia dopisała PIES. -Jeszcze jedno słowo - powiedział pan Kalafior. Jadzia dopisała PIJE. - Czy potrafisz ułożyć zdanie z tych słów? - spytał pan Kalafior. -Pies pije piwo z mąką. Cała klasa wybuchnęła śmiechem. Franek śmiała się tak bardzo, że aż się zachłysnął. -Czyżbyś miała dziś paskudny humorek.? - spytał nauczyciel. -Wrrr. - odparła Jadzia. -To fatalnie, bo właśnie zamierzałem spytać, kto chciałby zejść do sekretariatu po pizzę. To niespodzianka na rozpoczęcie roku szkolnego. -Pizza? Pizza! Naprawdę?- W klasie zawrzało jak w ulu. Jadzia miała wielką ochotę pójść po pizzę. Bardzo chciała otworzyć pudełko i wziąć sobie ten trójnogi plastikowy stoliczek, dzięki któremu pizza nie przykleja się do tektury. -Tak więc, kto chciałby pójść po pizzę.? - spytała pan Kalafior -Ja! - wrzasnęła Jadzia. -Ja!Ja!Ja!Ja! - wszyscy naraz zaczęli się przekrzykiwać i wymachiwać rękami jak wiatraki. Tylko Rysiek bez słowa spokojnie podniósł rękę -Rysiu, chciałbyś pójść po pizzę.? -Pewnie!- wykrzyknął Rysiek. -Ale szczęściarz.!- prychnęła Jadzia. Kiedy Rysiek wrócił z pizzą, cała klasa ucichła. Wszyscy zaczęli przeżuwać malutkie trójkąciki z serem, słuchając pana Kalafiora, który czytał na głos opowiadanie o psie zajadającym się pizzą z kiełbasa pepperoni. Kiedy skończył, Jadzia spytała: -Proszę pana, czy mogę obejrzeć stoliczek od pizzy? -Rzeczywiście trochę przypomina malutki stoliczek. Nigdy wcześniej tego nie zauważyłem. - Zbieram je - wyjaśniła Jadzia, chociaż tak na prawdę wcale ich nie zbierała, przynajmniej do tej pory. Na razie jej kolekcje składały się z dwudziestu siedmiu martwych ziem, garści starych strupków, dziesięciu fajnych wykałaczek do zębów, kilkuset ozdobnych plastrów (najbardziej zależało jej na opakowaniach), pudełka pełnego części ciała (lalek!), w tym trzech głów Barbie, oraz czterech nieużywanych gumek w kształcie piłek do baseballa. -Wiesz co? - powiedział pan Kalafior Dam ci go, jeśli jutro przyjdziesz do szkoły w doskonałym humorku. Zgoda? -Tak, proszę pana- odparła Jadzia - Tak, tak tak tak, TAK!
-Dzień dobry, Jadziu.
-Dzień dobry, panie Kalafiorze - odparła Jadzie i wybuchnęła śmiechem.
-Dzieci, powieście swoje plecaczki na wieszakach i schowajcie drugie śniadanie do szafek. - poprosił pan Kalafior.
Jadzie rozejrzała się po klasie.
-Czy jest tu jeżozwierz Stefan ? - spytała pana Kalafiora
-Nie, mamy szczura o imieniu Tadek. Lubisz szczury.?
Bardzo lubiła żółwie. Na szczęście w samą porę ugryzła się w język.
- Nie. Lubię ropuchy. - I znowu zaczęła zwijać się ze śmiechu.
-Rysiu, twoje miejsce jest przy oknie, a twoje, Jadziu, w pierwszym rzędzie - poinformowała pan Kalafior.
-Wiedziałam ! - Jadzie obejrzała swoją nową ławkę w pierwszym rzędzie. Oczywiście, nie było na niej naklejki w kształcie pancernika z jej imieniem.
No. a kto siedział w rzędzie obok.? Franek "Pożeracz Kleju" Perełka. Zerknął z ukosa na Jadzię, po czym tak mocno wygiął kciuk, że dotknął nim nadgarstka. Jadzia pokazała Frankowi język, zwijając go w kształcie hot doga.
-Ty też lubisz rekiny? - spytał Franek, podając jej mała, białą kopertę, na której było napisane: " Jadzia".
Odkąd zatańczyli razem na zabawie w zerówce, ten chłopak nie dawał Jadzi spokoju. W pierwszej klasie przysłał jej pięć walentynek. W drugiej, z okazji Halloween, Święta Dziękczynienia i Gwiazdki, dostawała od niego ciastka. A teraz, w pierwszym dniu trzeciej klasy, dał jej zaproszenie na swoje urodziny. Jadzie sprowadziła datę - jego urodziny wypadały dopiero za trzy tygodnie! Franka Perełki nie odstraszyłby nawet prawdziwy rekin.
-Mogę zajrzeć pod pulpit twojej ławki.? - spytała
Franek przesunął się. Ani śladu kleju.
Pan Kalafior stanął przed tablica i napisał wielkimi literami: PIZZA Z PODWÓJNYM SEREM I SZYNKĄ.
-Czy dostaniemy na drugie śniadanie pizzę z podwójnym serem.? - spytała Jadzie.
-Pizza będzie na sprawdzianie z ortografii. -Pan Kalafior położył palce na usta, jakby zdradził jakiś sekret. - Sami zobaczycie. - Potem dodał : - A teraz dzieci, proszę o uwagę! Ten rok szkolny spróbujemy zacząć od czegoś nowego. Dzięki temu wszyscy lepiej się poznamy. Chcę, żeby każde z was zrobiło wyklejankę na dowolny temat. O wszystkim. Możecie rysować lub powycinać zdjęcia i nakleić na karton. W ten sposób opowiecie i sobie całej klasie.
Wyklejanka o sobie! Ten pomysł bardzo się Jadzi spodobał, ale nie powiedziała tego na głos.
- To znaczy, że nie musimy rysować całej naszej rodziny?- Spytała Julka Bocian.
-Zaraz wam rozdam listę pomysłów do wykorzystania na wyklejance. Oczywiście, możecie przedstawić też swoją rodzinę. Każdy dostanie również teczkę na wszystkie materiały, jakich chciałby użyć w swojej wyklejance. Będziemy nad tym pracować w wolnych chwilach przez najbliższy miesiąc. Pod koniec września każde z was będzie mogło opowiedzieć o sobie całej klasie.
Przez całą lekcję angielskiego i godzinę wychowawczą Jadzia myślała tylko o jednym- o sobie. Jadzia Bzyk - gwiazda własnej wyklejanki. Może jednak w trzeciej klasie wcale nie będzie tak źle!
-No, to tyle. A teraz czas na sprawdzian z ortografii. Wyjmijcie kartki i napiszcie pięć słów, które potraficie ułożyć z liter zawartych w haśle: PIZZA W PODWÓJNYM SEREM I SZYNKĄ.
"Fajny sprawdzian, prawda? " - taki liścik Jadzia dostała od Franka.
"Nie: - odpisała na swojej dłoni, która machnęła mu przed nosem.
Wyjęła nowiutkie opakowanie kredek potworków ze złymi minkami. Na opakowaniu było napisane: Kredki potworki na paskudne humorki. Widzieliście kiedyś kredkę, która wyglądała, jakby wstała z łóżka lewą nogą?".
Doskonale. Nowe kredki potworki ułatwiły jej myślenie. W napisie na tablicy Jadzia znalazła słowa. :NIE, MISIA, MÓJ, SZYNY I POD, ale napisała:(1) NIE, (2) NIE, (3) NIE, (4) NIE I (5) NIE.
-Kto chciał by przeczytać pięć słów, które ułożył z liter zawartych w haśle? - spytała pan Kalafior.
Jadzia błyskawicznie podniosła rękę.
-Słucham, Jadziu.
-NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE! -przeczytała Jadzia.
-To tylko jedno słowo. Brakuje jeszcze czterech. Podejdź tu i napisz je na tablicy.
Jadzia na napisała MISIA, MÓJ, SZYNY I POD, tylko MĄKA i PIWO.
- Czy może być MĘKA - zawołał Rysiek.
-W haśle nie ma "Ę" - zauważył Franek Perełka.
Jadzia dopisała PIES.
-Jeszcze jedno słowo - powiedział pan Kalafior.
Jadzia dopisała PIJE.
- Czy potrafisz ułożyć zdanie z tych słów? - spytał pan Kalafior.
-Pies pije piwo z mąką.
Cała klasa wybuchnęła śmiechem. Franek śmiała się tak bardzo, że aż się zachłysnął.
-Czyżbyś miała dziś paskudny humorek.? - spytał nauczyciel.
-Wrrr. - odparła Jadzia.
-To fatalnie, bo właśnie zamierzałem spytać, kto chciałby zejść do sekretariatu po pizzę. To niespodzianka na rozpoczęcie roku szkolnego.
-Pizza? Pizza! Naprawdę?- W klasie zawrzało jak w ulu.
Jadzia miała wielką ochotę pójść po pizzę. Bardzo chciała otworzyć pudełko i wziąć sobie ten trójnogi plastikowy stoliczek, dzięki któremu pizza nie przykleja się do tektury.
-Tak więc, kto chciałby pójść po pizzę.? - spytała pan Kalafior
-Ja! - wrzasnęła Jadzia.
-Ja!Ja!Ja!Ja! - wszyscy naraz zaczęli się przekrzykiwać i wymachiwać rękami jak wiatraki.
Tylko Rysiek bez słowa spokojnie podniósł rękę
-Rysiu, chciałbyś pójść po pizzę.?
-Pewnie!- wykrzyknął Rysiek.
-Ale szczęściarz.!- prychnęła Jadzia.
Kiedy Rysiek wrócił z pizzą, cała klasa ucichła. Wszyscy zaczęli przeżuwać malutkie trójkąciki z serem, słuchając pana Kalafiora, który czytał na głos opowiadanie o psie zajadającym się pizzą z kiełbasa pepperoni.
Kiedy skończył, Jadzia spytała:
-Proszę pana, czy mogę obejrzeć stoliczek od pizzy?
-Rzeczywiście trochę przypomina malutki stoliczek. Nigdy wcześniej tego nie zauważyłem.
- Zbieram je - wyjaśniła Jadzia, chociaż tak na prawdę wcale ich nie zbierała, przynajmniej do tej pory.
Na razie jej kolekcje składały się z dwudziestu siedmiu martwych ziem, garści starych strupków, dziesięciu fajnych wykałaczek do zębów, kilkuset ozdobnych plastrów (najbardziej zależało jej na opakowaniach), pudełka pełnego części ciała (lalek!), w tym trzech głów Barbie, oraz czterech nieużywanych gumek w kształcie piłek do baseballa.
-Wiesz co? - powiedział pan Kalafior Dam ci go, jeśli jutro przyjdziesz do szkoły w doskonałym humorku. Zgoda?
-Tak, proszę pana- odparła Jadzia - Tak, tak tak tak, TAK!